Wpis z mikrobloga

Zauważyłem ciekawą różnicę między kierowcami, a pieszymi jeśli chodzi o czerwone światło w nocy.
Bo powiedzcie mi - jak często widzicie kierowcę, który przejedzie na czerwonym w środku nocy po skrzyżowaniu na którym i tak nikogo poza nim nie ma? Ja nie widzę takich wcale, a jeśli już to jest to "wczesne czerwone".
A piesi? Niemal każdy pieszy przejdzie w nocy na czerwonym, jeśli tylko obok nie ma żadnego auta. Często wracam z pracy w nocy i nie spotkałem się z tym, by jakieś auto przejechało na czerwonym (stałym, a nie takim, które dopiero się zapaliło), a za to widzę masę pieszych którzy kawałek przede mną, albo moment za mną przechodzą na czerwonym. Czy to tylko moja obserwacja?
#motoryzacja #ruchdrogowy
  • 9
  • Odpowiedz
Niemal każdy pieszy przejdzie w nocy na czerwonym, jeśli tylko obok nie ma żadnego auta.


@Madridista98: i to powinno być dozwolone. Podobnie jak w cywilizowanych krajach.
  • Odpowiedz
  • 0
@bidzej: W takim razie dlaczego w ruchu pojazdów nie ma nawet mowy o czymś takim?
@0dcinek: Zastanawia mnie to, dlaczego policja nie zasadza się na takich skrzyżowaniach i nie łapie pieszych klientów, stos mandatów każdej nocy jak w banku.
  • Odpowiedz
  • 0
@0dcinek: Mówię o miejsach, w których światła chodzą całą dobę, czyli o umownym przyzwoleniu na ignorowanie czerwonego światła. Rozwiązaniem problemu byłoby ustawienie wszystkich sygnalizatorów w nocy na tryb mrugającego pomarańczowego.
  • Odpowiedz
@0dcinek: Ostatnio jakiś instruktor prawa jazdy mi tłumaczył, że przekraczanie prędkości o +10 jest bardziej ryzykowne niż przejeżdżanie na czerwonym w nocy po upewnieniu się, że nic nie jedzie. To chyba @piwakk był, ale nie pamiętam.

także ten... zdania są podzielone xD
  • Odpowiedz