Wpis z mikrobloga

162 223,74 - 6,40 = 162 217,34

Dzisiaj słabiutko. Od wczoraj rana kaszlę jak popieprzony, doszła jeszcze lekka gorączka... no ale jeszcze się jakoś zwlokłem (w sumie wczoraj też kaszlałem podczas biegu) i poleciałem trochę okrężną drogą po bułki.
No i ewidentnie jest słabo, czuć zmęczenie, brak mocy no i generalnie już po pierwszym kilometrze czułem, że to głupi pomysł był. No ale skoro już pobiegłem to bez sensu przerywać ¯\(ツ)/¯ i doleciałem do piekarni, załatwiwszy co trzeba.

Czy było warto? Nie wiem. No ale zaliczone co tam miałem zaliczyć, kolejny dzień do przodu ( ͡º ͜ʖ͡º)

Ale coś czuję, że jutro dostanę od żony szlaban xD

Miłego!

#enronczlapie #biegajzwykopem #bieganie #ruszkrakow #sztafeta
enron - 162 223,74 - 6,40 = 162 217,34

Dzisiaj słabiutko. Od wczoraj rana kaszlę jak...

źródło: IMG_F9ED4A0843D2-1

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
@enron: a ja mam takie pytanie, które nurtuje mnie od dluzszego czasu, jak kolega transportuje bułki po zakupie? ( ͡° ͜ʖ ͡°) wczoraj pod koniec biegu wbiegłem do sklepu po małe zakupy na kolacje no i nie było zbyt wygodnie z tym wracac w rękach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 2
@Stormweaver plecaczek decathlona, składany w zawiniątko mieszczące się w kieszeni. Zakładam na plecy tylko jak coś lekkiego mam typu bułki/rukola, w przeciwnym wypadku raczej trzymam na przemian w jednej i drugiej ręce. Oczywiście te cięższe zakupy zazwyczaj robię na ostatnim kilometrze - choć fakt, zdarzało mi się lecieć 10 km do centrum, gdzie w jedynej czynnej w niedziele biedronce na dworcu kupiłem sobie arbuza (ʘʘ)
  • Odpowiedz
  • 1
@depcioo żyję, ale co to za życie... coś mnie strzeli, już 5 dni bez biegania (°°

Pieprzony kaszel. Niech #!$%@? minie.
  • Odpowiedz