Wpis z mikrobloga

@twojstarylgbtq:
Staśko jedyne co zrobiła, to zwróciła uwagę, że sytuacja opisana przez samego Tyburskiego, opisana jego słowami, spełnia prawną definicję gwałtu. I tylko tyle. Gdzie tu pomówienie?
A jeśli tego gwałtu nie było, to musiałbyś uznać, że sam Tyburski się pomówił (czy raczej brata).