Aktywne Wpisy
ZenujacaDoomerka +32
thighslapper0 +28
Też macie tak, że kiedy macie być w pracy albo gdziekolwiek indziej, gdzie nie ma waszej drugiej połówki to czujecie się beznadziejnie, boli w środku i cierpicie bez tej osoby, nie mozecie sie skupic i tylko myslicie kiedy wreszcie się zobaczycie? (╯︵╰,) 9h pon-pt katuszy i nie chce mi się żyć, dopiero po 15 odżywam, bo wiem ze zaraz odpalam avensiunie i jade do domu i bedzie tulenie.
Ehh #!$%@? dzień. Od trzech dni mam jakąś kontuzję w karku z siłowni. Rano zgubiłem kartę płatniczą. W południe rozstałem się z dziewczyną po prawie półrocznym związku, już chwilę nam się nie układało i to była powiedzmy że wspólna decyzja, ale i tak boli w #!$%@? i tym sposobem straciłem partnerkę na wesele kuzyna które jest za trzy tygodnie. A teraz jeszcze bezsenność i wyrzynająca się ósemka. A jutro do pracy pozytyw jest taki że przez bezsenność #!$%@?łem już połowę tasków, a do rana pewnie #!$%@?ę już wszystkie. Potrójne kombo bólu egzystencji działa na mnie tak jakbym wypił karton energoli. Więc pewnie jutro wejdę do biura przywitam się z moim teamleadem i po 20 min wyjdę tylko po to żeby cały jutrzejszy dzień dogorywać, robiąc sobie maraton gry o tron dla zabicia czasu i odciągnięcia myśli, lepsze to od alkocholu. Rodzina daleko, znajomych w swoim mieście nie mam prawie żadnych. #!$%@? kiedyś myślałem że tacy ludzie jak ja nie istnieją i to tylko memy. Ale w takich chwilach jak dziś mam uczucie jakbyśmy dosłownie żyli w jakiś simsach i ktoś z góry celowo chciał mi #!$%@?ć. W sumie to sorka za język, ale muszę jakoś wyrzucić swoją złość a mam kartonowe ściany w bloku a muszę się jakkolwiek wyrzyć. Wiem że inni mają gorzej. Ale mam chwilowy kryzys, pewnie niczego sobie nie zrobię, ale kurcze jest mi teraz ciężko i żal mi samego siebie. Jest godzina 3 w nocy a ja piszę tego posta. Prośba do was Mireczki o jakieś słowo otuchy i pokazanie że nie jestem sam.
#zalesie #przegryw #zwiazki #nocna
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
W sumie to zawsze jest dla mnie trochę dziwne. Wielkie miasta, a ludzie w nich samotni, jak ktoś straci kontakt z kolegami ze studiów i nie znajdzie żadnych w pracy, to właściwie już jest over dla życia towarzyskiego. Dziwne i smutne zarazem