Wpis z mikrobloga

Mirki szukam inspiracji - jakie jedzenie na 8 dniową wycieczkę bez dostępu do lodówki, z dostępem do palnika? W sklepach cholernie drogo. Też coś wege dla różowej. Dla siebie to pewnie zapakuje jakieś konserwy itp, na śniadanie owsianka, kanapeczka itp. natomiast na obiad zazwyczaj na wyprawy to sobie kupowałem liofilizaty ale strasznie podrożały (3 lata temu na skalniku płaciłem w promce 27zł za 1,5 porcji dobrego jedzenia, teraz 40+).

Podrzuci ktoś jakiś ciekawy pomysł?

#podroze #outdoor #jedzenie #gotujzwykopem dorzucam #gory bo zapewne ktoś chodzi na kilkudniowe wycieczki i coś może podrzuci :)
  • 14
@pepepanpatryk: Wykluczyłbym na wstępie wszystkie kanapeczki, makaroniki, ryże i inne węglowodany z pragmatyzmu. Będziesz musiał tego jedzenia zabierać ponad 2 razy więcej objętościowo i ciężarowo, niż coś tłustego, żeby zaspokoić dzienne zapotrzebowanie kaloryczne. 1gram węgli to 4 kcal, a 1g tłuszczu to 9. Więc szedłbym bardziej w konserwy, kabanosy, kiełbasy, sery, suszona wołowina, pestki, orzechy, nasiona roślin oleistych, ketobatony.
@pepepanpatryk: Poszukaj dobrze tych liofilizatów, są droższe i tańsze, często też są promocje typu 5 paczek +1 gratis albo taniej w zestawie. Nie chodzi o to żebyś kupił ich z 20 ale parę sztuk.

Konserwy EdRed - złoto, poziom restauracyjny. Minus pewnie dla Ciebie cena (ale w zestawach taniej) i to, że ciężkie. Ale są też wersje wege. Do tego takie saszetki z gotową kaszą/ryżem marki Bonduelle (kaszetka) albo od Łowicza
@pepepanpatryk: Ok. Nie znam cen w Islandii ale taka jajecznica robiona z 10 jaj w grupce 3 znajomych, na boczku, ze świeżym pieczywem i jakimiś warzywami to złoto.
Fajnie też popróbować tamtejszych produktów. Nie ograniczaj się do jednej opcji.