Wpis z mikrobloga

#kononowicz #barney #wsw
28.03.2023
Wtorek na robocie
Dzieńdobry*3, wtorek to dzień szczególny - nie tylko dlatego, że zaliczyliśmy kolejną misję zaopatrzeniową dla Mokotowa, ale również dlatego że trafił się niespodziewany gość - ale od początku:

1. Barnej odpala lajta drogowego z kamerą na fotelu pasażera - z początku trochę marudzi na drgający się obraz, ale po paru przejechanych metrach olewa sprawę i zaczyna luźny strumień świadomości głównie o planach na wiosnę właściwą - np. wspomina, że ciepłą porą roku musi zrobić kilkugodzinnego lajta żeglarskiego gdzieś na jeziorze (brzmi absurdalnie, ale już w zeszłym roku w lipcu mieliśmy właśnie taki motorówkowy lajt z Krainy Jezior) czy motolajt z motocrossa elektrycznego. Wraca do tematu Janusza Pijanki - mówi, że wczoraj zachęcony przez publiczność włączył wieczorem jakieś jego lajty na dobranoc i zasnął przy jednym z nich - jego popularność wśród widowni kwituje wnioskiem, że publiczność chyba lubi oglądać starych dziadów o niedzisiejszych zwyczajach.
Później niczym Arnold Boczek stwierdza, że gorzała za nim chodzi od rana i boi się, że pęknie - następnie niczym Jim Lahey w jednym z odcinków Chłopaków z baraków marzycielskim głosem gada o wódce i ogólnie alkoholu. Pod koniec wspomina rezultatach konkursu na banner.

2. Po przerwie spowodowanej nagrzaniem telefonu wóz transmisyjny Telewizji Bliżyn wraca do nadawania ważnej misji załatwienia 3 rzeczy gdzieś tam. Chwilę jeszcze gada o alkoholu i alkoholizmie, ale potem zaczyna się główny temat dzisiejszego odcinka - Szkolna. Rozwodzi się na temat Nietypowego, opowiada własną optykę przejmowania przezeń Szkolnej, przytacza historię ze wspólnego lajta z Bielska (Barnej miał zrobić z Nietypowym wspólnego lajta ze zwiedzania B-B, ale ten wyprowadził Gita gdzieś na jakieś podmiejskie zadupie bez zasięgu i próbował się dziwnie ugadywać), wspomina utkanej sieci wzajemnych powiązań, gdy nagle dzwoni telefon - okazuje się że jest to Pato Tv, który oburzony odpala szybkiego lajta z trasy dokądś.

3. Reprezentant mniejszości kleosińskiej wyzywa Barneja od dziadów takich i owakich, wymyśla mu od odklejonych staruchów i twierdzi, że niech no tylko Barnej przyjedzie do Białegostoku to #!$%@? dziadowi takiego Mercedesa w łypę, że światła awaryjne mu się zaświecą raz a porządnie. Ma ból dupy do Barneja, że ten w ogóle o nim powiedział na swoim lajcie i odpowiada mu tym samym: całe kilkanaście minut mieli w kółko od dziadów, odklejeńców itp. (patrz wyżej). Na drugim lajcie dostajemy zasadniczo to samo - ciśnie Barneja od ww., nawet coś się odnosi do zarzutów (klapsa w dziąsło Strusiowi dał za groźby w kierunku rodziny, a wywalił go z auta w lesie za kłamstwa), moralizuje co osobie w wieku Barneja wypada, a co nie wypada i grożnie dodaje, że Git sobie grabi i może kiedyś nawet się przejedzie na Mokotów. Później zbacza na temat Kononowicza, Suchodolskiego i satelitów, nic ciekawego. Swoim zwyczajem skasował lajty po wyłączeniu, ale służby czuwały.

4. Barnej zasadniczo olewa uwagi czatu o ripostę (jedynie pyta go, czemu pobił Suchodolskiego po powrocie z NRDowskiej speluny), tylko dalej smaruje własne przemyślenia o Centrali i okolicach - twierdzi że od 2018 do 2021 spędził na Szkolnej mnóstwo czasów i ilość tkwiącego tam gówna (dosłownie i w przenośni) jest przepotężna i sprawy sądowe dopiero się zaczną. Opowiada o kulisach wyjazdu Suchodolskiego do Krakowa - ogólnie Suchodolski to roszczeniowy, niewdzięczny i zadufany w sobie gnój niepotrafiący żyć w społeczeństwie, a do tego creep (Barnej twierdzi że Mońka opowiedziała mu historię, jak kiedyś w nocy się przebudziła i w półmroku zobaczyła, jak Suchodolski stoi przy łóżku i się na nią gapi) oraz że pyszczy do każdego, kto nie traktuje go jak 8 cud świata - natomiast tych którzy obili mu dziąsła boi się i na ich widok kładzie uszy po sobie. Później wspomina wyjazd do sądu w Bielsku i dalej mieli na temat Centrali.

5. Po Szkolnej zaczyna się temat pracy - Barnej głosi własne credo, wg którego tyranie poniedziałek-piątek 6-14 przez 40 lat zabija nas jako ludzi i nie warto wypruwać sobie żył dla tego systemowego niewolnictwa, bo dalej jest tylko smętna schorowana starość i niedługo potem śmierć - ogólnie to taka chłopeckowa wersja "Pracuj pracuj, a dorobisz się garba na stare lata" oraz "Lepszy brzuch od piwa niż garb od roboty", wspomina ojca który po przejściu na emeryturę zapowiadał, że teraz sobie pojeździ po świecie z żoną, a zmarł schorowany w szpitalu 5 lat później.

6. Pojawia się temat Stonogi, Barnej podtrzymuje swoje zdanie na jego temat (w skrócie - nic nie osiągnie, bo jego publiczność to w znakomitej części małolaty bez prawa do głosowania) i wypomina to niektórym swoim widzom, którzy udzielają się na kanale Zbynia. Mały postój w Węgrowie po kokokolę i dalej w drogę do jakiejś wioski pod Węgrowem - wysiada z Saaba i snuje się po terenie poradziwiłłowskiego zespołu pałacowego, stwierdza że nie umie odczytywać rzymskich liczb (MDCCCXLIII - 1843, odczytał jako 1543), po czym wsiada w auto i wraca do Warszawy.

7. Wracając stwierdza, że zajedzie gdzieś po drodze po (a jakże) kaszankę i inne wędliny. W ramach wątku penitencjarnego rozwodzi się więzieniach i warunkach pobytu kiedyś i dziś w takich przybytkach, twierdzi że ze swoją listą chorób cały wyrok i tak przepierdziałby na szpitalce. Później gładko przeskakuje do wątku paranormalnego i mówi, że w urbexach nie lubi energii tkwiącej w opuszczonych miejscach - wspomina zwiedzanie Zofiówki (położonego w Otwocku opuszczonego szpitala psychiatrycznego z mroczną historią podczas II wojny światowej), gdzie czuł się bardzo źle i nieswojo, w ogóle na chwilę popada w bardziej ponury nastrój, ale na horyzoncie są przejaśnienia, bo zatrzymuje się po kaszankę i boczek.

8. Po powrocie z zakupami Git zostaje poinformowany, że WSW wrzucił film, w którym mówi o wniesieniu mu 4 zarzutów przez prawnika Kononowicza - jutro ma stawić się na komendzie złożyć wyjaśnienia, zawrzeć ugodę lub oddać sprawę do sądu. Barnej dostaje barnejozy i zaczyna odgrażać się Centrali, że w razie czego na południu Polski mogą wystąpić lokalne burze i codzienne happeningi, bo on ma czas i może sobie pozwolić na kursowanie 500 km (ciekawe, że kilka godzin wcześniej mówił, że już nie ma siły na dalekie wyjazdy a co dopiero będzie za 8 lat) - jednocześnie dla równowagi czołga WSW za to, jak dał się podpuścić we #!$%@? Kononowicza. Pod koniec, gdy ciśnienie trochę z niego schodzi pałeczkę przejmuje Mecenas Bocian - twierdzi że odróbki to najgorsza opcja i już wolałby wyskakiwać z pieniędzy, a jeśli już to wolałby mieć skierowanie na odróbki w szpitalu a nie w "schronisku #!$%@?", bo szczekanie psów go #!$%@? i od tego jazgotu można #!$%@? dostać.

9. Wczesnym popołudniem odpala tradycyjny krupski (5h bez 5 minut) lajt z domu - tym razem z wideo, bo publiczność musi widzieć zakupione lokalne wiktuały: kaszankę, boczek i karkówkę (to właśnie były te 3 ważne sprawy, które musiał dzisiaj załatwić). Kaszanka wygląda obiecująco, smakuje też nieźle choć jest wypełniona kaszą jaglaną (wuj Stefan byłby rozdarty), boczek może i należycie tłusty i dający się zjeść, ale nie prezentuje się apetycznie (skóra sama odłazi, jest przypieczona i sucha jak chipsy bekonowe), natomiast zdecydowanie najgorzej wypada karkówka (na pierwszy rzut oka bez większych zastrzeżeń, jednak po bliższym przyjrzeniu jest zbyt dużo przypraw, w smaku i zapachu nie czuć w ogóle mięsa, ogólnie daje jakimś olejem silnikowym). Chwilę memła tę chabaninę, chwilę się zastanawia jak wycisnąć jakieś dobre wrażenia smakowe z tej karkówki, ale ostatecznie stwierdza że ma to w dupie, idzie po herbatę i rozmawia o wszystkim innym. Z początku kontynuuje temat batalii prawnej WSW-Centrala, zapowiada wytoczenie najcięższych armat w przypadku nadania sprawie biegu, później serwuje trochę kolejnych przemyśleń o Szkolnej, o swoim życiu, o pracy, o samochodach (siedzi mu w głowie jakieś Volvo, zapowiada lajta z Karolciem w poszukiwaniu idealnej szwedzkiej stali) i inne tematy po letkiemu.

10. Jakby chabaniny było mało, zaczyna nawijać o wędlinach i podrobach - rozmarzonym głosem wspomina świniobicia na wsi, świeżonkę typu móżdżek, ozory, wątroba, wymiona i co tam jeszcze, później zarzeka się, że za dobrą kiełbasą czy kaszanką jest w stanie przejechać całą Polskę - w trakcie gadaniny z czatem niby marudzi na kupione mięso, ale co jakiś czas sięga po kawałek. Wątki lecą jak liście z drzew jesienią - alkohol, mięcho, warszawskie chłopecki i kredyciarze z wiosek, nawet wątek fekalny się trafił (o psich gównach i strzeżonych osiedlach), długo by wymieniać. W pewnym momencie dzwoni do WSW i próbuje dowiedzieć się coś więcej - Piotrek jest dość tajemniczy, nie chce powiedzieć konkretów, jedynie mówi o tym że jutro musi stawić się na komisariacie na Ochocie i dopiero wtedy będzie mógł powiedzieć coś więcej. Barnejowi coś się przestaje kleić i zaczyna wietrzyć kolejną wkrętkę ze strony brata (podobną do tej styczniowej, gdy pijany Piotrek zawołał go w niedzielny poranek w sprawie usunięcia kanału). Po rozmowie Barnej idzie uzupełnić kalorie ogórkami i jajecznicą, a przed mikrofon zasiada Elka. Po kilkunastu minutach wraca uzbrojony w kolejną herbatę i przez godzinę kontynuuje rozmowy po letkiemu o wszystkim i niczym, po czym wyłącza lajta w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku i idzie uprawiać bembeństwo na wersalce.

Poranny patrol: https://www.youtube.com/watch?v=bREUkdd1SdE
Załatwianie 3 ważnych spraw: https://youtu.be/epKPLxTcbBA
Pierwszy lajt Pato Tv: https://filebin.net/kb1ismb6jh47ntpo
Drugi lajt Pato Tv: https://filebin.net/fdasr09ctnsx99lw
Zarzuty dla WSW: https://youtu.be/irXcc9vFlko
Finał 3 ważnych spraw: https://www.youtube.com/watch?v=VBos_1kgbtQ
Telefon do WSW ws. zarzutów: https://youtu.be/roUcIqVuMwQ #patostreamy
  • 16
@WarMlek: w ramach bonusu opowiastka pół żartem-pół serio o tym, jak dawniej produkowało się kredki: poiło się korniki pożądanym kolorem (np. czerwonym), potem dawało im się drewno do jedzenia, one żarły do przodu, a z tyłu zostawały czerwone gówna, które po zaschnięciu stawały się wkładem
Edit: Drugi lajt Pato Tv (poprawny link): https://filebin.net/fdasr09ctnsx99lw
@Zwanek: @Bigticket już od dłuższego czasu męczy go chora ambicja. Na siłę próbuje udowodnić, że jest kozakiem (jakby bycie normalnym chłopakiem było czymś złym XDD). Bicie paralityka majora wyszło kulawo, to teraz usiadł na 60-cio letniego barneja. W sobotę też udowadniał swoje męstwo. Przejechał samochodem po Antoniuku, zatankował auto na CPN i z dumą mówił, że go nikt nie zabił XDDDDD
@gagarin_kosmonauta: dziękuję dla ciebie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A co ja niegrzeczny? Ze po Olgierando pocisne? W tym uniwersum nikt na szacunek nie zasługuje.
Naprawdę barney przy nich to git i jedyna osoba z którą bym mógł usiąść do Bociana