Wpis z mikrobloga

Pamiętam dzień, w którym pierwszy raz dotknął mnie #blackpill. Było to w dzień walentynek 19 lat temu, ja byłem wtedy uczniem 4 klasy podstawówki. Przez pierwsze 3 lata szkoły podstawowej poczta walentynkowa dostarczała mi kilka- kilkanaście walentynek, które były wyrazem sympatii, która spływała na mnie od płci przeciwnej. Powodem tej sympatii był mój łagodny charakter, wysoka kultura, uprzejmość wobec dziewczynek i kolegów z klasy, inteligencja, najlepsze wyniki w nauce i sporcie i ogólna dynamina, która sprawiła, że wyrosłem na lidera grupy. To wszystko czego nauczyli mnie rodzice i wyniosłem z domu wzbudzało podziw u rówieśniczek przez co byłem obiektem ich westchnień mimo swojego manletyzmu i lekko pulchnej sylwetki.

Feralnego 14 lutego 2004 roku poczta walentynkowa nie dostarczyła żadnej walentynki zaadresowanej na moją osobę. Tego dnia otrzymali je natomiast inni koledzy z klasy, Ci najwyżsi, którzy do tej pory nie wzbudzali zainteresowania u koleżanek. Zaczęliśmy dojrzewać, dziewczynki stawały się kobietami, koledzy mężczyznami. Wtedy zaczęło się prawdziwe życie. Wszystkie moje cechy, które do tamtej pory wyróżniały moją osobę nagle przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Musiałem walczyć o swoją pozycję i mimo iż w ogóle się nie zmieniłem i byłem starym, dobrym bluepill'owcem to pozycja ta była coraz słabsza. Zainteresowanie dziewczyn moją osobą spadło praktycznie do zera, a koledzy coraz częściej używali pejoratywnych określeń odnoszących się do mojego wzrostu.

Podczas gdy wzrostak alfa z mojego otoczenia zmieniał dziewczyny co 2 miesiące ja tłumaczyłem sobie, że czekam na prawdziwą miłość. Wszystko co robiłem musiałem zrobić 2 razy lepiej od niego żeby w ogóle było zauważone, choć często moje wysiłki i tak szły na marne i przechodziły reszcie koło nosa. Choć byłem najlepszym szkolnym lekkoatletą i piłkarzem, rekordzistą szkoły w kilku dyscyplinach to nagrodę sportowca otrzymał on - szkolny łobuz-wzrostak Oskarek z bogatego domu za to, że był najlepszy w siatkówkę (sport typowo wzrostowy). Podczas gdy on dostał w nagrodę oryginalną piłkę do siatkówki, ja dostałem jakąś tanią podróbę z litości i dla formalności, no bo wypadało mi dać cokolwiek za moje osiągnięcia sportowe.

Podczas gdy ja miałem najlepsze wyniki w nauce(wygrywałem szkolne i powiatowe konkursy), udzielałem się w samorządzie szkolnym, byłem etatowym konferansjerem i aktorem na szkolnych apelach/świętach na każde zawołanie nauczycieli, bo jak twierdzili - byłem niezastąpiony, to nagrody za zaangażowanie zawsze dostawały jakieś dziewczynki i genetyczny przywódca łobuz-wzrostak, bo był szkolnym DJ'em. Sama opiekunka samorządu szkolnego stwierdziła - puszczanie muzyki na apelach to wbrew pozorom nie taka prosta sprawa. Podobnie było z reprezentowaniem szkoły na ogólnopolskich zjazdach szkół tego samego patrona - nie dla intzela była wieczorna rozpusta przy ognisku z koleżankami z drugiego końca Polski - dla Oskarka to.


Nigdy nie byłem nachalnym kujonem, takim co to się kłóci o każdą piątkę kiedy dostanie 4+, niczego nie robiłem na siłę, talent w sporcie był naturalny, podobnie jak charyzma, którą podobno byłem obdarzony oraz niekwestionowane poczucie humoru - w swoim ekstrawertycznym prajmie byłem duszą towarzystwa i potrafiłem wszystkich doprowadzić do łez. Próbowałem te pozytywne cechy, którymi zostałem obdarzony wykorzystać w życiu, lecz mimo moich starań jak Adaś Miauczuński zawsze byłem maksymalnie drugi.

Morał tej historii jest prosty: NATURA! Choćbyś się zesrauu przegrywie, to genetyczna świetlistość Oskariatu przyćmi każdą Twoją pozytywną cechę. W starciu z tym potężnym genotypem nie masz szans już od samego początku. Mnie zweryfikowała już szkoła podstawowa i gimbazjum, gdzie nawet nauczycielki nie potrafiły oprzeć się tej sile i promowały ją za wszelką cenę widząc w niej nadzieję na polepszenie puli genetycznej gatunku ludzkiego. Wszystko co najlepsze zbierają oni, a Ty zawsze będziesz trybikiem, który pracuje na ich sukces. Twoje zdolności, pracowitość i przyjazne usposobienie działają do 10-ego roku życia. Później żadne bluepill'owe maniery ani redpill'owe pląsy i pajacowanie tego nie zmienią, zawsze będziesz człowiekiem drugiej kategorii, który dzięki swojej ciężkiej pracy dostaje maksymalnie w spadku to czego nie chciał Oskariat.

#p0lka #natura #blackpill #bluepill #redpill #oskariat #przegryw #wysryw #oskarek
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach