Wpis z mikrobloga

Gdybyście mieli już swoje mieszkanie, zero dlugów i kupione wszystko czego potrzeba, to rozważalibyście całkowitą rezygnację z pracy na jakiś czas albo zmiane pracy na mniej wymagającą/stresującą, albo pracę na pół etatu (żeby tylko pokryć koszty i mieć odrobinę nadwyżki na niespodziewane wydatki)?
#neet #pracbaza #kiciochpyta
apee - Gdybyście mieli już swoje mieszkanie, zero dlugów i kupione wszystko czego pot...

źródło: comment_1673811593l21hI5gLpkg3rx80gbyYff.jpg

Pobierz
  • 24
@apee: na mniej wymagającą nie, ale może na taką, którą zawsze chciałem wykonywać, ale która zawsze była słabo płatna, np malarz murali.
Ale najpewniej z niczego bym nie zrezygnował, tylko odkładał kasę na emeryturę
@apee: Nie. Jedyne co to dążyłbym (i w sumie teraz też dążę) do tego, aby robić coś co lubię, co jest zbieżne z moimi zainteresowaniami i pozwala mi spełniać ambicje. W innym wypadku staram się pracować na cały etat - ale na luzie, tak aby się nie przepracowywać i mieć czasu na inne aktywności/rozwój. Tak jak teraz pracuje - czas zadaniowy - czasami jestem w domu o 11:00, a 8 godzin
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@apee: ja tak mam i dalej pracuję (i to sporo godzin miesięcznie).

Dlaczego? Żeby mieć na przyszłość, żeby mieć na inne zachcianki, żeby się nie nudzić w domu.

Zresztą nawet mając na własność wszystkie te rzeczy nie utrzymasz się z pracy na pół etatu. Z pieniędzy za takie pół etatu wystarczy raptem na utrzymanie domu, zatankowanie auta i podstawowe jedzenie. Na pewno nie odłożysz nic z tej kwoty.
@apee nie ma czegoś takiego jak "kupione wszystko co potrzeba" :D Mam już wszystko co do życia potrzebne, od domu po samochód czy basen w ogrodzie, dochód pasywny z inwestycji mieszkaniowych czy finansowych też się zgadza. Ale praca daje pewien kontakt z rzeczywistością, daje kontakt z ludźmi, w jakiś sposób urelalnia tę codzienność. Poza tym chcę dać swoim dzieciom dobry przykład, nie można tylko leżeć na laurach i pachnieć, życie to też
@apee: jeśli miałbym tylko mieszkanie to nie. Chciałbym w życiu sobie pozwolić pojeździć po świecie, pokupować droższe rzeczy i pożyć jak człowiek - bez pracy tego nie osiągnę. A pracy nie mam jakoś szczególnie męczącej, więc spora szansa, że po jakimś czasie opierdzielania sam brak zajęć byłby podobnie męczący co praca, tylko kasy by nie było.