Wpis z mikrobloga

#harlekinydlaprzegrywow



Wymęczony mąż

Część II – już po wszystkim…

Kto nie czytał - CZ.I



Przez chwilę myślałem, że teraz będzie trochę lepiej – jednak nie wiedziałem, że to tylko krótka cisza przed największą burzą mojego życia.

Po zakończeniu macierzyńskiego, moja żona wytrzymała w urzędzie pół roku. Potem zaczęła narzekać na plecy – nic dziwnego, skoro przez dwa i pół roku przytyła ponad 50kg…

Narzekała, męczyła się i poszła na L4. Miesiąc zwolnienia, chwila pracy, potem drugi, potem praca i znów do lekarza. Przez cały ten czas była jakaś dziwna, ospała, nieobecna. W końcu złożyła wypowiedzenie, bez żadnej konsultacji ze mną - stwierdziła, że w sumie podoba się jej życie „kury domowej” a moja pensja, jeśli będę pracować trochę więcej niż dotychczas, w zupełności wystarczy, aby nas wszystkich utrzymać. Szkoda tylko, że ta kwoka nie robiła nic, prócz gdakania…

Zakupy dalej robiłem ja, bo ona ma chore plecy i nie może dźwigać. Gotowałem ja – dla siebie. Żona i córka zamawiały sobie gotowe, a skoro była na bezrobociu to opłacała je z tego, co zarabiałem w nadgodzinach.

Jedyny plus, że zaczęła chudnąć – najpierw +50kg w dwa i pół roku, potem -40kg w kolejne półtora.

Myślałem, że moja męka się skończyła. Że teraz, gdy jest zdrowa i sprawna będzie więcej robić przy domu, a jako że wróciły jej piękne, kobiece kształty, to liczyłem też na seks częściej niż „na gwiazdkę i urodziny”.

Po części miałem rację – sama zaczęła gotować, coraz częściej robiła zakupy a seks był częściej niż przed ciążą - szkoda tylko, że nie ze mną.

Dowiedziałem się od kolegi – jego znajomy pochwalił się, że zaliczył „najlepszą, najbardziej pruderyjną szmatę w życiu” i pokazał mu zdjęcia, na których moja żona leży na jego łóżku z bordową od rozjechania cipą i twarzą w jego nasieniu. Mówił, że brał ją jak chciał, w każdy otwór i że nawet nie był pierwszy tego dnia… Powiedział mi o tym we wtorek tuż po skończeniu zmiany – tak, żebym nie rozproszył się podczas pracy.

Okazało się, że moja żona schudła nie od ćwiczeń, a od dawania dupy połowie miasta. Odprowadzała córkę do żłobka i skakała po #!$%@? ile tylko się dało, potem robiła zakupy, zabierała córkę i wracała do domu. Teraz już wiem, czemu w mieszkaniu było tak czysto – ona go nie sprzątała a przestała je zaśmiecać!

6 lat związku, ślub, kredyt na mieszkanie, czteroletnia córka i takie coś. 6 lat życia psu w dupę – pracowałem po 46-60h tygodniowo, urlopy brałem niemal wyłącznie gdy byłem chory, znosiłem jej humory, lenistwo, dopłacałem do zachcianek, do tego pięć lat niemal ciągłego celibatu i co?

#!$%@?. Może się zabiję? Przecież rozwód mnie zniszczy. Córka to wszystko co mam – to dla niej pracuję ponad siły. To dla niej przestałem pić od razu po powrocie z pracy - męczę się z tym, teraz już całkowicie nic nie wartym życiem, na trzeźwo codziennie od rana aż do nocy. Przecież to koniec. Ona mnie zniszczy. Zabierze mieszkanie, nałoży wysokie alimenty, zabroni spotykania się z córką…

Nie! Nie będę jak mój ojciec, który zapracował się na śmierć w wieku 45 lat, podczas gdy ja mieszkałem u babci z bezrobotną matką! Ani jak mój wujek, który powiesił się w wieku 33lat z powodu „złamanego serca”! Ani jak kuzyn, który przez kobietę skończył w psychiatryku! Ani syn sąsiada, który przyłapał swoją żonę na zdradzie, pociął nożem i skończył w więzieniu! Ani dziadek, który został alkoholikiem nie z powodu pijaństwa w zakładzie, ale babci! O ile to naprawdę mój dziadek, a nie „chłop, który mnie wychował” bo matka nic a nic nie jest do niego podobna…

Nie będę jak miliony innych Polaków! Ten jeden raz nie spuszczę głowy, a będę walczył o swoje!

Wrócę do domu i zrobię najbardziej męską rzecz, jaką legalnie może zrobić mężczyzna w trym kraju – ucieknę.

-Cześć kochanie, zaraz będzie obiad!
-Wiesz, mi nie nakładaj?
-Czemu? Już jadłeś?
-Nie. Chciałem się pożegnać.
-Co?
-Wiem, że mnie zdradzasz… - głos zaczął mi drżeć, łzy zbierały się w oczach a krew gotowała ze złości. Jednak stałem twardo w korytarzu i próbowałem mówić ze spokojem wszystko, co sobie przemyślałem. -…Zdradzasz mnie, więc odchodzę…!

Te słowa były jak zapalnik, który zdetonował bombę.

-Ja!? A… A co miałam zrobić! Wiesz, jak się czułam? Niekochana, niedoceniana! Kiedy powiedziałeś, że pięknie wyglądam, kiedy kupiłeś kwiaty… - Mówiła, szamotała się, szukała argumentów. Widziała, że to na mnie nie działa – więc zmieniła taktykę. -Ty… Nie możesz odejść! Pomyśl o córce! Chcesz jej więcej nie zobaczyć? Chcesz, żeby wychowywała się bez ojca? -krzyczała, a ja stałem starając się nie okazywać żadnych emocji, które gotując się głęboko w moim wnętrzu parzyły mi duszę. -Ty… Zobaczysz! Ja cię zniszczę! Dowalą ci takie alimenty, że będziesz więcej na mnie płacić niż sam zarabiasz… Ty!

Typowa głupia #!$%@?. Najpierw „nie moja wina” potem „moja wina, ale wybacz dla większego dobra” na końcu „moja wina, ale jak nie wybaczysz, to cię zniszczę”.

-Mam cię dość, głupia #!$%@?.

Dodałem, odwróciłem się i wyszedłem z mieszkania. Ona rzuciła się za mną w pogoń.

-Nie! Czekaj! Słyszysz #!$%@?! Masz czekać! Jak odejdziesz to się zabiję! - krzyczała najpierw na klatce, a potem przed blokiem, płacząc na całe osiedle – wiedziałem, że tego nie zrobi. -Zbiję najpierw Anię, a potem siebie…!

Nie zrobi tego. Nie mogę słuchać jej toksycznych kłamstw. Muszę być twardy. Tylko to się teraz liczyło. Wsiadłem do auta, przytrzasnąłem jej rękę – nie chciała mnie puścić. To i tak był koniec, więc wysiadłem, złapałem ją i z całej siły uderzyłem pięścią w twarz. Ta padła na ziemię a ja na nią naplułem.

-Głupia #!$%@?!

Wsiadłem do auta i odjechałem zostawiając ją beczącą, zalaną łzami, roztrzęsioną i z siniakiem na pół twarzy na środku parkingu.

Już nikt nigdy mnie nie w Polsce spotkał. Wyjechałem do kraju, w którym mnie nie namierzą – pracuję na czarno, kolega kuzyna załatwił mi pracę. Miałem do niego kontakt, bo już lata temu myślałem, żeby wyjechać – tutaj i tak tylko pracowałem od rana do wieczora a z żoną spaliśmy na osobnych łóżkach, więc co za różnica? Jedynie córka mnie trzymała – męczyłem się w tym bagnie wyłącznie dla tych kilkudziesięciu minut zabawy z nią każdego dnia. Warto było, jednak teraz nie miałem wyboru – musiałem uciec.

Dzwoniłem do domu, do mojej mamy. Gdy była u miej moja córka, to rozmawiałem z nią. Z żoną nigdy więcej nie zamieniłem żadnego słowa. Wysyłam co miesiąc do Polski 1000zł – to oraz 500+ w zupełności wystarczy na godne życie mojej córki. Sąd mnie ściga, aby formalnie załatwić rozwód i alimenty, jednak nie będę się w to bawił. Wysyłałem pieniądze mamie przez pośrednika a ona przekazywała je córce, która z każdym miesiącem spędzała coraz więcej czasu u dziadków, aż w końcu zamieszkała u nich na stałe w moim starym pokoju, co było na rękę i mi i mojej żonie-#!$%@?-największej szmacie na ziemi.

A co u niej? Plotka mówi, że po tym jak wyjechałem zaczęła puszczać się jeszcze bardziej – dosłownie zamieniła nasze małżeńskie mieszkanie w darmowy burdel, nawet i 10 chłopa jednego dnia potrafiła ugościć. I to za darmo. Zabawa szybko się skończyła – nie płaciła ani rat, ani rachunków, ani czynszu.
Sprzedała mieszkanie, spłaciła bank, gdyż od czasu zakupu znacznie podrożało, z kimś tam się spotykała, ale jego też zdarzała, więc pobił ją do nieprzytomności. W tym czasie moja córka mieszkała już u moich rodziców, więc o nic się nie martwiłem.

Od mojej ucieczki minęły dwa lata. Mamie wysyłam co miesiąc 2000zł, żeby córka miała wszystko, o czym tylko zamarzy. Żona wciąż pobiera 500+, ale nie wiadomo gdzie jest i co robi – ponoć kilka razy widziano, jak śpi na dworcu.

Nie wiem, co będzie. Na razie spawam, ile tylko mogę i żyję – może i jest chłodno i wódka droga, ale stać mnie. Wokół same chłopy, bo dzielnica przemysłowa, ale odkładam co miesiąc na przyjemności – dziewczynki są ładne i chętne, cena przystępna, więc nie narzekam. A jako że większość miejscowych prostytutek to Polki, to sobie jeszcze pogadam i nawet jedna mnie języka trochę nauczyła.

I tak się żyje – praca i pokój dzielony z dwoma innymi Polakami. Ciężko, bez wygód za to dla córki, która jest całym moim światem i na przekór żonie, która jest najgorszym co mnie w życiu spotkało…

KONIEC

**

Zapraszam do poprzednich moich bajek oraz obserwowania autorskiego tagu: #harlekinywq

Jakby ktoś chciał wesprzeć moją twórczość to...
ZAPRASZAM
...obiecuję, że całą swoją dolę wydam na klocki LEGO i figurki dziewczynek z anime ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#przegryw #blackpill #zwiazki #pasta #seks #polska #p0lka #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #heheszki #sztukanowoczesna #tinder
wqeqwfsafasdfasd - #harlekinydlaprzegrywow



Wymęczony mąż

Część II – już po wszyst...

źródło: comment_4SkvQTzNxUIAK9CHZHxrJxS5tLSHi0Sp

Pobierz
  • 4
@wqeqwfsafasdfasd: Polecam zobaczenie wszystkich odcinków na YouTube kanału Musisz Wiedzieć, szczególnie młodym chłopakom przed podjęciem najważniejszej decyzji w życiu jaką jest wybór kobiety na żonę i mamę wspólnych dzieci. Uwierzcie mi, że jak postawicie na złą partnerkę to może sprawić, że odechce Wam się żyć, może sprawić że poczujecie się jak kompletne zero, a na deser puści Was w samych skarpetkach.
pikpoland - @wqeqwfsafasdfasd: Polecam zobaczenie wszystkich odcinków na YouTube kana...