Aktywne Wpisy
KingaM +30
Serio, #orange? Przecież to święto ma głębokie znaczenie religijne dla wielu osób, a Wy postanowiliście robić z tego jaja dosłownie i w przenośni. To jest jakieś kurwskie lekceważenie wolności religijnej i świętości tradycji. Co będzie następne? Cyfrowe noszenie palm w Wielki Tydzień? Albo cyfrowe chodzenie na msze? Może e-palenie ziółka przez rastuchów które przecież jest ich sakramentem albo darmowe gigabajtu z okazji obalenia reżimu.
Ja wiem, że to tylko zabawa
Ja wiem, że to tylko zabawa
ZenujacaDoomerka +149
W ogóle fascynuje mnie istnienie osób co kochają Marvela i star wars.
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
Powiem wam coś... od dłuższego czasu mam dosyć ciągłych prób DOSTOSOWYWANIA SIĘ do czegoś. Mam dosyć dosyć choćby nawet tych najmniejszych prób, takich jak słuchanie kogoś co mi ma do powiedzenia, prób zachowywania się wśród tak zwanych "ludzi", prób bycia sobie samemu pośród innych... Poważnie, jakoś dzisiaj był dzień w którym stało się to dla mnie wyjątkowo jasne, mimo iż prowadzę taką politykę od baaaardzo długiego czasu, ale nigdy nie miała ona takiej mocy jak teraz. Oczywiście że wiem że zasada DOSTOSUJ SIĘ ALBO #!$%@? obowiązuje zawsze i wszędzie, ale mi się nawet nie chce próbować już dostsosowywać bo nie zyskuje na tym nic więcej niż zmęczenie, znużenie i kolejne poczucie że dałem OD SIEBIE, a gówno na tym zyskałem poza wspomnianym zmęczeniem. Niestety moje ułomności wynikające z wad rozwojowych, zaniedbań jak i lat życia jak zwierze w klatce nie pozwalają żyć na równi z innymi i czerpać z tego jakąkolwiek satysfakcje. Jestem innym, zagubionym gatunkiem człowieka, który sobie żył wśród was. Taki Neandertal,którego przechowano do czasów współczesnych. Rok temu - dokładnie w listopadzie - stwierdziłem że będę miał wszystko własne - własne państwo (choćby miało mieć wielkość 5 m na 5m), własne wojsko (tutaj akurat złe doświadczenia z armią, w której nie spotkałem się z żadną choćby próbą akceptacji tego że więcej z siebie nie wykrzesam) które ma tyle mundurków ile mi się zapragnie i może nosić co mi się umarzy i wgl mogę mieć WSZYSTKO co będę wstanie samemu zrobić. Skoro nikt nigdzie nie wykazał się akceptacją dla mnie to ni pozostaje mi nic innego jak robić wszystko po swojemu i się tym cieszyć.... po co to napisałem? Chyba też po to żeby pokazać wam że nie musicie się za wszelką cenę dostosywywać i też możecie po swojemu. Wystarczy ino trochę polotu i uporu.
Pewna doza zdrowej zależności od innych jest niezbędna. Jak tak wszystko chcesz sam to tylko zdziwaczejesz do reszty.
Nie mam nic do samotności jako takiej i nawet preferuje wiele samotniczych zajęć (introwertyk here), ale w dłuższej perspektywie samotność degeneruje mózg (np. zwiększa ryzyko demencji)
W ogóle to jak
1. Rodzina (wszystkie fałszywe tradycje, mówienie co chcą usłyszeć bo inaczej to nie ma o czym gadać i jesteś zły bo się wyłamujesz i psujesz zabawę) i brak szczerości, zrozumienia, jakiegokolwiek szacunku. Nie nadążałem za nimi co też się mi obrywało
2. Znajomi- właściwie to samo tylko może tych obyczajów zakłamamych więcej
3. Wojsko- wsm też to samo
4. Praca i szkoła - byłem ciągle zmęczony i wsm
Współczuję środowiska, ale czy ty czasem nie wybierasz nieodpowiednich ludzi? Takich, którzy na pewno nie dadzą ci tego czego potrzebujesz. Stracisz tylko czas i energię na zadowalanie tych, którzy nie dadzą wiele od siebie w zamian. Co w sumie jest dość typowe dla ludzi z dysfunkcyjnych rodzi.
To twoje chroniczne zmęczenie może mieć podłoże neurologiczne lub endokrynologiczne. Nie wspomnę już o depresji długotrwałej (dystymii). Takich badań sam
Komentarz usunięty przez autora
@jan-kopec: nie mogłeś się bardziej pomylić:) Tak właśnie funkcjonuje się w terapii. Nadrabiasz to czego zabrakło w rodzinie pochodzenia. A jak odstajesz społecznie to terapia grupowa będzie właściwym miejscem do nauki.
A z tym zadowalaniem to się nie zrozumieliśmy. Chodziło mi o zaspokajanie cudzych potrzeb, a zapominanie o swoich własnych. Np.