Wpis z mikrobloga

nie po sionym


@sharkal: Amerykanie całkiem nieźle wykombinowali kwestię współpracy z lokalnymi społecznościami w czasie manewrów. Wypłacali im błyskawicznie solidne odszkodowania za straty (czytałem kiedyś, że było wręcz tak, że za czołgami jechał Jeep/HUMVEE z oficerem wypłacającym kasę od razu do ręki; choć to może być akurat podkoloryzowana wersja), a samo powstawanie strat też starali się ograniczać. Tutaj ciekawy materiał w temacie: https://history.army.mil/html/books/045/45-3-1/cmhPub_45-3-1.pdf (str. 380-381).