Aktywne Wpisy
![R2D2_z_Sosnowca](https://wykop.pl/cdn/c3397992/R2D2_z_Sosnowca_ZDFBSysUXW,q60.jpg)
R2D2_z_Sosnowca +133
A udało się znowu połazić po krzakach i przy okazji ten młody człowiek zdał egzamin na prawdziwego mężczyznę bo znalazł największy patyk jaki był w stanie podnieść i naparzał nim tak długo aż się złamał. Kto tak nie robił niechaj pierwszy rzuci kamieniem #r2d2zwiedza #natura #usa #connecticut
![R2D2zSosnowca - A udało się znowu połazić po krzakach i przy okazji ten młody człowie...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/441dfbba0661a410f0322fe2bf9ce955f28fd3ee91b577927cde90742e3f0909,w150.jpg?author=R2D2_z_Sosnowca&auth=06fb1df58578f70a0583342aae2e22ee)
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz![magdalena-gaska](https://wykop.pl/cdn/c3397992/magdalena-gaska_NTwvw1hyob,q60.jpg)
magdalena-gaska +42
Wkurzają mnie niebiescy piszący z różowych nicków, bądźcie chociaż konsekwentni i piszcie w rodzaju żeńskim, wchodźcie w rolę, za takie oszustwa powinien być ban, tits or gtfo
Chleb powszedni nie tylko na wykopie:
1. Wyśmiewanie kobiet, które podchodzą rozwiąźle i luźno do seksu. Mężczyzn z resztą też, porównywanie do zwierząt itp. Ograniczenie przecież się do jednego mężczyzny czy do seksu jedynie w stałej relacji to jest konstrukt kulturowy, jeżeli ktoś się z nim nie identyfikuje, to co w tym złego?
2. Monogamiczność - rozumiem, że większość osób czuje się bezpiecznie w takiej relacji, ale np dlaczego wyśmiewane są osoby, które mają na to inny pogląd, są w otwartych związkach. Wyzywanie ich od cucków to jest norma. Gdzie tutaj w mojej głowie związek otwarty to jest wyraz dużo wyższej intymności i bliskości. Ponieważ nie postrzega się relacji jedynie przez pryzmat seksu, pozwala to na wejście w relacje z kimś gdzie cementują ją takie czynniki jak wspólna wizja przyszłości, przyjaźń, wspólne cele itp. Brak spełnienia seksualnego w takich relacjach nie jest problemem, bo zawsze można poszukać tego u innych ludzi. Oczywiście dbając o bezpieczeństwo i w ramach ustalonych zasad.
3. Kwestia zdrady - tutaj chyba najbardziej delikatna rzecz. Zdrada z reguły jest zła ponieważ łamie umowę między dwojgiem osób. Natomiast na takim polu seksualno/bliskościowym to trochę nie rozumiem, dlaczego ludzie się tego aż tak bardzo obawiają, albo dlaczego po zdradzie mają takie traumy, które przez wiele lat muszą leczyć. Weźmy przykład pary, która generalnie jest ze sobą szczęśliwa, kochają się i jest im dobrze, ale jedna osoba nie jest usatysfakcjonowana seksem w relacji. Druga osoba nie chce słyszeć o żadnym otwarciu związku itp. Wtedy generalnie pierwsza osoba jest w trudnej sytuacji, bo albo musi pozostawać w relacji, która nie spełnia jej potrzeb, albo relację zakończyć, mimo że jest tam wiele wspaniałych elementów i szczera miłość. I teraz mamy jeszcze trzecie ale - taka osoba może znaleźć zaspokojenie poza związkiem - czyli zdradzić osobę partnerską. Czy to zawsze jest złe? Jeżeli ten związek przynosi szczęście tej drugiej osobie, zaspokaja jej wszystkie potrzeby, no ogólnie ta osoba jest szczęśliwa dzięki obecności tej pierwszej osoby, to ta osoba zdradzająca w zasadzie w ten sposób utrzymuje ten związek w funkcjonowaniu i sprawia, że druga osoba dalej może być szczęśliwa. Czysty seks bez żadnego zaangażowania emocjonalnego, który nie ma totalnie żadnego wpływu na pozostałe życie tej pary. Ja tutaj np nie potrafię się doszukać niczego złego poza samym złamaniem umowy.
#zwiazki #seks
Zauważ że w wielu kulturach normalnym jest facet i gromadka jego żon, odwrotnie jest rzadko, a to właśnie dlatego że facet może
Polemizowałbym. Bo skąd wiadomo, że godzą się na otwarty związek z rzekomego wyższego rozwoju ewolucyjnego/psychicznego, a nie np. z frustracji seksualnej? Nie znam badań odnośnie średniego poziomu atrakcyjności mężczyzn w otwartych związkach, mogę spekulować, że jest on niższy niż średnia atrakcyjność mężczyzn w zwykłych związkach ( ͡
źródło: 0_Im-Dating-4-Guys-And-Now-Im-Pregnant
Pobierz@komakow: Wydaje mi się, że to
@Davidozz: Dowód anegdotyczny i wynikający z osobistych uprzedzeń. Nowe, nie znałem.
@Davidozz: xd przecież są i to bardzo
Nie, wynika to z kulturowego traktowania kobiety jako własność mężczyzny (ojca, męża, brata, itp)
Nie biologicznie, tylko kulturowo, i jest to stosunkowo nowy wymysł (od przejścia na rolnictwo)
Nie ma to jak rzetelne argumenty xDDDDDD
Dobra, załóżmy, że było tak jak mówi ten żyd, że kiedyś mężczyźni masowo walili spuchę w jedną kobietę. Czy to automatycznie wyklucza możliwość zazdrości?
Swoją drogą to są ciekawe tezy, o uwarunkowaniu biologicznym a nie kulturowym bo większość ssaków tendencji do monogamii nie ma. Można wręcz założyć, że jest to konstrukt ściśle związany z cywilizacją chrześcijańska bo w historii większość kultur jej nie wykazywało.