Aktywne Wpisy
3x32 +44
Linnior88 +8
Jak sobie radzicie z bardzo niskim poczuciem własnej wartosci ? Ostatnio zaczęłam się łapac na tym że się czuje gorsza od dosłownie wszystkich mimo, że nie pije nie palę , mam jakies tam hobby jak gotowanie, czytanie książek, spoko pracę
A mimo tego ciągle się czuje jak jakiś śmieć
Ból istnienia rozrywa mi dupę , czasem mam wrażenie że nie mam prawa chodzic po jednej ulicy z innymi ludźmi
A mimo tego ciągle się czuje jak jakiś śmieć
Ból istnienia rozrywa mi dupę , czasem mam wrażenie że nie mam prawa chodzic po jednej ulicy z innymi ludźmi
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Odkąd się wyprowadziłem z rodzinnego miasta bardzo brakowało mi czworonoga, także stwierdziłem, że skontaktuje się z pobliskim schroniskiem w pobliskiej mieścinie. Zadzwoniłem, umówiłem się na spotkanie i na malutki spacerek po obiekcie żeby poznać ich podopiecznych.
Sam już od dłuższego czasu o tym myślałem, nawet już na zaś wybudowałem na działce nieopodal mojego domu budę, trochę to może za mało powiedziane bo w dzisiejszych czasach patodeweloperki to by była porządna kawalerka ale stwierdziłem, że jak mam możliwości na adopcję dużego psiaka to muszę to wykorzystać, bo często te "wielkoludy" mają chyba najciężej bo trafiają do bloków czy do właścicieli, którzy nie są w stanie im dać tyle swobody czy aktywności ile potrzebują. Ogólnie psiaki jak wejdą w dorosłość miały zostać na stałe już na działce, ale nie wykluczałem tego, że zostaną może i na dłużej w domu i będą je brał na działkę jak sam na niej będę.
Wracając do samego spotkania, na początku krótka rozmowa z pracownikiem/wolontariuszką, też powiedziałem jej w co celuję w jaki typ psa, co jestem w stanie mu zaoferować i jaki mam plan na niego czy na potencjalną dwójkę. Odrazu zaczęła mnie oprowadzać o obiekcie, opowiadać o różnych psiakach, trochę poczułem się jakby niektóre zostały wpychane na siłę, trochę głupio się czułem, ale obserwowałem dalej. W końcu znalazła parka owczarków środkowoazjatyckich, szczeniaczki, historia była taka, że zamknięto hodowlę i zostały bez domu. Stwierdziłem że to idealne psiaki dla mnie, w takie psy celowałem bo takim mogłem dać najlepszy dom.
Niestety okazało się że ktoś się po nie już zgłosił, jakieś zaawansowane rozmowy ale w teorii nadal psiaki były do adopcji. Problem był w tym, że państwo zarządali rezerwacji XD na słowo i w praktyce nie mogły zostać adoptowane dopóki nie dadzą znać o tym, że rezygnują z adopcji. Pomyślałem sobie, że skontaktuje się z tymi osobami, może spotkam się z nimi, pogadam, poznam ich i najwyżej pogodzę się, że te psiaki trafią do kogoś innego. Udało mi się uzyskać kontakt do tej rodziny, zadzwoniłem, wyjaśniłem całą sytuację oni bardzo chętnie zaprosili mnie do siebię na kawkę na przedyskutowanie sprawy.
Przyjeżdżam pod podany adres, typowe blokowisko za prl-u, bloki z płyty, no już w głowie mam #!$%@? xD. Wchodzę do państwa mieszkania, o dziwo mieszkanie dość duże ale mieli dodatkowo trójkę dzieci, z dodatkowymi dwoma domownikami mieliby tam niemały problem. Odrazu walę konkretami, opisuję całą sytuację od A do Z, oni zaś w dupie to mają i oni te psiaki wezmą tylko muszą dostać grafik na nowy rok bo aktualnie cała rodzinka siedzi razem w domu. Wytłumaczyłem im że te psy mogą nawet więcej ważyć niż ich ta rodzina cała wzięta a oni dalej nic. Stwierdziłem że trudno, ale zostawiłem numer telefonu, jakby coś się miało zmienić.
Dzwonię do schroniska 2 tygodnie później, okazało się że zostały adoptowane przez te same osoby, które je zarezerwowały czyli trafiły do bloku co według mnie jest abstrakcją jak tak przyszłe wielkie psy mogą się kisić z 5 osobami w mieszkaniu. Ku mojemu zdziwieniu otrzymałem tydzień później telefon od nowych właścicieli, że to jednak faux-pas, totalnie psiaki nie dla nich. No myślę sobię XD, ale przemilczałem i słuchałem dalej co miał mi dzwoniący do przekazania. Totalnym plot twistem jest to że zaproponowano mi kupno tych że 2 psiaków za SYMBOLICZNĄ kwotę 1000 od sztuki bo tyle widzieli na olx XD. Stwierdziłem, że nie mogę pozwolić na to, żeby znowu trafiły do schroniska albo znowu do nie odpowiednich właścicieli.
Koniec historii jest taki, że adopto..... kupiłem dwa szczeniaki, które miałem adoptować ( ͡° ͜ʖ ͡°) przy okazji nie omieszkałem specjalnie pozwolić tym szczeniakom na wypróżnienie się na wycieraczkę byłych właścicieli. To że mogłem to zgłosić na policję, że nielegalna sprzedaż, tak szczerze w dupie to mam, ważne, że w końcu trafiły do mnie.
#adopcjazwierzat #zwierzaczki #adopcja #niekupujadoptuj #pies #schroniskodlazwierzat
@C00mpel: w domu wszyscy zdrowi?
Z tymi niemieckimi to jeszcze pikuś bo zazwyczaj nie są tak wyrośnięte jak środkowoazjatyckie, ale wciąż to duże psy i nie powinny przebywać w mieszkaniach.
Zgłosić mogłem ale dla własnego spokoju
EDIT. nie było żadnego zapisu zakazującego oddanie psa w umowie.