Wpis z mikrobloga

Tak sobie spacerowałem wczoraj wieczorem po okolicy i zauważyłem, że coraz więcej prywatnych monopoli pada. Nie jest mi z tego powodu jakoś smutno, ponieważ od czasu zamknięcia najbliższego mi tego typu przybytku ilość żuli w okolicy spadała do zera, ale zastanawia jak można położyć taki biznes w kraju alkoholików codziennie kupujących miliony nieopłacalnych małpek?

W nielicznych miejscach obok (lecz nigdy w tym samym lokalu) przejmuje ofensywę sieć Duży Ben, ale też nie za gęsto.

Co więc powoduje upadek prywatnych sklepów z alkoholem? Jakieś nowe regulacje? Nowe podatki? Zmiana przyzwyczajeń Polaków?

#alkoholizm #alkohol #biznes #handel #polska

Tytanowy_Lucjan - Tak sobie spacerowałem wczoraj wieczorem po okolicy i zauważyłem, ż...

źródło: W53aAXXL3OXvLw8p

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
Co więc powoduje upadek prywatnych sklepów z alkoholem? Jakieś nowe regulacje? Nowe podatki? Zmiana przyzwyczajeń Polaków?


@Tytanowy_Lucjan:
Koszty koncesji? Albo wręcz brak przedłużenia koncesji?
Gminy też wiedzą, że takie rozsianie małych sklepików to rozsianie pijackiego elementu, który trudniej upilnować, skargi mieszkańców.
Więc może nie przedłużają w tych najbardziej problematycznych miejscach?
  • Odpowiedz
@Tytanowy_Lucjan: ja mieszkam w bardzo małej miejscowości, ~700 mieszkańców, bardzo mocno "rozsianych", przez jakiś czas w ogóle nie było sklepu, bo do najbliższego miasta jest niecałe 5 km, jednakże jakiś czas temu otworzył się sklepik, funkcjonuje praktycznie dlatego że sprzedają alkohol, bez niego w życiu by nie przetrwał :D Z racji tego że mam go praktycznie 100 metrów za oknem to widzę jak tam kwitnie żulerskie życie, co mnie czasem aż
  • Odpowiedz
@Tytanowy_Lucjan: Smutne to jest bo beny i żabki nie są całodobowe a monopole często były. Gdzie kupisz alkohol jak skończy co się na imprezie a ta będzie trwać dalej? Zostają tylko stacje benzynowe.
  • Odpowiedz
@goferek: Akurat dość często. Kończąc pracę po północy często z kimś z roboty szliśmy do monopola po piwo. Dwa szybkie i na chatę do spania.
  • Odpowiedz
@goferek: Szczerze mówiąc to z monopoli nigdy za bardzo nie korzystałem. Raz się chyba skusiłem na piwo w wielgachnej kolejce by wypić je nad rzeką i raz Fantę kupiłem, bo gazowanego mi się chciało. Żabek nienawidzę, za wieczne oszukiwanie na cenach i wielosztuki.

Na imprezy faktycznie przeważnie planujemy wcześniej i nigdy nie brakuje, a przeważnie zostaje.

Niemniej przecież mamy miliony alkoholików wysoko- i niskofunkcjonujących to, aż dziwne że nie da się
  • Odpowiedz