Wpis z mikrobloga

Po latach wróciłem do "Jak poznałem waszą matkę" i cóż mogę powiedzieć - to wciąż najlepszy sitcom, jaki kiedykolwiek powstał. A za drugim podejściem - jak już wiemy o czym NAPRAWDĘ jest ten serial - robi jeszcze większe wrażenie.

Perfekcyjna historia z nieperfekcyjnymi bohaterami i świetnym humorem - który w obecnych czasach byłby niekiedy już niestety na cenzurowanym.

2 ostatnie sezony oczywiście nigdy nie powinny powstać i były zwykłym skokiem na kasę, ale cóż... ten serial to wciąż perełka. Z jednej strony how i met your mother to po prostu przezabawny sitcom, ale z drugiej strony - daje też coś więcej. Zapewne wielu z nas (tych już nieco starszych) w tym serialu widzi podobieństwa ze swojego życia, bowiem to też najbardziej życiowy sitcom, jaki kiedykolwiek powstał. Nie ma tutaj żadnego porównania chociażby do friends, którzy przy himym wyglądają jak latynoska telenowela.

Sceny, gdzie Ted prosi o 45 dni więcej z matką, umiera ojca Marschalla czy Barney trzymający w rękach swoją miłość życia - wciąż poruszają serduszko. Świetne ogólnie jest to jak z czasem zmienia się nastrój serialu - na początku jest dosyć niewinnie, niezobowiązująco i lekko, a potem dochodzą śluby, dzieci, samotność i z sezonu na sezon klimat robi się coraz cięższy. Jak w życiu.

Na sam finał - jak się okazało - twórcy przygotowali i odpalili naprawdę dużą bombę, z której do tej pory nie wszyscy się otrząsnęli, ale ja tę bombę szczerze doceniam. I po cichu przyznam, że się jej trochę spodziewałem. Piękna historia miłosna.

Gdyby nie przedłużano do jakichś niezdrowych granic ten serial to byłby on z czystym sumieniem 10/10, a tak to muszę odjąć 2 oczka niżej... jednak wciąz jestem zdania, że lepszego sitcomu nie ma.

PS. Aktorstwo też jest super, na czele oczywiście z Barneyem. Ale wspomnę tutaj też o Tedzie-narratorze, któremu głos podkładał Bob Saget - gdzieś pomijany w tych wszystkich pochwałach o himym, a warto dodać, że i on swoje 3 grosze dołożył do sukcesu tego serialu. Mocno niedoceniana postać.

#himym #seriale #howimetyourmother
waro - Po latach wróciłem do "Jak poznałem waszą matkę" i cóż mogę powiedzieć - to wc...

źródło: scale

Pobierz
  • 6
@waro:

Dosyć lubię i jest sporo ciekawych i zabawnych motywów ale zakończenie całkowicie burzy koncepcję. Ted, romantyk latami mija się o włos z matką swoich dzieci, tyle sezonów budowania napięcia i nagle cyk - umarła. Ale wiecie co dzieciaki? To nic nie szkodzi bo ciotka Robin też się super rucha.
Serial drętwy. sztuczny.


@deiceberg: kompletnie się nie zgadzam. Podpisuję się pod autorem posta w 100%. Serial nie dla każdego, ale dla mnie najlepszy i najbardziej życiowy sitcom jaki kiedykolwiek powstał z niesamowitym klimatem.