#kotkawandzia i #kotkahiacynta (。◕‿‿◕。) zapraszam do obserwacji obydwóch tagów, jeden należy do mojej kotki bez oczek a drugi do mojej kotki, którą zgarnelam ze wsi i leczyliśmy ją na pierdyliardy kocich dolegliwości typowych dla szczęśliwych, wolnozyjacych i mnożących się obojętnie kto z kim po krzakach kotków.
Wanda jak Wanda, ma wszystko gdzies, ostatnio dostała antybiotyk na dziąsła, plus dentosept do smarowania, bo zwykle śmialiśmy się z niej w domu, ze „Wanda chce się tylko pochwalić jak jej capi z mordy”, bo uwielbiała nam ziewać w twarz i okazało się ze to faktycznie była prawda i ona chciała się pochwalić tym jak śmierdzi XDDDD znaleźli jej zaczerwienienie na dziąsełku, po lekach i probiotyku problem zniknął, dlatego do wszystkich obserwujących tag #koty apeluje, aby zajrzeli do pyskow swoim, Wanda już jest przygotowana i pogodzona z tym ze będzie musiała to przezywac nieco częściej. Stosujemy dodatkowo taki proszek z Zooplusa na kamień nazębny.
Za to z Hiacynta sprawa wyglada już mega super 乁(♥ʖ̯♥)ㄏ nadal co prawda ma obawy gdy ktoś się nad nią schyla, lub znienacka chce dotknąć, do tej pory gdy chciała być poglaskana, to raczej chodziła dookoła i „dała się zauważyć” i łaskawie pogłaskać (。◕‿‿◕。) teraz gdy widzi jak reszta kotów chodzi dookoła nas w domu bo chce wyciągnąć jakies żarcie, chyba tez się nauczyła ze trzeba podejść, zakręcić tyłkiem, dać się pogłaskać, chwile popatrzeć w oczy i pomrugać
Bała się balkonu, przeokrutnie, podejść do szpary w drzwiach to max, do tej pory znalazłam ja tam przypadkiem, kilka razy, na kilka sekund, wcześniej mam z dwa zdjęciu gdy wyszła wieczorem, ciepłym wieczorem, jednak teraz ledwo wyszło słońce i znalazłam je tak, jak na zdjęciu. Dodam ze namiot należy do Wandy i raczej nie przepada za dzieleniem się nim (gdzies na tagu jest tez filmik jak wyrzuca stamtąd innego kota podstępem XD) ale lubi się z Hiacynta i jest gotowa na małe ustępstwa (。◕‿‿◕。)
Hiacynta była kotem, który trafił do nas mega chory, dopiero po czasie mogę to ocenić bo szczerze mówiąc, jak ja wzielam to wydawała mi się całkiem ok poza tym katarem, ale dopiero jak poznała resztę kotów i się tak „wmieszała”, zobaczyłam ze na ich tle wyglada naprawdę słabo, jak uboga krewna, wygryzała sobie sierść (teraz tez patrzymy na nią trochę z niepokojem bo przy ogonie ma znów mały prześwit, wcześniej przy ogonie i do tego całe boki przerzedzone, będziemy tego pilnować), odrosła puszysta, mięciutka, musiała być pryskana kwasem borasolowym, boraksem (?) na łapkach, bo jej ciemnialy od łez i wydzielin z oczu, miała zabieg na oko które trzeba zakraplać kroplami (i w sumie może będzie trzeba już zawsze - ale jest, może trochę niewidzące, ale zostało i działa, to najważniejsze <3), chodziła rzadziej do kuwety, kocha mieć masowany brzuszek i dostawała gęsiego smalcu dla usprawnienia ich pracy XD Pierwsze dwa miesiące nie chciała wychodzić z kuchni, piszczała gdy chciało sie ją dotknąć, nie wiedziałam czemu ona jest taka płochliwa i dopiero w domu mi powiedziano ze pewnie była przeganiana z miejsca na miejsce, dlatego tak niepewnie sie zachowuje gdy widzi wyciągnięte ręce czy poruszające sie nogi. Paniką tez reaguje na „psiii!” którego używamy gdy któryś pchlarz już przegina i np wisi na drzwiach, taki znak ze nie wolno/trzeba zejsc, który maja na ogół w dupie, tak ona widać było ze słucha, tylko nawet sie ucieszyć po takim „słuchaniu” nie da, jak ona po prostu sie bała :( Jest z nami od 25.11.22 i dzisiaj już mogę powiedzieć ze jest dobrze, choć nadal marze o jej całkowitym luzie. Pamietam jak sie bałam ze ona może już zostanie taka dzika - nie było czego sie bać, ten kot kocha kołderkę, lenistwo, jedzonko, kocha sie bawić!! na początku w ogóle nie wiedziała co to zabawki, kulałam jakies w jej stronę a ona albo unosiła łapkę/dupe żeby ją ominęło, albo tylko sie głupio patrzyła. Teraz jest kotem który bawi sie WSZYSTKIMI zabawkami (tymi które reszta olała tez) i codziennie rano CZEKA przy jakiejś wędce aż ktoś sie z nią pobawi, ciagle z czymś chodzi w pyszczku, nosi za sobą (づ•﹏•)づ Widać ze ma w dupie życie na zewnątrz, wyjdzie się poopalać jak jest słońce, jak jest wietrznie to ogląda ptaki przez szparę w drzwiach XD I UWIELBIA kiedy na podłodze słońce wygrzeje jakis fragment desek, zmienia miejsce kiedy słońce się przesunie <3
@czaszkopranie: i tu jeszcze dorzucę jedno na którym jest słodka i w kocyku, to kocha od pierwszych chwil, piszczała przy kontakcie ale chciała być zawijana w kocu w kuchni i wyglądała jakby na to czekała :( już jest prawie całkiem wyluzowana, można głaskać, ma fajną zdrową wagę, apetyt, mimo ze boidupa to musiała sobie dawać rade na zewnątrz i dla mnie jest małą bohaterką, tak dzielnie znosiła wszystko i jest
zapraszam do obserwacji obydwóch tagów, jeden należy do mojej kotki bez oczek a drugi do mojej kotki, którą zgarnelam ze wsi i leczyliśmy ją na pierdyliardy kocich dolegliwości typowych dla szczęśliwych, wolnozyjacych i mnożących się obojętnie kto z kim po krzakach kotków.
Wanda jak Wanda, ma wszystko gdzies, ostatnio dostała antybiotyk na dziąsła, plus dentosept do smarowania, bo zwykle śmialiśmy się z niej w domu, ze „Wanda chce się tylko pochwalić jak jej capi z mordy”, bo uwielbiała nam ziewać w twarz i okazało się ze to faktycznie była prawda i ona chciała się pochwalić tym jak śmierdzi XDDDD znaleźli jej zaczerwienienie na dziąsełku, po lekach i probiotyku problem zniknął, dlatego do wszystkich obserwujących tag #koty apeluje, aby zajrzeli do pyskow swoim, Wanda już jest przygotowana i pogodzona z tym ze będzie musiała to przezywac nieco częściej. Stosujemy dodatkowo taki proszek z Zooplusa na kamień nazębny.
Za to z Hiacynta sprawa wyglada już mega super 乁(♥ ʖ̯♥)ㄏ nadal co prawda ma obawy gdy ktoś się nad nią schyla, lub znienacka chce dotknąć, do tej pory gdy chciała być poglaskana, to raczej chodziła dookoła i „dała się zauważyć” i łaskawie pogłaskać (。◕‿‿◕。) teraz gdy widzi jak reszta kotów chodzi dookoła nas w domu bo chce wyciągnąć jakies żarcie, chyba tez się nauczyła ze trzeba podejść, zakręcić tyłkiem, dać się pogłaskać, chwile popatrzeć w oczy i pomrugać
Bała się balkonu, przeokrutnie, podejść do szpary w drzwiach to max, do tej pory znalazłam ja tam przypadkiem, kilka razy, na kilka sekund, wcześniej mam z dwa zdjęciu gdy wyszła wieczorem, ciepłym wieczorem, jednak teraz ledwo wyszło słońce i znalazłam je tak, jak na zdjęciu. Dodam ze namiot należy do Wandy i raczej nie przepada za dzieleniem się nim (gdzies na tagu jest tez filmik jak wyrzuca stamtąd innego kota podstępem XD) ale lubi się z Hiacynta i jest gotowa na małe ustępstwa (。◕‿‿◕。)
Hiacynta była kotem, który trafił do nas mega chory, dopiero po czasie mogę to ocenić bo szczerze mówiąc, jak ja wzielam to wydawała mi się całkiem ok poza tym katarem, ale dopiero jak poznała resztę kotów i się tak „wmieszała”, zobaczyłam ze na ich tle wyglada naprawdę słabo, jak uboga krewna, wygryzała sobie sierść (teraz tez patrzymy na nią trochę z niepokojem bo przy ogonie ma znów mały prześwit, wcześniej przy ogonie i do tego całe boki przerzedzone, będziemy tego pilnować), odrosła puszysta, mięciutka, musiała być pryskana kwasem borasolowym, boraksem (?) na łapkach, bo jej ciemnialy od łez i wydzielin z oczu, miała zabieg na oko które trzeba zakraplać kroplami (i w sumie może będzie trzeba już zawsze - ale jest, może trochę niewidzące, ale zostało i działa, to najważniejsze <3), chodziła rzadziej do kuwety, kocha mieć masowany brzuszek i dostawała gęsiego smalcu dla usprawnienia ich pracy XD
Pierwsze dwa miesiące nie chciała wychodzić z kuchni, piszczała gdy chciało sie ją dotknąć, nie wiedziałam czemu ona jest taka płochliwa i dopiero w domu mi powiedziano ze pewnie była przeganiana z miejsca na miejsce, dlatego tak niepewnie sie zachowuje gdy widzi wyciągnięte ręce czy poruszające sie nogi. Paniką tez reaguje na „psiii!” którego używamy gdy któryś pchlarz już przegina i np wisi na drzwiach, taki znak ze nie wolno/trzeba zejsc, który maja na ogół w dupie, tak ona widać było ze słucha, tylko nawet sie ucieszyć po takim „słuchaniu” nie da, jak ona po prostu sie bała :(
Jest z nami od 25.11.22 i dzisiaj już mogę powiedzieć ze jest dobrze, choć nadal marze o jej całkowitym luzie.
Pamietam jak sie bałam ze ona może już zostanie taka dzika - nie było czego sie bać, ten kot kocha kołderkę, lenistwo, jedzonko, kocha sie bawić!! na początku w ogóle nie wiedziała co to zabawki, kulałam jakies w jej stronę a ona albo unosiła łapkę/dupe żeby ją ominęło, albo tylko sie głupio patrzyła.
Teraz jest kotem który bawi sie WSZYSTKIMI zabawkami (tymi które reszta olała tez) i codziennie rano CZEKA przy jakiejś wędce aż ktoś sie z nią pobawi, ciagle z czymś chodzi w pyszczku, nosi za sobą (づ•﹏•)づ
Widać ze ma w dupie życie na zewnątrz, wyjdzie się poopalać jak jest słońce, jak jest wietrznie to ogląda ptaki przez szparę w drzwiach XD
I UWIELBIA kiedy na podłodze słońce wygrzeje jakis fragment desek, zmienia miejsce kiedy słońce się przesunie <3
Pozdrawiamy serdecznie!!!
#kot #zwierzeta #zwierzaczki #pokazkota #chwalesie
Jak się kotki mają? Bo obserwuje tagi i nic nowego nie widzę :) Na wymianę mój koteł, który właśnie się myje na kolanach jak do Ciebie pisze.