Wpis z mikrobloga

Rozbawiły mnie dzisiaj niektóre komentarze pod wpisem jednego z Mirków, który opisuje podejście swej małżonki do kwestii opieki nad dzieckiem i zajmowania się domem. Oczywiście komentarze te to standardowa obrona uciśnionej "Matki Polki" – jakie to zajmowanie się dzieckiem jest trudne, jak bardzo wyczerpujące i obciążające psychicznie, jak to OP nie potrafi zrozumieć swojej Witaminki i do niej dotrzeć. Curwa, mamy XXI wiek. Zmieniło się podejście ludzi do małżeństwa. W dzisiejszym, nowoczesnym związku staroświeckie role i podziały już dawno uległy zatarciu, a różowe nadal komentują i wysnuwają wnioski jak byśmy żyli te sto lat temu, a "chłop zakładał homonto na babę i orał nią pole".

Nie licząc zapadłych wioch gdzie psy dupami szczekają, internet i telewizja to wymysł szatana, a "diabeł mówi dobranoc" – opieka nad dzieckiem, gotowanie i dbanie o porządek w domu stanowią obecnie integralną część dziennej rutyny zarówno matki jak i ojca. Na ogół wygląda to tak, że ojciec idzie do pracy, a matka przez ten czas zajmuje się domem i dziećmi. Po powrocie niebieskiego z pracy to on zajmuje się domem i dziećmi, a różowa może odpocząć oraz w czymś pomóc, jeżeli nadal ma siły lub ochotę. Podział obowiązków jest zbliżony, z tą różnicą, że niebieski jeszcze musi odwalić swoje w kołchozie.

Teraz co jest w tym wszystkim najlepsze. Większość znanych mi różowych z tego typu wielkomiejskich małżeństw, zapytana jak im się wiedzie, będzie #!$%@?ć dokładnie te same stereotypowe kocopoły, które #!$%@?ły ich babki kilkadziesiąt temu. Jak to jest ciężko. Jaka to ona przepracowana. Jak to się nie poświęca dla rodziny. To #!$%@? podsycają dodatkowo wszelakie social media oraz wysrywy TV śniadaniowych, kreujące matki na bohaterczynie, na które nie zasługujemy. Oczywiście przy tym wszystkim zupełnie ignorując porównywalny wkład niebieskiego w życie rodziny. Absolutną wisienkę na torcie stanowią różowe, które decydują się na pozostanie w domu w momencie gdy dzieci pójdą już do przedszkola czy tam do szkoły, bo … podział obowiązków rodzicielskich pozostaje bez zmian. No i naturalnie - wciąż #!$%@?ą jak to im ciężko xDDD

Drogie różowe – przestańcie żyć stereotypami w momencie gdy są one już na wymarciu. Najwyższy czas zacząć traktować margines jako margines, nie jako normę. W miarę możliwości zacznijcie doceniać to co robią dla Was niebiescy. No i przede wszystkim - przestańcie okłamywać same siebie, oraz siebie nawzajem, że dokonujecie niebywałych, heroicznych poświęceń, podczas gdy nierzadko cała Wasza katorga sprowadza się do wstawienia pojedynczego prania w momencie gdy mąż zasuwa w pracy, a dzieciaki siedzą w przedszkolu czy też w szkole. W ten sposób same się dojeżdżacie psychicznie. Ale nie, w takiej sytuacji najlepiej jest zacząć dywagować czy nie zachodzi przypadkiem przemoc ekonomiczna, albo jak wiele korzyści przyniesie "otwarty związek" zamiast tradycyjnego.

#logikarozowychpaskow #p0lka #zwiazki #rozowepaski
  • 39
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AlienFromWenus:

OP pisze że mężczyźni w jego otoczeniu zajmują się dziećmi i domem poza pracą zawodową i pozwalają odpocząć kobiecie po porodzie, w tym w takich sytuacjach jakie wymieniłaś

uprawiasz whataboutism że kobitki mają źle!!111


Może ja coś źle zinterpretowałem, ale wydaje mi się że nie zrozumiałaś totalnie nic z postu OPa. Nic, ale to nic on nie negował co wymieniłaś. Nie negował że kobieta musi dojść po siebie po porodzie, że wróci miesięczkowanie. Że laktacja to kawał fizycznego wysiłku. Napisał tylko że dzisiejszy mężczyzna pomaga w domu mimo pracy i pomaga właśnie kobiecie w tym wszystkim
  • Odpowiedz
właśnie dlatego obecnie faceci wracają z pracy, po czym zajmują się domem i dziećmi. Tylko, że nikt tego nie dostrzega, ani nie docenia, a wręcz przyjmuje za pewnik.


@Zarrakash: kuźwa, skąd wy te niepracujące kobiety znajdujecie?

Ja nie ma w swoim otoczeniu ZADNEJ która by byla "stay at home mom".
  • Odpowiedz
  • 3
@Szalom: Dokładnie tak. Czasy się zmieniły, relacje w związkach się zmieniły. W całym swoim otoczeniu i w otoczeniu znajomych mniej-więcej od lat dziewięćdziesiątych widzę wyraźną zmianę w podejściu mężczyzn do budowania rodziny. Chętnie spędzają czas z dziećmi, gotują, piorą, sprzątają, karmią, przewijają, wstają do bombli w nocy. Natomiast gdy słucham narracji różowych i tego ciągłego robienia z siebie ofiary to mam wrażenie jak bym się cofnął o siedemdziesiąt lat wstecz
  • Odpowiedz
Po powrocie niebieskiego z pracy to on zajmuje się domem i dziećmi, a różowa może odpocząć


@Zarrakash: i to jest właśnie #!$%@?. Ona myśli, że jak jesteś w pracy to odpoczywasz czy co? Jak się jej nie podoba to niech się zamieni. A jak oboje marzą tylko o tym by móc "odpocząć od dziecka" to trzeba było nie mieć dziecka.
  • Odpowiedz
@Zarrakash: nie ma to, jak żenić się z baba, która jak sam OP wspomniał #!$%@? go trzy miesiące przed ślubem i jak miała focha to rzucała pierścionkiem. Nie wiem, na co on liczył, ze zamieni się w idealna zone po? Tylko dziecka szkoda, bo widzę, ze kolejna istota będzie wychowywana przez ludzie, którzy się średnio lubią XD
  • Odpowiedz
@Baudi:

Ja ebie xD

Średnia dzietność nie jest tożsama z faktyczną liczbą dzieci na kobietę. Średnią zaniżają te co nie mają wcale. Wciąż są rodziny gdzie jest 3 dzieci, znam rodzinkę gdzie jest 4 a są i większe liczby. Te co mają jedno faktycznie nie przepracowywują się ale one mieszkają w bloku. Na wsiach jest dużo do zrobienia wokół domu, są zwierzęta, dziadkowie. Niektóre sobie dorabiają. Przestańcie tak płytko patrzeć
  • Odpowiedz
@Zarrakash chyba trochę przesadzasz. Ja z niebieskim zarabiam podobnie jeśli chodzi o podstawę (jesteśmy b. dobrze ogarnięci domowo i finansowo) , ale mam więcej bonusów, premii itp. Mam też większe perspektywy awansu w pracy. Ogólnie bardziej nam się będzie finansowo opłacało, jak niebieski będzie z młodym w domu siedział na rodzicielskim. Problem jets taki, że niebieski nie chce, woli pracować. Oboje mamy pracę zdalna. Dodam też, że to niebieski bardziej cisnął
  • Odpowiedz
W dobie odkurzaczy, pralek, zmywarek, przedszkoli, szkół, lodówek, jedzenia kupowanego w sklepie, pierdzielenie o tym jak to trudno jest zajmować się domem jest zwyczajnie śmieszne.


@inshallah:

Im więcej rzeczy tym o więcej trzeba dbać. Czyszczenie, serwis, odkamienianie, naprawa. Do tego nie wliczasz codziennych problemów - a to kran cieknie, a do dach przecieka, a to komin się zapchał, a to pies zachorował, a to dziecko się pobiło w zerówce. Kiedyś
  • Odpowiedz
jednocześnie statystycznie mniej zarabiacie od facetów. Jakieś ograniczone jesteście czy o co chodzi?


@woskrosenie: w ten sposób zniechęca się kobiety do podjęcia pracy zarobkowej na rzecz zachęcenia ich do pozostania w domu i zajmowania się, rodzenia dzieci.
  • Odpowiedz
Im więcej rzeczy tym o więcej trzeba dbać. Czyszczenie, serwis, odkamienianie, naprawa. Do tego nie wliczasz codziennych problemów - a to kran cieknie, a do dach przecieka, a to komin się zapchał, a to pies zachorował, a to dziecko się pobiło w zerówce


@AlienFromWenus: praktycznie wszystko z tej listy tak jest na głowie faceta(psa musi ktoś zawieść), a kobiecie dalej zostaje kliknięcie "start" i maksymalne ułatwienie codziennych czynności.

Do tego programy "perfekcyjna pani domu" czyli dodatkowe obowiązki, które faceci mają w doopie, a kobiety przyjmują jako punkt honoru, że musi być odhaczone, a więc doskonale dba o każdy szczegół w
  • Odpowiedz
faceta(psa musi ktoś zawieść)


@czescmampytanie:

Całe to wasze wojowanie z babami sprowadza się do "i tak to robi facet" co jest jedynie myśleniem życzeniowym i manipulacją stworzoną po to, by znów z kobiet zrobić leniwe peezdy a z facetów wiecznie
  • Odpowiedz
@Zarrakash: ja właśnie w pracy odpoczywam od obowiązków domowych ( ͡° ͜ʖ ͡°) może jestem bardziej zestresowana ale przynajmniej mnie nic nie boli i nie padam na pysk. Pewnie większość niebieskich ma tak samo, po pracy mają czas i siłę ich na siłownię a zajęcie się własnymi dziećmi to dla nich ciężka praca xD ja rozumiem mieć ból doopy że różowa każe myć podłogę czy samemu
  • Odpowiedz
  • 1
ja właśnie w pracy odpoczywam od obowiązków domowych ( ͡° ͜ʖ ͡°) może jestem bardziej zestresowana ale przynajmniej mnie nic nie boli i nie padam na pysk. Pewnie większość niebieskich ma tak samo, po pracy mają czas i siłę ich na siłownię (…)

W takim razie – gratuluję pracy, skoro w niej odpoczywasz. Na siłownię chodzą przede wszystkim niebiescy, którzy pracę mają odpowiedzialną, w większości umysłową, stresującą i po szychcie w kołchozie muszą się zrelaksować męcząc organizm fizycznie. Jak ktoś zasuwa fizycznie w Januszex & CO to na dodatkowe przerzucanie żelaza ma nikłe chęci.

(...) a zajęcie się własnymi dziećmi to dla nich ciężka praca xD ja rozumiem mieć ból doopy że różowa każe myć podłogę czy samemu sobie gotować o 18 obiad jak siedziała w domu z dziećmi bo nie szła do pracy bo siedzi na macierzyńskim, ale wstyd powinno być niebieskim mieć problem by zająć się chwilę własnymi dziećmi, pobawić się czy wykąpać albo pomóc w lekcjach, przecież to dla dobra dziecka, które ma kontakt z inną osobą niż matka i uczy się czegoś nowego.

No i znowu odpaliło Ci się witaminkowo-grażynowe #!$%@?. Zupełnie pomijasz sens mojego początkowego wpisu. Nigdzie nie utyskuję na to, że facet musi coś zrobić w domu po przyjściu z roboty, a nie powinien xDDD To jak ludzie w związku podzielą pomiędzy siebie obowiązki domowe
  • Odpowiedz