Wpis z mikrobloga

@qew12: Też mam problem z rozmowami. Ale jak czasem podsł#!$%@?ę np. w autobusie, w jaki sposób rozmawiają ludzie, to często jest to gadanie typu small talk, powtarzanie w kółko tego samego, ciągnięcie nieistotnego tematu przez 10 minut. gadanie byle czego, byle gadać i tego typu rzeczy. Więc nie wiem, co gorsze xD Najlepiej, kiedy ludzie nadają na tych samych falach i mają takie same zainteresowania albo jeden jest gadułą, a drugi
@qew12:
- naturalna dynamina/energia życiowa
- od młodych lat trenowanie swoich social skills (nie wiem jak to dobrze przetłumaczyć na polski)
- brak traum z dzieciństwa
- wychowywanie się w rozmownym towarzystwie (rodzina, znajomi, sąsiedzi itp)
- odważni i dynamiczni rodzice, z których brali przykład

Takie pierwsze lepsze co znam z doświadczenia. Moim zdaniem wszystko zależy od pierwszych 9 lat życia. Jeśli się zawali ten okres to później się nie odnajdziesz
@Mike_Oxmaul: Przesadzasz z 9 rokiem życia. Po pierwsze to genetyka, a po drugie to rodzina i otoczenie gdzieś do 14 roku życia. Młody dzieciak nie zna życia, więc jak rodzice, znajomi i otoczenie nie przekonają go do zmiany to słaby charakter zostaje. Jeszcze gdy genetyka jest łaskawa to co najwyżej zostanie introwertycznym cichym chadem.
@qew12: o, też to mam. Pracowałem dwa lata, w którym było względnie przyjazne środowisko i dość często rozmawiałem z innymi, ale pomimo starań nie udało mi się tego nauczyć.
@qew12: Niektórzy to mają wrodzone, tak jak inni z łatwością widzą przestrzennie, a innym szybko idzie przyswajanie sportów.
Mnie nauczyli w korpo różnych sztuczek w czasie szkoleń z komunikacji.

Jak jest początek rozmowy i nie wiesz jak zacząć to możesz powiedzieć coś dla zwiększenia poczucia atencji tej osoby. Żeby się poczuła komfortowo i chciana. Jakiś komplement ale o rzeczy/zmianie (nie o wyglądzie!) - czyli, że "ale masz fajną torbę" albo jak