Wpis z mikrobloga

Nie jestem fanem talentu Magłaja, ale tutaj nie ma co się do niego za bardzo przyczepić - po prostu pech. Natomiast to co odwalił Malacia to już kryminał, nawet słychać jak DeGea do niego krzyczy, żeby "wyczyścił", a on najpierw nic nie robi, a potem spóźniony wyciąga nogę do dośrodkowania.