Wpis z mikrobloga

#trojmiasto #gdansk #kryminalne #gdynia hej Mirki , czy też zauważyliście lawinowy wzrost kradzieży w swojej okolicy, który rośnie tak od ponad roku? Jeszcze dwa lata temu na moim osiedlu, nie grodzonym, na dolnym tarasie Gdańska, ludzie zostawiali rowery ot tak sobie stojące przy stojaku, nawet zapominali przypinać. ale zeszły rok, zaczeły znikać, potem masowo zaczęto włamywać się do piwnic. Sąsiadowi nawet dwa razy w ciągu tygodnia. Potem skradziono samochód z hali garażowej.
Ale minionej nocy przegięcie, dwóch niezidentyfikowanych typów włamało się o 3ciej w nocy do dwóch mieszkań w bloku obok. Niby drzwi antywłamaniowe, ale udało im się dostać do jednego, do drugiego uszkodzili zamek. Pewnie by się dostali, gdyby sasiąd przypadkiem w nocy nie szedł. Policja przyjechała, ale zdążyli się ulotnić

Jak rozmawiam ze znajomymi, to mają podobne odczucia, ale może jesteśmy pechowi. Jak to tam wygląda u was?
  • 11
@pytlar: moja znajoma ostatnio szukala mieszkania i ogladala jedno na parterze, zupelnie niezabezpieczone, powiedzialam jej, ze gdzies wyjedzie i ją okradną to stwierdziła, ze nie ma juz kradzieży takich w Polsce XD z tej okazji właśnie wyszukałam jej statystyki policyjne dla Gdanska jesli chodzi o kradzież z włamaniem. Polecam po prostu sobie je przejrzeć.

(Tak wiem, ze kradziez z wlamaniem kradziezy z wlamaniem nie rowna, bo pod to przestepstwo zalicza sie
@pytlar: garnizon, patodeweloperskie osiedle premium gdzie klitki 32m kosztują prawie bańke- regularnie czyszczone komórki lokatorskie, rowery kradzione nawet pod kamerami. Zacząłem trzymać rower w domu xddd
@pytlar: kradzieże były, są i jeszcze dłuuuuugo z nami będą. To, że wcześniej u was nie kradli może też mówić o tym, że wcześniej Twoje rejony były mniej wartościowe dla złodziei. Ale skoro ludzie zostawiali nieprzypięte rowery, to info się rozeszło, że ludzie jeszcze długo nie będą inwestować w ochronę, bo są jeszcze naiwnie młodzi - dlatego tak się na was rzucili.
@DarkZizi: a widzisz, a jeszcze niedawno nie było tam fajnie, a wieczorna wyprawa na taką Zamenhofa, mmm, mogła dostarczyc wielu wrązeń. Pamiętam, bo kumpel tam mieszkał :)