Wpis z mikrobloga

#przegryw #zycie #blackpill #zwiazki #p0lka #tinder

W nawiązaniu do mojego wcześniejszego posta na temat tego, że zostałem wychowany na grzecznego chłopca. Tak było i wiele przez to w życiu straciłem, choć pozornie dla świata bycie kimś grzecznym, miłym i przyjemnym powinno być dobre. Tylko niestety ten świat jest zły, tu jest problem, że dobrymi ludźmi się tu pogardza. W życiu nie namawiam Was do bycia jakimiś chamami, albo do robienia przykrości innym. Wręcz przeciwnie, uważam, że nie wolno być wrednym. Namawiam w zamian do bycia stanowczymi ludźmi, którzy potrafią powiedzieć nie, nie dając sobie przy tym wejść na głowę.

Ciemną stronę mocy wyczuwam w sobie. A tak serio, przez to, że przez lata byłem takim posłusznym, grzecznym chłopcem, ludzie, na przykład w pracy wchodzili mi na głowę. Ale opamiętania przyszedł czas. Niczym u bohatera filmu "Upadek" z Michaelem Douglasem. Bez obaw, nie będę teraz latał z giwerą po ulicach. Chodzi mi o to, że pojawiła się we mnie jakaś wewnętrzna złość. Ta złość motywuje mnie do działania, daję mi siły. Staram się zmienić dzięki temu życie, czy to na gruncie zawodowym, czy też osobistym, na przykład dużo ćwicząc. Daję mi to powera. Nie stałem się dla ludzi chamem, ale już nie jestem taki grzeczniutki. A już na pewno nie jestem przesadnie uprzejmy dla dziewczyn. Jeśli którąś spotykam na przykład w pracy czy na ulicy to w życiu nie okazuje jej przesadnego zainteresowania. Bo niby czemu miałbym? Daję ludziom to, co oni mi dają. Jeśli ktoś jest dla mnie dobry i miły to odwdzięczam się tym samym. Jeśli ktoś jest dla mnie wredny to z mojej strony nie może oczekiwać niczego dobrego. W głowie mam motywację że jeszcze wszystkim tym, którzy skreślili mnie, albo pogardzali mną, pokażę na co mnie stać.
Kopytnik_1 - #przegryw #zycie #blackpill #zwiazki #p0lka #tinder

W nawiązaniu do moj...

źródło: upadek__300_427

Pobierz
  • 27
  • Odpowiedz
@Kopytnik_1 wiesz, bycie grzecznym i poukładanym nie jest złe. Fakt, świat jest zły, ludzie sa źli i tacy ludzie maja trudniej w życiu. Mam tak samo jak Ty, ten sam schemat wychowania i takie same jego skutki. Najwiekszym problemem jest to, że wychowywanie na grzecznego chłopca idzie zazwyczaj w parze z zabijaniem w małym człowieku wszystkiego co potrzebne w dorosłym życiu. Stajesz sie na wskroś jałowy, pozbawiony kreatywnosci, pomyslu na siebie, woli
  • Odpowiedz
  • 2
@dusankuciak: Bardzo dobry komentarz, dziękuję za niego. Ja też odnoszę wrażenie, że złamano mi charakter i podcięto skrzydła. Dopiero teraz od paru lat staram się od nowa odzyskać pewność siebie. I tak, zgadzam się z tym, że nie można być wrednym tak po prostu, ale też nie warto być grzecznym dla chamów. Tak to widzę.
  • Odpowiedz
  • 2
Kopytnik_1:

Nie chcę Ci robić przykrości ale to trochę cope. Jeśli nie byłeś zmuszany biciem do bycia grzecznym, to rodzice prawdopodobnie tylko uwypuklili Twoje cechy.
Cechy takie jak przekora i buntowniczość są w znacznej części wbudowaną cechą osobniczą i nie da się ich zmienić gadaniem albo obcięciem kieszonkowego.
  • Odpowiedz
  • 5
@Jin: wydaje mi się, że nie doceniasz wpływu wychowania, czy oddziaływania otoczenia. Gdzie tutaj często piszą że otoczenie i rodzice wpłynęli właśnie na ich postawy życiowe.
  • Odpowiedz
@Kopytnik_1: to dobre paliwo, mnie to zmotywowało do zrzucenia 12kg, czyli około 15% masy ciała

pamiętaj, że sukces to nie "jak daleko doszedłeś", ale "jak daleko doszedłeś, biorąc pod uwagę skąd zaczynałeś". Więc sukces dla każdego jest indywidualny. Miło czytać takie wpisy.
  • Odpowiedz
  • 3
@Kopytnik_1:

W normalnych rodzinach ten wpływ jest marginalny.
Widziałem wątek, w którym pisałeś wcześniej i jeszcze innych kolegów i to co i jak piszecie sugeruje, że tego po prostu nie mieliście w sobie - jesteście ugodowi. Albo nie mieliście z kim odwalać i to gadanie rodziców i tak nie miało znaczenia. Większości młodzieży rodzice zabraniają chlać, ćpać, łazić po nocach itp. a oni to i tak robią. Okres buntu i ekscesy
  • Odpowiedz
@Jin: to co zrobić, jeśli do 20 r.ż. miałem zakaz wracania do domu po 22, a starzy wymagali abym miał włączoną lokalizację na telefonie, gdy wychodziłem na dwór? Pomijając fakt, że zawsze stoją w oknie i czekają aż zniknę na horyzoncie, żeby jak najdłużej się mną "opiekować".
  • Odpowiedz
@traveller: Wyprowadzić się od nich. Nie ma innego rozwiązania. Ja wiem, że najpierw trzeba dojść do zarobków rzędu średniej krajowej żeby dać radę się utrzymać na swoim ale inaczej się nie da.
  • Odpowiedz
@Pandillero: właśnie boję się, że się nie utrzymam... obecnie bez pracy, ale mam oszczędności, które pozwolą mi na jakieś kilka miesięcy wynajmowania w jakimś powiatowym/wojewódzkim i szukania roboty.

Opcjonalnie szukanie roboty, znalezienie jakiejś i dojazdy, ale tu muszę kupić auto, a dystans do większego miasta mam taki, że strach jeździć typową pandą po drodze ekspresowej, więc z 10k bym musiał dać (i w sumie opcja z wynajmem nagle znika, bo mnie
  • Odpowiedz
w jakimś powiatowym/wojewódzkim


tu jest większa różnica niż ci się chyba wydaje.

Natomiast z wynajmem to nie wiem jak moje skrajne ##!$%@? i fobia by dały sobie radę...


@traveller: cały żywot huopski to sukurs przez ciemną dolinę fobii i najgorszych możliwych scenariuszy
  • Odpowiedz
W głowie mam motywację że jeszcze wszystkim tym, którzy skreślili mnie, albo pogardzali mną, pokażę na co mnie stać.


@Kopytnik_1: uważaj bo to jest zwodniczy mechanizm urażonego ego, jeżeli motywujesz się tymi ludźmi i chęcią udowodnienia im kto jest jednak górą to mimo wszystko wciąż jesteś ich niewolnikiem, a taki był ich przecież cel.
  • Odpowiedz
@dusankuciak: jakbym czytał o sobie. W dzieciństwie grzeczne poukładane dziecko, każdy dorosły chwalił i nie mógł się nadziwić. Teraz 3 dychy na karku a ja nadal taki sam..
  • Odpowiedz
  • 1
@traveller:

Przesuwać granice. Wrócić o 22:30 o 23, na drugi dzień w południe, a lokalizację wyłączać po zniknięciu za rogiem.
  • Odpowiedz
@Jin @Kopytnik_1 i tak i nie. Moze masz racje, ze wychowanie nie wplywa na cechy uwarunkowane genetycznie. Ale w duzym stopniu buduje pewnosc siebie, ktora przez pewne wpajane wartosci i wzorce moze byc obnizana. Jesli rodzice od dziecka bede Cie wspierac, a nie ganic za wszystko i mowic, ze sie do tego nie nadajesz mozesz wyrosnac na zupełnie innego czlowieka, z tą samą pulą genow. Jesli zostajesz wychowywany na "grzecznego" dzieciaka, nie
  • Odpowiedz
wydaje mi się, że nie doceniasz wpływu wychowania, czy oddziaływania otoczenia. Gdzie tutaj często piszą że otoczenie i rodzice wpłynęli właśnie na ich postawy życiowe.


@Kopytnik_1: Meh, wątpię. Na mnie wszelkie uwagi rodzicielskie działały odwrotnie do zamierzonego skutku.
Większość rzeczy będzie wrodzona, taka prawda.
  • Odpowiedz
  • 2
Jesli zostajesz wychowywany na "grzecznego" dzieciaka, nie sprawiasz problemow, a matka Ci mowi, ze nie mozesz isc na impreze w wieku np 18 lat, bo nie, choc reszta twoich znajomych z klasy tam bedzie, i sytuacja analogiczna powtarza sie za kazdym razem, to czy to nie wplynie na Twoje życie w przyszlosci?


@dusankuciak:

Nie da się wychowywać na grzecznego dzieciaka do 18 roku życia kogoś kto nie ma do tego predyspozycji.
  • Odpowiedz
@Jin prawda. Ale ja mowie o sytuacji odwrotnej. Jesli masz spokojne dziecko, ktore nie wykazuje jakis buntowniczych cech, a mimo to trzymasz go pod kloszem, w jakis sposob minimalizujesz kontakty z rowiesnikami, ograniczjac je do spotkan w szkole i w dodatku piętnujesz jakiekolwiek jego zachowania jak nie wiem, np. postawi sie koledze i robisz jeszcze z niego winnego takiej sytuacji to nie dziw sie, że konczy siedzac na wykopie narzekajac na swoje
  • Odpowiedz
@Kopytnik_1: ale to nie jest kwestia twojego wychowania tylko charakteru. Ot po prostu nie miałeś nigdy charyzmy itd przez co nikt się nie chciał z tobą kumplować. Po prostu nie masz i nie miałeś dynaminy i wychowanie ma na to marginalny wplyw
  • Odpowiedz
  • 0
@RudyZibi Słucham?! Nie napisałem nigdzie, że nie miałem znajomych. Miałem i mam ich wielu. W stadzie zawsze przyjmuje przywództwo. Od czasów szkolnych, po studia, czy pracę. Taki już mam charakter, że nie znoszę półśrodków i trwania w jakimś zawieszeniu, braku określenia, gdzie każdy boi się podjąć decyzję. Wtedy ja wychodzę przed szereg i podejmuję decyzję za innych. Taki byłem i jestem. Dla mnie nie ma "być może", "nie wiem". Jest: "tak", albo
  • Odpowiedz