Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Jak coś przykład dotyczy przyjaźni damsko-damskich, męsko-męskich, męsko-damskich, płeć nieistotna, chodzi o sam fakt przyjaźń. Wpis o dysproporcji w zaangażowaniu i byciu zrzuconym w przyjaźni na drugi plan. Trochę #zalesie

Znacie te uczucie, gdy macie sobie przyjaciela/przyjaciółkę, wszystko układa się świetnie, znacie się i wspieracie od dawna, a nagle w jej życiu pojawia się ktoś nowy, a Wy zostajecie zepchnięci/zepchnięte na drugi plan? Nawet nie tyle partner, co po prostu inna bliska osoba. Niby nie ma problemu, by mieć kilka bliskich osób wokół siebie, ale często jest też tak, że ludzie mają jedną najbliższą osobę, a cała reszta to postacie dodatkowe, dobrzy koledzy/koleżanki (często dobrzy przyjaciele, z którym kontakt się rozluźnił). W jakimś stopniu to naturalne, bo nie zawsze jedna osoba jest w stanie zaangażować się na 100% w kilka poważnych relacji, więc siłą rzeczy zmieniają się priorytety i ktoś zyskuje więcej uwagi osoby, kosztem innej.

Ale np. ja jestem teraz ofiarą takiej sytuacji, że miałam najbliższą przyjaciółkę i byłyśmy dla siebie najważniejsze, a teraz ona poznała kogoś innego, z kim głównie spędza czas , robi te rzeczy, które robiła ze mną itp. Od początku wspierałam ich relację, nie czułam "zagrożenia", bo przecież znam swoją przyjaciółkę tyle lat, sama zresztą mam kilka bliskich osób i nie mam problemu dbać o te relacje. Ale jak widać ona ma inne podejście, o co nie mogę mieć pretensji, bo przecież każdy jest jaki jest, a ona też na pewno nie chce mnie celowo skrzywdzić. Nie jestem jakaś mściwa na zasadzie "ma się nie kolegować z nią, tylko ze mną", bo to przecież kompletnie nie o to chodzi, ale mam wrażenie, że nasze relacje nie są już równymi relacjami jeśli chodzi o zaangażowanie emocjonalne.

Przykro mi, bo dla mnie to jest wciąż najlepsza przyjaciółka, a ja dla niej już jakimś numerem 2 (tylko ten nr 2 to jak nr 10) . Odnoszę wrażenie, że głównie mi zależy na utrzymywaniu tej relacji, a też mam dosyć narzucania. Gdybyśmy chociaż się poróżniły, to by to było zrozumiałe, że kontakt trochę gorszy, no ale tutaj ewidentnie jest to coś niezależnego ode mnie (oczywiście szukałam winy w sobie przez długo, że może coś źle powiedziałam, może coś zawiodłam ją, ale nie ma co się biczować). Przez te nagłe ograniczenie czuje się traktowana nie jak przyjaciółka, a jak koleżanka z pracy/z roku, która zasługuje co najwyżej na mema. Bo z bieżących rzeczy to mi już praktycznie nic nie mówi, a jak już o coś dopytuję, to odpowiedzi raczej dosyć płytkie.

Zauważyłam, że to niestety częsta przypadłość, że ktoś poznaje kogoś nowego i jest zafascynowany niezdrowo tą osobą. Bo przecież jest tak intrygująca, ciekawa, zabawna, pełna nowych doświadczeń, z ciekawymi zainteresowaniami... no zawsze będzie to ciekawsze niż kontakt z osobą, którą się zna od lat, która jest przewidywalna, która już nie zaskakuje tak często... Czasem jest tak, że po jakims czasie osoby się ogarniają i znajdują równowagę po chwilowym zachłyśnięciu, ale też często jest tak, że ten nowy "przyjaciel" okazuje się jednak nie taki fajny, albo też wkrótce znika i dopiero wtedy taka osoba przypomina sobie o dawnych przyjaciołach, których wcześniej odtrąciła.

Moim zdaniem bardzo naiwne jest poświęcanie wieloletniej, oddanej i sprawdzonej relacji na rzecz eksperymentów, przecież poznawanie nowej osoby nie musi się wiązać z odtrąceniem innych. Na pewno można to robić bardziej subtelnie, a nie tak wręcz z dnia na dzień.

Musiałam się po prostu wygadać. Czy jest jakieś rozwiązanie dla mnie? Ktoś pewnie powie "znajdź nową przyjaciółkę". No tylko, że przyjaciół się nie szuka, ich się trafia po prostu. Swoją przyjaciółkę napotkałam dekadę temu, byłam przekonana, że będziemy ze sobą na dobre i na złe, a tu takie rozczarowanie. Wątpię, że znajdę drugą taką. Ktoś pewnie powie "pogadaj z nią szczerze". No tylko problem jest taki, że jest tak zajęta, że nie mogę się nawet do niej dobić, a jak zobaczy, że się otworzyłam, to raczej nie będzie się chciała wdawać w takie dyskusje z zaskoczenia.

#relacje #przyjazn #gownowpis #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #rozowypasek #niebieskipasek #rozowepaski #niebieskiepaski #przyjaciele



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 4
via mirko.proBOT
  • 6
Anonim (nie OP): To naturalne, że przyjaźnie się kończą. Czasem z czyjejś winy, czasem ''jakoś tak wyszło'', bo komuś jest głupio wyjaśnić coś z jakiegoś powodu. Ja to zaakceptowałem i ruszyłem dalej. Czasem tylko mam wspomnienia typu kiedyś to było i tyle. Gorzej, że w pewnym wieku już tak się łatwo nie tworzy głębokich relacji i już na pewno czegoś takiego nie będzie. Chociaż kto wie. Różnie w życiu bywa.

via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Tu OP, ale zgubiłam hasło.

@mirko_anonim: najwyraźniej nowa przyjaciółka ma wyższy social score niż ty dlatego polecialas w odstawke. Takie jest już zycie, straciłem tak paru wieloletnich zdawałoby się przyjaciol na całe zycie bo nagle wkręcili się fajniejsze kręgi społeczne


@Eugeniusz_Zua: Masz rację, tak właśnie jest. Szkoda, bo dbałam o tę relację, a druga osoba co ciekawe też, więc wydawałoby się, że nic nie może jej
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): Tak to jest, a ciągły brak czasu to niestety prawie na pewno tylko wymówka.

Nie ma rozwiązania, niektórzy relację chcą utrzymać bezwarunkowo, a inni ucinają kontakt, gdy się nie opłaca/znaleźli lepszą. Nie poczekają na naturalne wyczerpanie wspólnych tematów, ani nie pozwolą nic wyjaśnić, tylko wyraźnie urywają.

I weź zgaduj czy robią tak za karę, bo się według nich coś źle zrobiło, czy może uznają za normalne, że nieopłacalne