Aktywne Wpisy
McBreed +212
poszedłem na grzyby a tam takie coś, jakiś nowy gatunek???
Za granicą
Ponad 6 lat doświadczenia w zawodzie w kraju anglojęzycznym, certyfikaty zawodowe, angielski płynny jak miód, zarobki powyżej medialnej krajowej które sami oferowali i nawet się nie pytali ile bym chciał, przy zmianie firmy od razu na rekrutacji informują że top 1 kandydat ze względu na w/w fakty, a doświadczenie w największych firmach branżowych w UK.
Meanwhile in Polska
Firma odrzuciła aplikację bo 5k brutto to za dużo dla nich, mają studentkę która będą uczyć za minimalną na umowie na zlecenie i będzie za tą stawkę robić na 3 zmiany.
Przecież
Ponad 6 lat doświadczenia w zawodzie w kraju anglojęzycznym, certyfikaty zawodowe, angielski płynny jak miód, zarobki powyżej medialnej krajowej które sami oferowali i nawet się nie pytali ile bym chciał, przy zmianie firmy od razu na rekrutacji informują że top 1 kandydat ze względu na w/w fakty, a doświadczenie w największych firmach branżowych w UK.
Meanwhile in Polska
Firma odrzuciła aplikację bo 5k brutto to za dużo dla nich, mają studentkę która będą uczyć za minimalną na umowie na zlecenie i będzie za tą stawkę robić na 3 zmiany.
Przecież
Ja w kwestii formalnej.
Wiecie, skąd to całe zamieszanie z "kto jest winny"? Bo część ludzi ma duży problem z ogarnięciem abstrakcji, nawet na zupełnie podstawowym poziomie. Widzą dwa zjawiska określane mianem "wina" i wydaje im się, że są one tym samym, nie są w stanie ogarnąć umysłem tego, że "wina" może dotyczyć kompletnie różnych rzeczy.
Już samo to, że mogło być kilku napastników - jeśli powiemy, że Ahmed był winien, czy to oznacza, że uniewinniamy Abdula? Jeśli obaj są winni, to czy mamy winę podwójną, czy może powinni podzielić się nią po połowie? No ale na razie jest prosto, bo mamy tylko podzielenie winy za ten sam czyn między kilka osób.
Gorzej, gdy jedna osoba jest winna ataku, a druga jest winna braku ostrożności. I tu i tu pojawia się słowo "wina", słabym umysłom przepalają się styki i coś im się roi, że jeśli uznamy laskę za winną czegoś, to automatycznie uniewinniamy napastnika (zupełnie jakby w poprzednim akapicie uznanie winy jednego gwałciciela uniewinniało drugiego).
To są dwie kompletnie różne winy, dotyczące dwóch kompletnie różnych rzeczy! Jeśli ktoś wymusi na mnie pierwszeństwo, a ja nie będę miał zapiętych pasów i się połamię, to winien wypadku będzie gość, winę za olanie przepisu wymagającego zapięcia pasów poniosę ja, a kto będzie płacił za leczenie to pewnie co sąd to inny wyrok.
Nie ma przepisów nakazujących unikania sytuacji niebezpiecznych, tak jak nie ma przepisów nakazujących zamykanie drzwi na klucz przy wyjściu z domu, ale każdy się zgodzi, że zostawienie otwartych drzwi wychodząc to błąd i jest się winnym tego błędu. Nie włamania, bo za to winę ponosi włamywacz, ale błędu.
Wszystko oczywiście przez ten feminizm, który na siłę stara się stwarzać problemy, które nie istnieją, np taki g---t na logice jak wyżej jest już argumentem za tym, że "mężczyźni usprawiedliwiają gwałty, jeśli kobieta ubierze się wyzywająco i pójdzie do niebezpiecznej dzielnicy". Kurcze, jedyni mężczyźni, którzy naprawdę usprawiedliwiają gwałty w takiej sytuacji (czyli uważają, że g--------l nie powinien ponosić winy) to beżowi imigranci z krajów o specyficznej kulturze.
Jesteś odpowiedzialny za siebie, więc stawiając się w sytuacjach niebezpiecznych ponosisz odpowiedzialność za swoje życie i zdrowie.
Winę ponosi ten kto dopuszcza się czynów niemoralnych i/lub nielegalnych.
Twoja interpretacja też jest spoko btw.