Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim

Jestem osobą, która od wielu lat boryka się z problemem uzależnienia od alkoholu. Nikt z mojego otoczenia nie wie o tym, ponieważ staram się utrzymać pozory normalności. Udaję przed innymi, że wszystko jest w porządku, że jestem w stanie kontrolować swoje picie, że nie mam problemów z alkoholem. Jednak prawda jest taka, że alkohol kontroluje mnie. Nie potrafię sobie poradzić z codziennymi problemami bez alkoholu. Zawsze mam w domu zapas, który pozwala mi na chwilowe odreagowanie stresu i napięcia. Niestety, z każdym dniem potrzebuję coraz więcej alkoholu, aby osiągnąć ten sam efekt. Zdaję sobie sprawę, że to już nie jest zabawa, to już jest choroba.

Boję się, że nie będę w stanie poradzić sobie z tym problemem samodzielnie. Często myślę o tym, żeby szukać pomocy u specjalisty, ale jednocześnie boję się, że moje uzależnienie wyjdzie na jaw i stracę resztki szacunku innych ludzi. Nie wiem, co mam robić. Czuje się sam i bezsilny wobec swojego uzależnienia. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zacząć normalnie funkcjonować bez alkoholu, że uda mi się wyjść na prostą i przestać kłamać sobie i innym. Ale na razie nie wiem, jak to osiągnąć. Potrzebuję pomocy, ale jednocześnie boję się jej szukać.

Zaczyna się weekend, więc jak zwykle się upiję, a w poniedziałek wrócę do ludzi, jak gdyby nigdy nic.
#alkoholizm #uzaleznienie #problemypierwszegoswiata #psychologia



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Wyślij anonimową PW do autora (niebawem) · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 10
@mirko_anonim: zrozum ze to wstydem jest oszukiwać samego siebie, alkohol cie trzyma w takim przekonaniu ze bez niego s9bie nie poradzisz ale to jest właśnie mechanizm uzależnienia, przestan sam sie oklamywac, wywal caly alkohol z domu , znajdz jakis zamiennik czasu na poczatek , np. sport, bieganie, boks, gry komputerowe, rower etc zeby wyladowywac nadmiar energii fizycznej i psychicznej , przetrzymaj pierwszy miesiąc a pozniej pojdzie juz z górki.
@mirko_anonim Bliska mi osoba działała dokładnie tak samo. Alkoholik wysokofuncjonujący. W miarę dobry mąż i ojciec (wg. mnie i osób postronnych), zaradny pracownik, uśmiechnięty, normalny człowiek. Wieczorami, wóda w ilościach dla niektórych większych niż na grubej imprezie, tyle że dzień w dzień. Rano do pracy. I tak latami.
Momentem przełomowym była wycieczka na sor, gdzie trafił po dwóch dniach niejedzenia. Diagnoza - zapalenie wątroby, #!$%@? żołądek, trzustka, serce itd. To był ostatni
@mirko_anonim: idź do specjalisty. I to bez żadnego ale. Jako dziecko alkoholików, które obserwowało upadek swoich rodziców (i zachlanie się ojca na śmierć w wieku 40 lat) uważam, że nic nie jest ważniejsze niż wyjście z tego gówna. Jeśli boisz się, że może to wyjść na jaw jak poprosisz o pomoc, to możesz być pewny, że wyjdzie to na jaw jeśli nie poprosisz. I to prędzej niż później. A wtedy może