Wpis z mikrobloga

Nienawidzę kończyć gier, zwłaszcza tak dobrych i fajnych jak Hogwart. 67h - tyle pokazuje mi licznik na Steamie. W tym czasie zrobiłem wszystko co możliwe - przewodnik i kolekcje zebrane w 100%.
Czy było to męczące? Tak. Przyznam szczerze, że zbieranie tych znajdziek, do pewnego momentu było spoko, ale od pewnego momentu już nie i zaczęło nie dość, że nużyć, to jeszcze trochę irytować. Ten moment przejścia z "super" w "męczące, błagam dość" to moment, kiedy dana znajdźka nic już nie dawała oprócz po prostu "satysfakcji" z wyczyszczenia mapy.

Fabularnie gra mi się bardzo podobała. Myślę, że jest spoko - zwłaszcza, że aura tajemniczości co do Izydory była utrzymywana aż do samego końca i przyznam, że nie spodziewałem się aż takiego obrotu spraw - końcówka moim zdaniem WYMIATA. Zresztą, nie tylko końcówka. Dla mnie cała fabuła była genialna.

Na duży plus zasługują zadanie poboczne z serii "relacji", które na spokojnie mogłyby być moim zdaniem misjami fabularnymi. Sebastian, Poppy i Natty - genialnie 3 napisane postacie, z genialnymi historiami do opowiedzenia. Aż mi głupio było, że na początku nie ufałem Sebastianowi i Natty i nie chciałem im nic powiedzieć.

Nie wiem co mam tu jeszcze pisać, oprócz oczywistości - przepięknie oddany Hogwart z mega fascynującymi znajdźkami i sekretami (oprócz pokojów depulso, to było katorgą), do tego również przepięknie oddane okolice Hogwartu.

Mam nadzieję, że wyjdzie kiedyś jakaś kontynuacja - Hogwarts Legacy 2.

It seems all roads leads to Hogsmeade i pamiętajcie, żeby nigdy nie łaskotać śpiącego smoka.
#hogwartslegacy
falwack - Nienawidzę kończyć gier, zwłaszcza tak dobrych i fajnych jak Hogwart. 67h -...

źródło: Hogwarts Legacy Screenshot 2023.03.03 - 00.25.06.78

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach