Wpis z mikrobloga

No więc prawdą jest, że wczoraj popiłem. Co prawda nie z Olką, tylko ze znajomym. Trzeźwiałem w swoim łóżku. Kluczowa usługa w firmie się wywaliła o 19. W umowie (o pracę) mam podane dni i godziny 8-16, poniedziałek - piątek, nic o nadzwyczajnych sytuacjach. Ale team leaderka, której od dawna nie traktuję poważnie, zawsze musi się zfajdać. Ciekawe za którym razem dotrze do niej, że do mnie jednak po godzinach i w wolne dni nie warto pisać. Przegiołem co?
PS Nie jestem IT.

#pracbaza #heheszki #logikarozowychpaskow #p0lka
SzymonXes - No więc prawdą jest, że wczoraj popiłem. Co prawda nie z Olką, tylko ze z...

źródło: violkarobota

Pobierz
  • 122
  • Odpowiedz
@SzymonXes: Pytanie tylko po co zamazujesz imię(swoją drogą niechlujnie( ͡° ͜ʖ ͡°)) jeśli znajduje się ono w źródle.
No a co do meritum, niestety jest to konflikt interesów, ty robisz dobrze bo twardo trzymasz się ramy, nie dasz sobie wejść na głowę i robić z siebie niewolnika, ale z drugiej wajolka może ci narobić koło dupy. Ciężki temat, ja poczekałbym na rozwinięcie sytuacji.
  • Odpowiedz
@SzymonXes: Jak piczka wyeskaluje sprawę to będzie to idealna postawa do rozmowy na temat aneksu z kasą za gotowość. Bez względu czy coś się zdarzy czy nie. Oczywiście jeżeli masz chęć, bo nie ma co się poświęcać za dużo dla roboty.
  • Odpowiedz
  • 242
@SzymonXes: Źle to rozegrałeś. Po co piszesz, że pochlałeś? Wystarczy, że napisałbyś, że był weekend i byłeś niedostępny. Info o tym że zachlałeś i poznałeś Olę ma w organizacji w której pracujesz wartość równą zero. Po drugie, co masz w umowie? Godziłeś się na dyżury? Deklarowałeś np. ustnie, że w razie wyjebki będziesz dostępny? To są podstawy komunikacji. Mówisz, że nie godzisz się na dyżury lub że się godzisz. Jeśli tak,
  • Odpowiedz
@SzymonXes: Niektórym się serio wydaje, że jak mają jakieś możliwie najniższe kierownicze stanowisko w byle korpo jakich miliony na świecie, to są w jakiś sposób ważni. Władza to jest zajebiście niebezpieczna rzecz, a w rękach takich zapatrzonych w siebie bab z kijem od miotły w dupie to już w ogóle.
  • Odpowiedz
@Pharos: dzień dobry panie spermiarzu. Przecież zaznaczył wyraźnie jakie ma godziny pracy i żadnych nadzwyczajnych sytuacji. A jeśli durna julka mu się narzuca w niedzielę, to mógł jej nawet napisać, że posuwał pijanego psa pod płotem. Im ostrzej z takimi babami tym lepiej, muszą poznać swoje miejsce w szeregu.
  • Odpowiedz
  • 158
@nanotecz: To niech jej napisze jak dorosły facet, że nie ma dyżurów w umowie i nie ma obowiązku być dostępny w weekend, a nie sypie historiami o Oli i rzuca emotkami jak stulejarz.
  • Odpowiedz
@nanotecz: @Pharos a ja rozumiem czemu się wkurzył, chociaż nawet jeżeli miał powód bo mu julka kaze się tłumaczyć jakby wrócił pozno i pijany do domu xD

Enilej, w korpo to się robi inaczej - eskaluje nad taka pozal sie boze liderkę, która powinna umieć ten pozar sama gasić, że nie jest odpowiednią osobą. A jeżeli zrobią mu problemy, to się zmienia korpo
  • Odpowiedz
@SzymonXes: Za samo dzwonienie na prywatny numer po godzinach pracy już możesz im zrobić koło dupy. Raz miałem sytuacje, że szef z nudów podczas pracy zadzwonił na mój telefon (myśląc, że firmowy, a jednak dzwonił na prywatny) i wielce oburzony dlaczego nie odbieram. Odpowiedziałem, że nic nie dzwoniło i najprawdopodobniej się Pan pomylił. W tym momencie wyciąga telefon i zaczyna dzwonić ponownie, aby udowodnić swoją rację xD Jakie było jego zdziwienie
EvillPure - @SzymonXes: Za samo dzwonienie na prywatny numer po godzinach pracy już m...

źródło: Zrzut ekranu 2023-06-18 135454

Pobierz
  • Odpowiedz
@SzymonXes: o mnie też ostatnio był "pożar" w niedzielę, kierownik zadzwonił do mnie na prywatny ale bardzo kulturalnie i później dzień w dzień przez tydzień przepraszał, że dzwonił do mnie na prywatny
  • Odpowiedz
@Pharos: przełożona napisała w niedzielę żeby się tłumaczył, czemu nie był dostępny, to dostała odpowiedź. Widocznie mają luźne relacje, skoro do takich dialogów dochodzi. Mnie to nigdy nie spotkało, zawsze i ja i moi przełożeni mieliśmy wobec siebie szacunek, cokolwiek by się nie działo w pracy.
Jeśli dodatkowo koleś nie ma jakichś zobowiązań wobec pracodawcy, że powinien być dostępny w weekend, to tym lepiej zrobił. Nie róbmy z siebie niewolników.
  • Odpowiedz
  • 101
@SzymonXes: Julka zesrana i z pretensjami, jakby była jego żoną conajmniej. Tak się nie pisze do pracowników i to poza godzinami pracy, więc niech się nie dziwi, że dostała rynsztokową odpowiedź, bo OP nie ma obowiązku się przejmować czymkolwiek poza jego godzinami pracy, więc równie dobrze może taką rozmowę potraktować jak typową gadkę po pracy.
  • Odpowiedz
@SzymonXes: Wspieram i mimo żem różowa - nie trafiają do mnie żadne argumenty broniące TM Violki. Będąc na jej miejscu nie wysmarowałabym takiej wiadomości, jeśli rzeczywiście w umowie nic nie ma o gotowości do pomocy. A jeśli by było, a OP by to ignorował, choć kasę bierze, też bym nie domagała się od niego wyjaśnień, co tam robił w sobotę, bo to w sumie nie moja sprawa, tylko bym eskalowała.

Może
  • Odpowiedz