Wpis z mikrobloga

#przegryw #blackpill #logikarozowychpaskow #rozowepaski #dzienkobiet
Coroczny festiwal żenady i krindżu uważam za otwarty. Jakoś pod tym względem zachowały się tu nad Wisłą wschodnie obyczaje - nie wiedzieć czemu. p0leczki picki przywileje wschodnie i zachodnie, ale obowiązki to już dla polskiego przysłowiowego Areczka.
Celowo uciekłem oddalając się w siną dal z tego festiwalu spierdaczenia. Codziennie można zaobserwować przykłady kukodztwa i spermiarstwa do entej potęgi. Wczoraj chłop o ziemniaczanej, typowo polskiej mordzie i z karczychem, łysy, niósł ciężką torbę swojej karynce, całkiem sam, a nie miała daleko do roboty. Wracając natknąłem się na boomera, który celowo zablokował ruch na ruchliwej trasie tylko po to, by kupić badyle, bo akurat zobaczył handlarza przy drodze. W miejscach pracy samotni faceci mają dziś przewalone. Jeżeli w ogóle babska większość odpali cokolwiek, to dopiero w dzień chłopaka. Bo przecież nie za dwa dni. I to jak nie zapomną wtedy też.