Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich. Dzisiaj bardzo długi tekst, dlatego bibliografia wędruje do pierwszego komentarza. Wpis z serii #iiwojnaswiatowawkolorze vel #wojnawkolorze.

Było pogodne przedpołudnie 23 maja 1938 roku. Ulica Aert van Nesstraat w Rotterdamie jak zawsze tętniła życiem: z kawiarni dochodził zapach doskonałej kawy, importowanej z Holenderskich Indii Wschodnich, pitej wraz z Goudse stroopwafels - waflami ze słodkim syropem. Niektóre restauracje już serwowały wczesne obiady, a sklepy kusiły wiosennymi wyprzedażami. Lato zbliżało się wielkimi krokami.

Idylliczną scenerię przerwał głośny wybuch przed słynnym hotelem Atlanta. W pobliskim kinie Lumiere i kawiarni Sandeman szyby rozprysły się na tysiące kawałków, obsypując chodnik. Przechodnie momentalnie obrócili się w stronę dźwięku, widząc opadającą chmurę kurzu. Ta odsłoniła niemożebnie zmasakrowane, rozerwane ciało i rozbryzgi krwi na chodniku i ścianach okolicznych budynków. Obserwujący tę scenerię człowiek w eleganckim jasnym płaszczu i kapeluszu uśmiechnął się pod nosem i szybkim krokiem skierował się w przeciwną stronę, na dworzec kolejowy. Tylko on w tym momencie wiedział, że właśnie unicestwiona została groźna organizacja terrorystów ukraińskich.

* * *

Zakończenie wojny polsko-bolszewickiej dało odrodzonej II Rzeczpospolitej chwilę oddechu. Zakończenie tej wojny na powrót jednak obnażyło niedokończoną inną wojnę: wojnę z Ukraińcami z lat 1918-1919. Wojsko Polskie pokonało w czerwcu 1919 roku Ukraińską Armię Halicką (UHA) i wyparło ją za rzekę Zbrucz. Oznaczało to koniec faktycznego istnienia Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Nie pogodzili się z tym niektórzy oficerowie ukraińscy, którzy wybrali inny kierunek, niż współpraca z Polską - część byłych oficerów UHA i Korpusu Strzelców Siczowych, przy wsparciu emigrantów ukraińskich z USA i rozmaitych bojówek ukraińskich z Zakarpacia.

Rok później, 31 sierpnia 1920 roku na I Zjeździe Zagranicznym Przedstawicieli Ukraińskich Organizacji Wojskowych powołali oni Ukraińską Organizację Wojskową. Na jej czele stanął pułkownik Jewhen Konowalec, były dowódca Strzelców Siczowych. Konowalec, absolwent prawa na uniwersytecie we Lwowie, działacz Ukraińskiej Partii Narodowo-Demokratycznej (kierującej rządem ZURL) i żołnierz od 1914 roku, cieszył się dużym poważaniem wśród innych działaczy za swą bezkompromisową postawę. Nie uznawał negocjacji ani z Polakami, ani z bolszewikami, a jego celem była tylko niepodległa Ukraina.

UWO miała dogodne ku temu warunki: wskutek traktatu ryskiego w granicach II RP znalazło się w sumie ok. 5,5 miliona Ukraińców, którzy stanowili ok. 16 % ludności przedwojennej Polski. 90 % z nich mieszkało na wsi. Niechęć do Polski podsycało w tym czasie internowanie ukraińskich żołnierzy i działaczy, podejrzanych o działanie na szkodę państwa polskiego.

Pierwotnie UWO miała działać zarówno na terenach Polski, jak i Ukraińskiej SRR. Jednak sowiecka bezpieka - najpierw CzeKa, a potem GPU - bez większych problemów zinfiltrowała działalność UWO. Ukoronowaniem tego było rozbicie konspiracyjnego Centralnego Ukraińskiego Komitetu Powstańczego w Kijowie, a następnie zamach dokonany przez ''nieznanych sprawców'' na ppłk Jurko Otmarsztejna, szefa sztabu UWO i koordynatora w ZSRR w maju 1922 roku. Oznaczało to, że UWO - i cały ruch ukraiński w przyszłości - może działać wyłącznie na terenach Polski.

To też daje pogląd, gdzie panował prawdziwy terror wymierzony w Ukraińców.

UWO działania terrorystyczne zaczęła bardzo ''ambitnie'' - od próby zamordowania Naczelnika Józefa Piłsudskiego 25 września 1921 roku. Marszałek przybył do Lwowa na uroczystość umieszczenia na ratuszu polskiego herbu z orderem Virtuti Militari. Po uroczystym obiedzie w ratuszu, Komendant wyszedł wraz z wojewodą lwowskim, Kazimierzem Grabowskim. Gdy obaj panowie wsiedli do samochodu, zza pleców otaczających kordonem ratusz policjantów padły cztery strzały. Wojewoda osunął się na kanapę auta, ciężko ranny. Zamachowca szybko schwytano. Okazał się nim skrajny nacjonalista ukraiński, Stepan Fedak. Notabene, jego dwie siostry były żonami Konowalca i Andrija Melnyka (późniejszego przywódcy jednego z odłamów OUN). Fedak później zaprzeczał, jakoby jego celem był Piłsudski, a strzelał wyłącznie do wojewody. Polskie władze zdecydowały się nie nagłaśniać zamachu, by nie wzniecać konfliktu. Sam Piłsudski zabiegał o niższy wymiar kary dla Fedaka, którego skazano na zaledwie sześć lat więzienia, a w 1924 roku w ogóle wypuszczono.

Porażka zamachu zdezorganizowała UWO. Tę odtworzył dopiero płk Jewhen Konowalec, przybyły nielegalnie z emigracji do Lwowa. To on nadał organizacji charakter armii podziemnej i narzucił hasło ''w walce nie ma etyki''. Ukraińska Organizacja Wojskowa garściami czerpać z wzorców innych radykalnych organizacji, przede wszystkim irlandzkiej IRA. Hojnie jej działalność wspierały Niemcy, Czechosłowacja i Litwa, którym na rękę było osłabienie Polski. Warto tu wspomnieć, że od 1925 roku głównym fundatorem działalności UWO była niemiecka Reichswehra. Przeszkolenia dla dywersantów odbywały się w ramach niemieckiej armii, a w Monachium, Królewcu i Gdańsku utworzono tajne kursy dla ukraińskich dywersantów, organizowane przez Abwehrę aż do 1934 roku. W zamian UWO prowadziła aktywną działalność wywiadowczą na korzyść Niemiec, kierowaną przez płk Romana Suszkę i oficera łącznikowego Abwehry, płk Riko Jarego. Obaj zresztą dowodzili w 1939 roku Legionem Ukraińskim u boku Wehrmachtu.

Celem UWO było wywoływanie terroru, wprowadzenie atmosfery niepewności i strachu, wzniecanie antagonizmów etnicznych. Konowalec uważał, że nie można dopuścić do jakiegokolwiek porozumienia Polaków i Ukraińców. Miało to na celu wykazanie na arenie międzynarodowej, że Ukraińcy (a raczej UWO) wcale nie chcą autonomii w granicach Polski, która - w ich mniemaniu - była okupantem.

Latem 1922 roku w Galicji został zniesiony stan wyjątkowy, a Sejm przyjął ustawę o samorządzie terytorialnym, przewidującą autonomię dla Ukrainy Halickiej, zakaz kolonizacji, dopuszczenie języka ukraińskiego do sądów i urzędów oraz utworzenie uniwersytetu ukraińskiego we Lwowie.

* * *

Taki obrót spraw był niekorzystny dla ukraińskich terrorystów, którzy postawili na wzmożenie terroru. Lata 1922-23 upłynęły pod znakiem 301 (!) akcji terrorystycznych przeprowadzonych przez UWO. Była to sytuacja porównywalna tylko z wojną z sowieckimi oddziałami Zakordatu na Polesiu w latach 1921-24, co opisywałem w zeszłym roku. Swoją drogą, to działalność UWO w tym okresie była finansowana także przez Zakordat.

Napadano na dwory i folwarki, podpalano stosy siana, przecinano linie telefoniczne i kable telegrafu, zabijano trzodę, napadano na pociągi. Znikoma liczba akcji była podjęta przeciwko polskiemu wojsku - głównym celem byli cywile, także ukraińscy. Na 301 akcji aż 158 dotyczyło podpaleń domostw i folwarków. Bandyci zamordowali 35 osób. Szeroko prowadzono działania propagandowe: rozrzucano ulotki, rozklejano plakaty, wiecowano, szerzono plotki o wkroczeniu Sowietów, czy Czechów. Ukraińskich poborowych namawiano do dezercji. Ukraińcom, którzy podjęli studia na lwowskim Uniwersytecie Jana Kazimierza grożono śmiercią. To samo dotyczyło tych Ukraińców, którzy decydowali się na start w wyborach parlamentarnych. Wyjątkowo głośne stało się zamordowanie przez bandytów 15 października 1922 roku ukraińskiego nauczyciela i poety, Sydora Twerdochliba, kandydata do Sejmu z ramienia Ukraińskiej Partii Włościańskiej, działającego na rzecz porozumienia z Polakami.

Straty spowodowane przez bandytów oszacowano na 15 mld marek polskich (ok. 800 tys. ówczesnych dolarów). Mimo znacznych strat i osłabienia polskiej akcji kolonizacyjnej, wystąpienie UWO nie spowodowało wywołania wojny domowej. Głównie dlatego, że terroryści - pochodzący z warstw inteligenckich - nie wspierali ukraińskiego chłopstwa, a wręcz je krzywdzili. Ukraińscy chłopi nie wspierali UWO i za to spotykały ich takie same represje, jak polskich sąsiadów.

Polska rozprawa z terrorystami była dość ostrożna. Nie wprowadzono stanu wyjątkowego w Galicji, zdecydowano się za to na sądy doraźne i możliwość orzekania kary śmierci. Po zamordowaniu Twerdochliba rozpoczęto masowe aresztowania podejrzanych o terroryzm i osadzono w więzieniach 1500 osób. Zagrożony aresztowaniem Konowalec musiał uciekać do Czechosłowacji w listopadzie 1922 roku z kilkoma współpracownikami.

* * *

Zagrożenie czasowo zażegnano. Polska administracja jednak trwale zraziła się do Ukraińców wskutek terroru. Ograniczono w 1924 roku postanowienia ustawy o samorządzie, administracja lokalna blokowała jej wykonanie. W 1930 roku tylko 14 tys. Ukraińców znalazło zatrudnienie w polskiej administracji. Ukraińska inteligencja nie mogła się rozwijać. Nie powołano ukraińskiego uniwersytetu (Polacy zaproponowali utworzenie go w Równem, Ukraińcy nie wyrazili na to zgody. Ukraińcy jednak mogli się kształcić na lwowskim uniwersytecie im. Jana Kazimierza w j. ukraińskim pod warunkiem przyjęcia polskiego obywatelstwa). W szkołach wymuszono nauczanie dwujęzyczne (utrakwistyczne). Jednak Polacy także musieli się uczyć ukraińskiego. Kontynuowano kolonizację wojskową i cywilną na Wołyniu (tam osiedlono blisko 9 tys. polskich osadników wojskowych; byli oni konieczni, by wsie mogły się bronić na wypadek kolejnych ataków terrorystów). Jednak 60 % ziemi na Wołyniu z parcelacji majątków trafiło w ręce Ukraińców, a nie Polaków.

UWO odpowiadała kolejnymi akcjami terrorystycznymi. 5 września 1924 roku terrorysta Teofil Olszański rzucił bombę w kierunku powozu w którym jechał prezydent Stanisław Wojciechowski. Ta na szczęście nie wybuchła. Olszański zdołał zbiec.

W tym okresie zamordowani zostali dyrektor ukraińskiego seminarium Sofron Matwijas i kurator Stanisław Sobiński. Bojówki UWO atakowały też sowieckie placówki w Polsce i zagranicą, oraz polskie mienie wojskowe, majątki ziemian i gospodarstwa osadników. Do tego trzeba dodać akcje tzw. ''lotnej brygady'', napadającej na polskie ambulanse pocztowe i urzędy w celu zdobycia pieniędzy: w Kałuszu, Bohorodczanach, Lwowie, Dolinie.

* * *

W 1929 roku z połączenia UWO i dwóch innych organizacji: Związku Ukraińskiej Młodzieży Nacjonalistycznej i Legii Ukraińskich Nacjonalistów powstała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. Szefem OUN został Konowalec - niezwykle szanowany zarówno przez starych działaczy ukraińskich, wyznających legalną drogę zdobycia władzy, jak i młodych radykałów, zafascynowanych MuBBolinim, IRA i drogą terroru. Jego zastępcą został Riko Jary. OUN postawiła na silną agitację ukraińskiego chłopstwa, by przekonać je, że jedyną drogą jest terror i usunięcie Polaków z ''odwiecznie ukraińskich'' ziem. Liczbę członków OUN szacuje się na ok. 4,5-5 tysięcy.

Niedługo po powstaniu OUN doszło do tzw. drugiego wystąpienia UWO od lipca do listopada 1930 roku. W tym okresie doszło do aż 191 aktów terrorystycznych. Nieprzypadkowo wybrano miesiące letnie - większości aktów terroru dokonywać mieli ukraińscy gimnazjaliści i studenci podczas wakacji. Akcja była powtórzeniem terroru z 1922-1923 roku. W zamyśle OUN liczono, że akcja spotka się z przeciwdziałaniem władz polskich, a to doprowadzi do wzniecenia konfliktu polsko-ukraińskiego. Terroryści stanęli bowiem przed widmem klęski: mur nienawiści między Polakami, a Ukraińcami coraz bardziej słabł. Latem 1930 roku znowu stanęły w ogniu polskie chałupy, folwarki i dwory, znowu spłonęły stogi siana, zginęła trzoda. Celem znowu nie były obiekty państwowe (tych ofiarą padło tylko 19), tylko mienie prywatne polskich rolników. Liczba działań terrorystycznych rosła lawinowo: z 6 w lipcu do 101 we wrześniu.

1 września 1930 roku marszałek Piłsudski wezwał do siebie ministra spraw wewnętrznych, gen. Felicjana Sławoj-Składkowskiego i polecił mu powstrzymać akcje terroru w Galicji. Jednak marszałek wyraźnie zalecił, aby nie dopuszczać do rozlewu krwi i nie traktować terroryzmu OUN jako powstania. Zadaniem policji i wojska miała być tylko demonstracja siły. Wysłano w sumie 17 kompanii policji i 14. Pułk Ułanów Jazłowieckich. Aresztowano 1739 osób (przed sądem postawiono 1143, z czego tylko 211 otrzymało niewielkie wyroki), przeprowadzano liczne rewizje i wprowadzono sądy doraźne. Wojsko wysyłano tylko tam, gdzie podejrzewano działalność OUN. Polscy policjanci i ułani otaczali wieś i nakazywali wydanie broni i materiałów wybuchowych. W trakcie rekwizycji ujawniono 1287 karabinów, 566 pistoletów i 100 kg materiałów wybuchowych. Rozwiązano ukraińskie organizacje skautowskie jak ''Płast'', uznane za wylęgarnię terroryzmu.

Liczba ofiar tego strasznego polskiego terroru: BYĆ MOŻE 1. Słownie: JEDNA osoba.

(to tak, jak ktoś napisze, że Wołyń i polskie represje to to samo)

Oczywiście, nie znaczy to, że Polacy zachowywali się grzecznie. Podczas rewizji domostw, szczególnie tych, gdzie znaleziono broń, nierzadko dokonywano zdemolowania mienia, dochodziło do chłosty i pobić, na wsie nakładano kontrybucje. Podobno polscy ułani płazowali szablami ukraińskich sołtysów, by ci krzyczeli: ''Niech żyje marszałek Piłsudski'', a z ukraińskich kobiet robili ''tulipany'': wieszali je za nogi, by opadały im na głowy spódnice.

Akcja przyniosła skutek - w listopadzie 1930 roku doszło tylko do 8 wystąpień. Jednak polski sukces był raczej pyrrusowy: odtąd wielu Ukraińców zraziło się do Polski wskutek brutalności polskiego wojska i dewastacji mienia czasem niewinnych osób.

By nieco załagodzić skutki akcji, wycofano się z niektórych represji i wypuszczono aresztowanych. Ponadto, na stanowisko wojewody wołyńskiego ponownie powołano Henryka Józewskiego, wielkiego zwolennika współpracy polsko-ukraińskiej. Józewski uważał, że Wołyń powinien stać się ukraińskim Piemontem. Wojewoda aktywnie włączył się w pojednanie polsko-ukraińskie, chcąc dać odpór zarówno propagandzie OUN, jak i komunistycznej: w szkołach dwujęzycznych język ukraiński stał się obowiązkowy, wspierano powstawanie szkół wyłącznie ukraińskojęzycznych, popierano organizacje ukraińskie. Józewski osobiście dbał, by dotowano ukraińskie teatry, koła wiejskie i biblioteki. Nawet kazał wieszać portrety Petlury w gmachach publicznych. Wśród współpracowników wojewody znalazło się wielu byłych ukraińskich działaczy państwowych, m.in. adiutant Petlury, Stepan Stypnyk.

Wydawało się, że sytuacja się unormuje.

Na darmo.

* * *

29 sierpnia 1931 roku dwóch młodych mężczyzn zakradło się do odpoczywającego w miejscowości Truskawiec posła Tadeusza Hołówki i zamordowało go strzałami z rewolweru. Hołówko słynął z prób pojednania polsko-ukraińskiego i był działaczem ruchu prometejskiego. Typowano go na nowego wojewodę lwowskiego.

Na schwytanie morderców trzeba było czekać rok. W 1932 roku bojówka OUN napadła na pocztę w Gródku Jagiellońskim. Atak był tak żałosny, że terroryści musieli się wycofać z akcji zostawiając dwóch zabitych towarzyszy, ponieważ nie dali rady broniącemu się z pistoletu woźnemu poczty. Zabrali przez to niewielką część pieniędzy, a i to udało się znaleźć, bo worek ze zrabowanymi pieniędzmi porzucili w lesie, po tym jak zadenuncjowali ich... ukraińscy chłopi. Sprawców napadu schwytano. Okazali się nimi Dmytro Danyłyszyn i Wasyl Biłas z OUN. Śledztwo wykazało, że to oni zamordowali posła Hołówkę. Skazano ich na śmierć.

21 października 1933 roku przed gmachem konsulatu ZSRR we Lwowie zamordowany został przez działacza UWO jego pracownik, a faktycznie agent NKWD, Aleksiej Majłow.

Jeszcze głośniejsze stało się zamordowanie w biały dzień w centrum Warszawy na ulicy Foksal 39-letniego wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych, pułkownika Bronisława Pierackiego 15 czerwca 1934 roku. Morderca, terrorysta OUN, Hryhorij Maciejko, strzelił ministrowi trzy razy w tył głowy, gdy ten zmierzał w stronę znanego Klubu Towarzyskiego. Minister zmarł tego samego dnia, mimo udzielonej natychmiast pomocy. Wybór Pierackiego był nieprzypadkowy: Pieracki był zwolennikiem porozumienia z bardziej umiarkowanymi Ukraińcami i wspierania ukraińskiej mniejszości narodowej, a jednocześnie nieprzejednanym wrogiem terroryzmu OUN. Zamachowiec zdołał zbiec i nigdy nie odpowiedział za ten mord. Pieracki był najwyższym rangą polskim urzędnikiem zamordowanym w zamachu OUN. Co ciekawe, na początku o zamach podejrzewano ONR, co doprowadziło do delegalizacji ugrupowania.

Niedługo potem, 25 lipca 1934 roku, terrorysta OUN, Mychajło Car, zamordował porucznika Iwana Babija, byłego oficera UHA, a wówczas dyrektora ukraińskiego liceum we Lwowie. Babij był Ukraińcem i słynął ze sprzeciwu wobec OUN, którą uważał za szkodliwą dla sprawy ukraińskiej. Wielokrotnie mu grożono, dwa razy pobito. Dyrektor jednak nie ugiął się i w procesie sprawców zamachu na sowiecki konsulat we Lwowie zeznał, że wśród jego uczniów - nastoletnich dzieci! - znajdowali się agenci obcego wywiadu.

Wszystkie te akty terroru były dziełem nowego pokolenia terrorystów OUN, które zastąpiło aresztowanych w 1930 roku działaczy. Na jego czele stanęli bardzo młodzi i bardzo radykalni Stepan Bandera, Mykoła Łebed i Roman Szuchewycz i to oni byli ich zleceniodawcami. Bandera planował także zamordowanie wojewody Józewskiego za próbę pojednania polsko-ukraińskiego. Nie zdołał tego zrobić tylko dlatego, że sam został aresztowany. Proces terrorystów OUN był jednym z najgłośniejszych w II RP. Skazano ich na karę śmierci, zamienioną na dożywocie. W tym samym czasie na OUN spadł kolejny cios w postaci podpisania paktu o nieagresji między Polską, a Niemcami. Oznaczało to, że OUN straciła swoje główne źródło szkolenia i finansowania. Musiała zaprzestać terroru na kilka lat.

* * *

Końcem terroru OUN de facto stał się pamiętny dzień 23 maja 1938 roku. Tego dnia doszło do wydarzeń z początku wpisu. Jednak to nie Polacy zatrzymali terrorystów OUN. Tymi zajął się złowrogi, wszechpotężny miecz Związku Radzieckiego. Agent NKWD i cyngiel samego Ławrientija Berii, Paweł Sudopłatow przez kilka lat infiltrował środowisko OUN i udając zwolennika sprawy ukraińskiej, zdołał zbliżyć się do Konowalca. Na osobiste polecenie Stalina wręczył mu prawdziwą bombonierkę.

Było to pudełko czekoladek z bombą zegarową. Ta miała wybuchnąć pół godziny po zmianie położenia pudełka z pionowego na poziome. Gdy Sudopłatow wręczył Konowalcowi prezent w restauracji hotelu Atlanta, uścisnął mu dłoń i wyszedł, bardzo starając się nie biec. Niedługo potem silna eksplozja rozerwała na kawałki ukraińskiego terrorystę i to tak, że jego krew zdrapywano z chodnika po drugiej stronie ulicy, a jego zegarek wyciągano z ciała jednemu z przypadkowych holenderskich przechodniów.

Śmierć Konowalca - jednoczącego zarówno starych, jak i młodych działaczy ukraińskich - doprowadziła w 1940 roku do rozpadu OUN na frakcje OUN(B) pod przywództwem Stepana Bandery, i OUN(M) pod przywództwem mniej radykalnego, proniemieckiego Andrija Melnyka.

Końcem terroru?...

Już jesienią 1938 roku OUN wróciła nad polskie granice. Atakowała z tzw. Karpato-Ukrainy, co opisywałem w marcu. Wiosną 1939 roku osieroconymi OUN-owcami, których niby-państewko zmiotła węgierska armia, znów zaopiekowała się niemiecka Abwehra. Szykując ich do nowej wojny - przeciwko ''bękartowi Traktatu Wersalskiego''.

* * *

Epilog nastąpił we wrześniu 1939 roku, gdy Stepan Bandera opuścił mury polskiego więzienia. Wraz z nim uciekł Hryhorij Perehijniak, jego sąsiad z celi i bliski wówczas towarzysz, skazany za kryminalne morderstwo polskiego sołtysa. Bandera i jego kamraci wzięli pod opiekę Perehijniaka. Wyjaśnili mu, że jego czyn nie był żadnym przestępstwem, a walką o ''samostijną Ukrainę''. Perehijniak - prosty parobek-analfabeta - był oczarowany tym towarzystwem radykalnych buntowników i chętnie do nich przystał.

Niecałe cztery lata później, 9 lutego 1943 roku, Perehijniak będzie dowódcą I. sotni UPA, która dokona rzezi nożami i siekierami w kolonii Parośl I, gdzie zamorduje brutalnie 173 Polaków. Dając początek rzezi Wołynia.

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny #ukraina
IIWSwKolorze1939-45 - Witam wszystkich. Dzisiaj bardzo długi tekst, dlatego bibliogra...

źródło: 347231666_6891353877558801_7802112887104358433_n

Pobierz
  • 5
@IIWSwKolorze1939-45:

Na zdjęciu: proces Mychajło Łemyka, sprawcy zamachu na konsulat radziecki, Lwów, 1933 r. Zdjęcie kolorowane dla mnie przez: https://www.facebook.com/KolorFrontu

Jeśli macie ochotę mnie wspierać, zapraszam do odwiedzenia profilu na Patronite, lub BuyCoffee i postawienia mi symbolicznej kawy/piwa za moje teksty. :)

https://patronite.pl/WojnawKolorze
https://buycoffee.to/wojnawkolorze

BIBLIOGRAFIA:
Kuberski Hubert, ''Terroryzm ukraiński w II Rzeczpospolitej''
Kulińska Lucyna, ''Działalność terrorystyczna ukraińskich organizacji nacjonalistycznych w Polsce w okresie międzywojennym''
Kulińska Lucyna, ''Terroryzm w II RP– Ukraińska
@IIWSwKolorze1939-45: od tego czasu nie wiele się zmienili niestety, różnica jest tylko taka, że teraz mają "swoje" ziemie, ale tak czy siak potrafili spalić 48 ludzi w 2014 w oddesie... a wykopki i tak będą ich za wszelką cenę bronić i szerzyć symetryzm odnośnie rzekomych Polskich "zbrodni" na kolejnym narodzie wybranym.
Traktat Ryski miał ogromne znaczenie w zachowaniu narodowych Ukraińców.
Szkoda, że cały ten konflikt sterowany był od początku ze strony Niemiec, a współcześnie dalej kontynuowany przez Rosję z Niemcami.
Jeszcze bardziej szkoda, że Polacy dają się nabrać na to jątrzenie, nie rozumiejąc historii.
od tego czasu nie wiele się zmienili niestety, różnica jest tylko taka, że teraz mają "swoje" ziemie, ale tak czy siak potrafili spalić 48 ludzi w 2014 w oddesie... a wykopki i tak będą ich za wszelką cenę bronić i szerzyć symetryzm odnośnie rzekomych Polskich "zbrodni" na kolejnym narodzie wybranym.


@vismaiorr: Coś więcej o 48 ludziach, którzy spłonęli? Nie słyszałem.
O jakich polskich "zbrodniach" mówisz?

Nic nie usprawiedliwia brutalności Ukraińców i
@Reiter1906: https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamieszki_w_Odessie (w skrócie spalili ludzi zywcem, niektórzy skakali z okien) nie jestem pewny czy ta pozycja nie była zmieniana (częsta praktyka wybielania ukrainców na naszej wikipedii, jak chociażby ta odnośnie kaliny,upa etc.. obrzydlistwo w dodatku robią to "profesorowie" z ukrainy taka ciekawostka )

o zbroniach ja nie mówię żadnych, tylko trolownia ukrainska na wykopie ;)