Wpis z mikrobloga

Ale mnie triggerują te książki o tym, co myśleć o prawie wszystkim, i najkrótsze historie wszystkiego.
Sięgać po różne źródła, gruntownie je przestudiować, poświęcić przynajmniej parę miesięcy na poznanie wiele różnych perspektyw i wyrobienie swojego zdania? Po co? Ja bym chciał wszystko wiedzieć już teraz, zamknąć to wszystko w kilku prostych prawach i móc się wypowiadać na te wszystkie tematy z pozycji kogoś kompetentnego.

A jakby się udało to wszystko zmieścić w jakimś półgodzinnym wykładzie popularnonaukowym, to już w ogóle bajka. Obierasz ziemniaki na obiad, puszczasz sobie w tle jakiegoś Harariego i za kilkadziesiąt minut już wiesz, co mówić, kiedy ktoś w twoim towarzystwie poruszy temat zmian klimatu, rasy, płci, Boga, mechaniki kwantowej, demokracji albo nierówności społecznych.

#ksiazki
  • 4
@LebronAntetokounmpo: Podważam sens zwijania całego świata i jego złożoności do zbioru prostych reguł zapisanych na 300 stronach specjalnie dla leniwych ludzi, którzy bardzo chcieliby mieć od zaraz zdanie na każdy temat, ale najlepiej na skróty, bez tych wszystkich długich studiów nad wszystkimi tymi rzeczami.
@LebronAntetokounmpo: Ale to nie jest kwestia metody naukowej. Poza nauką też pożyteczną praktyką jest trzymanie się pewnej kultury intelektualnej i niewpychanie w siebie intelektualnego fast foodu. Lepiej żebyśmy nie wszyscy mieli zdanie na temat sztucznej inteligencji albo przyczyn głodu na świecie niż żeby uczył nas tego jakiś "myśliciel" od wszystkiego.