Wpis z mikrobloga

W końcu nadeszła, kim ona jest? Nie wiem, znam ją od dawna, choć nigdy się nie przedstawiła, z każdą jej wizytą poznaję ją coraz lepiej.

Dlaczego wciąż przychodzi? Czy za mało się staram, czy może moje starania nie mają na to żadnego wpływu? Kiedy odchodzi, ogarnia mnie nadzieją, jak zawsze złudna...

Nadzieja, że już nigdy nie wróci. Chyba muszę się z tym pogodzić, jestem słaby, nie radzę sobie, nie zmienie siebie.

Często marzę o przyszłości, przyszłości w której ona nie istnieje. Wizja mnie, bez niej... Czasami doprowadza mnie do płaczu.

Paradoksalnie, bez niej czuję się bardzo nieswojo i sztucznie, myślę że w jakiś sposób jestem już od niej uzależniony.

Brak mi odwagi by złapać ją za rękę.

#depresja #samotnosc