Wpis z mikrobloga

Co te #orange. Najgorsza obsługa klienta EVER. Odradzam tę sieć każdemu, a od dziś będę prowadził pocztą pantoflową osobistą krucjatę i wendetę względem tej sieci.

Sprzedali mi telefon, Samsunga, który od samego początku był uszkodzony. Ale że nie miałem czasu, bo studia, wakacje, coś tam coś tam, to chciałem go zareklamować teraz.

W międzyczasie, co istotne, zgubiłem od niego kartę gwarancyjną.

Żeby nie opisywać wszystkich perypetii: łącznie 6 razy odwiedzałem salony Orange, ale to, co wydarzyło się ostatnio przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Pojechałem do salonu, idę do babki, wykładam sprawę, że telefon zepsuty, że chcę reklamować niezgodność towaru z umową, czy jak to tam leci.

Na to babka, że potrzebuję karty gwarancyjnej - ja lekkie zdziwienie, ale ok, mówię, że zgubiłem. No to, że duplikat - na co ja jej, że przecież Samsung nie wydaje duplikatów - babka oczy jakby pierwszy raz taką informację usłyszała. No ale wcześniej byłem w tym samym salonie, żeby coś z tym duplikatem zrobić, więc dostałem od Samsunga pisemko - babka, inna, mówiła, że na podstawie tego pisma będę mógł dokonywać napraw gwarancyjnych, okazało się, że to ogranicza się do... jednej.

No to wracając do babki z salonu, oczy jak pięć złotych alejaktosamsungniewydajeduplikatów. No ale mówię jej, że mam takie pisemko, pokazuję jej, ona czyta i mówi, że w takim razie trzeba jechać do tego salonu oficjalnego, a nie punktu sprzedaży, bo to tylko tam. No to zbieram swoje papiery z biurka, w samochód, kolejna wycieczka (bodajże trzecia już) do tego samego salonu. Za każdym razem coś im nie pasowało, a to brak dokumentów, a to że 20 zł chcieli ode mnie za SPRAWDZENIE telefonu, a to że coś tam.

No to jadę tam, formułki wykute na pamięć, dokumenty i telefon w garści, wbijam do salonu na pewniaka, chcę złożyć reklamację.

No to koleś się pyta, czy mam fakturę. No to mam. Telefon też jest. No i się okazuje, żeby zareklamować telefon, trzeba poza telefonem donieść pudełko, słuchawki, ładowarkę, wszystko co razem z nim dostałem.

...więc znowu pojechałem do domu z kwitkiem, jutro znowu jadę, tym razem z całym sprzętem.

Nie kumam czemu wszyscy konsultanci robią pod górę, żaden sprawy nie ułatwia, informacje udzielane przez nich są zdawkowe, przecież jak gadam z babką i mnie odsyła do innego salonu, to chyba mogłaby już wspomnieć, że poza telefonem muszę mieć ze sobą pudełko, ładowarkę, słuchawki etc. I na każdym etapie użerania się z tą pieprzoną siecią takie kwiatki wychodziły - dlatego wszędzie po kilka razy jeździłem, większość informacji i tak na necie znalazłem.

A do tego konsultanci są niemili, babka w jednym salonie miała takiego typowego bitchface'a (ta co nie wiedziała, że Samsung duplikatów nie wydaje), wyglądała jakbym jej strasznie przeszkadzał swoją obecnością. Facet w głównym salonie też znudzony życiem z takim podejściem jakbym mu przerwał jakąś niesamowicie ważną czynność.

Odradzam wszystkim tę sieć, rzucanie kłód pod nogi, fatalna oferta, do tego jestem klientem od 10 lat i miałem już z nimi milion różnych nieprzyjemnych przejść, np. mojej matce nabili fakturę o jakieś 7 stówek za dużo i musiała to wyjaśniać. Albo jak brałem ten telefon co mam teraz, to jakoś im się... zapomniało włączyć mi internetu, więc musiałem drugi raz jechać do salonu żeby to wyjaśnić. Burdel na kółkach, wiem, że opisałem to chaotycznie, ale ##!$%@? i tyle, nie polecam, kiepska oferta, kiepska obsługa klienta, zobaczymy, czy jutro przejdzie mi ta reklamacja, czy może znowu wspomną o czymś o czym przypadkiem zapomnieli przy poprzednich 5-6 wizytach.

I wiem też, że trochę w tym mojej nieogarniętości ew. mogłem część rzeczy przez neta sprawdzić, ale od czegoś ci konsultanci są, żeby udzielać rzetelnych i precyzyjnych informacji, a nie jakichś półprawd, niedopowiedzeń etc. A babka, która gorzej ode mnie wiedziała na czym polega reklamacja i że Samsung nie wystawia duplikatów kart gwarancyjnych to moja osobista FAWORYTKA, kogo oni tam zatrudniają...

Więc #boldupy i #gorzkiezale, kończy się umowa i spadam do Play, bo ta sieć to jakieś kpiny.

Już nie mówiąc o tym, że skoro Samsung wie, że mam gwarancję na telefon, Orange i Samsung mają IMEI telefonu, Orange ma mój PESEL i resztę danych, to czemu, #!$%@?, rzucają swoim klientom takie kłody pod nogi z tą pieprzoną gwarancją, żeby w XXI wieku pilnować każdego świstka papieru mimo, że wszystko jest w systemie, no ja pierdzielę.
  • 12
@Luxik: Dam Ci radę na przyszłość. Jeśli reklamujesz towar z tytułu niezgodności towaru z umową, interesuje Cię tylko dowód zakupu lub świadek który potwierdzi to że tak transakcja miała miejsce. Jeśli natomiast chcesz skorzystać z gwarancji wtedy potrzebujesz karty gwarancyjnej .

Edit: Za niezgodności towaru odpowiada sprzedawca, a gwarancji udziela producent/gwarant
@Luxik: salony maja wyznaczone cele sprzedażowe.. jakoś trzeba je osiągnąć... jak pracownik X go nie osiaga nie przynosząc tymsamym zysku firmie to moze nowy-Y na jego miejscu bedzie osiagal.. i chyba koniec tematu, czemu w kazdej sieci w kazdym salonie obsługa jest jaka jest..
@Luxik: konsultant ma wytyczne których musi przestrzegać, telefonu naprawia zewnętrzny serwis który nie przyjmie zlecenie bez karty gwarancyjnej/zaświadczenie. W play nie będzie lepiej.
@Luxik: w ogóle dałeś dupy, że kupiłeś telefon od sieci...

jak w play będziesz zakładał sobie abo, to słuchawkę weź osobno... wyjdzie taniej i lepiej
@electroone: @stigi: @czubeks: wiem, jestem w tej chwili chyba ekspertem od takich spraw. I wiem jak to działa. Irytuje mnie tylko niekompetencja pracowników przez których zamiast załatwić to w 1-2 wizyty musiałem to załatwiać w bodajże 5-6. I kolejna jutro, szlag.

@Gacrux: w Play nie będę brał abonamentu, mam nadzieję, że da się przenieść numer na kartę. A telefon osobno, bo chcę srajfona, bo tym Samsungu walniętym zraziłem
@Gacrux: tak zrobię, niestety teraz jeszcze rok męczenia się z Orange. Czekam na rozmowę z biura przedłużania umów, czy jak to tam się nazywa, ciekawe ile będą mi w stanie zaoferować jak powiem, że uciekam :D
@Luxik: W ramach gwarancji uderzałbym od razu do producenta, w ramach rękojmi do salonu w którym kupowałeś telefon i tylko tam. Faktura na 700 zł sama się nie nabija, generalnie mało kiedy występują błędy w bilingowaniu usług. Prędzej obstawiam nieznajomość regulaminu oferty.

A pytasz czemu potrzebny jest papierek? Jeżeli chodzi o kartę gwarancyjną to zapytaj producenta, jeżeli o rękojmie i dowód zakupu to ustawodawce. To nie Orange sobie wymyśliło gwarancję i
@komoorki: już nie pamiętam dokładnie jak to szło, generalnie zostało wyjaśnione, zresztą to akurat sytuacja mojej matki, więc nie do końca znane mi są szczegóły, ale błąd leżał po ich stronie z tego co pamiętam.