Wpis z mikrobloga

Co sądzicie o NEETach? Osobiście takiego zjawiska nie popieram, ale ROZUMIEM. Nie popieram z jednego powodu- takie osoby żyją z pieniędzy wypracowanych przez rodziców. Gdyby taki NEET żył powiedzmy z własnych oszczędności, przydomowego ogródka to nawet bym popierał taką inicjatywę.

Według mnie takie zjawisko jak NEET jest spowodowane faktem, że w dzisiejszych czasach PRZECIĘTNY człowiek nie jest w stanie się wzbogacić tak jak poprzednie pokolenia. Nie mają motywacji, bo żyją w dobrych warunkach zapewnionych przez rodziców, a ciężką pracą i tak samodzielnie nie stać ich nawet na zaciągnięcie kredytu hipotecznego.

W latach 90 i trochę później w Polsce ludzie mieli ogromną motywację do pracy, bo byli biedni, a jednocześnie popyt na wszelkiego rodzaju towary i usługi był ogromny, a ich podaż niewielka. Ludzie w tamtym czasie bez żadnych księgowości, rozliczeń handlowali kasetami, gaciami na bazarze, kupowali grunty za bezcen i realnie szybko się bogacili. Brakowało też ludzi wykształconych więc realnie studenci mieli niemalże z automatu zapewnioną dobrą pracę. Z racji, że wtedy wszystko się budowało, rozbudowywało, rozwijało to można było naprawdę osiągnąć wysoką stopę zwrotu z inwestycji w akcje na giełdzie. Pani profesor nam powiedziała, że kiedyś student w banku to był PAN, a dzisiaj studentów jest tyle, że nie jest nikim szczególnym.

Według mnie zjawisko NEETu będzie się tylko pogłębiało, bo poziom życia wypracowany przez poprzednie pokolenia jest coraz wyższy, a coraz trudniej jest zarobić dobrze.

#przegryw #niebieskiepaski #rozowepaski
  • 11
@Glimpse0fTheFuture: zjawisko neet nie będzie miało się niedługo z czego pogłębiać, bo jak zauważyłeś, nie ma już się z czego i jak dorabiać, więc nie będzie na kim żerować. Szczególnie jak aktualnie pracujący rodzice przejdą na swoje głodowe emerytury.

Za to w to miejsce może zacząć się pogłębiać poziom bezdomności
@Glimpse0fTheFuture zgadzam się ze wszystkim. Moim zdaniem kolejnym ważnym czynnikiem, który w bardzo dużym stopniu powoduje pogłębienie zjawiska NEETu są gry komputerowe. Niektórzy ludzie są od nich uzależnieni w tak dużym stopniu że nie mają ochoty na wykonywanie innych czynności, takich jak kąpiel lub zrobienie czegoś porządnego do jedzenia, nie mówiąc już o pracy która zabiera sporą część dnia, którą można poświęcić na gry. Normalny człowiek potrzebuje pieniędzy na inne wydatki związane
@Glimpse0fTheFuture: tylko za coś te nieruchomości i tak trzeba utrzymać - czynsze, podatki, opłaty. Poza tym, nie każdy coś dostanie, bo jeśli starsze pokolenie nie miało, albo nie zdąży spłacić kredytów, to gdzie dalej?
@moll: NEETY z rocznika 2000 i młodsi myślę, że mają już zapewniony dach nad głową. Nawet mogą mieszkać z rodzicami bardzo długo, a czynsz zostanie i tak opłacony przez emerytów.

Wszystko zależy od podejścia rodziców. Niektórzy rodzice nie naciskają mocno by ich dziecko męczyło się w ciężkiej pracy. Na lepszą często nie mają szans.
@Glimpse0fTheFuture: jak masz rodzeństwo to w przypadku nawet przepisania wszystkiego na Ciebie, nadal jest zachowek dla drugiej strony. Jak będziesz chciał mieszkać dalej to trzeba brata/siostrę spłacić i jak się nie dogadasz to nie spłacasz jak będziesz miał kiedyś tam tylko od ręki co w przypadku osoby, która nic nie ma jest jednoznaczne ze sprzedażą nieruchomości. Jak nie masz rodzeństwa to aby chaupe utrzymać musisz wbić na rynek pracy. Masz powiedzmy
@Glimpse0fTheFuture: Ceny nieruchomości, zwłaszcza w dużych miastach to koszmar. Normalny pracujący człowiek bez dużej pomocy rodziców nie jest w stanie sobie kupić domu przed trzydziestką. Skończy studia, zacznie zarabiać jakieś grosze, potem jakieś mniejsze grosze, ale już nie zdąży odłożyć. Z drugiej strony pozostałe produkty są tanie, sam komputer dostarcza całe lata zróżnicowanej rozrywki i jednocześnie między produktami jak telefon za 1000, a za 4000 nie ma takiej różnicy, aby chcieć
@moll: No i tu jest właśnie różnica międzypokoleniowa. W starszym pokoleniu takie coś jak kredyty na 30 lat pochłaniające pensję były rzadkością. Ludzie potrafili oszczędzać żyjąc z rodzicami jednego małżonka pod jednym dachem, dziś coś takiego jest nie do pomyślenia. Wtedy ludzie z przeciętnym zawodami mogli mieć ładne domy, teraz młodym pozostaje trzymać kciuki, że ich dziadkowie szybko zginą jak nie mieszkali gdzieś w Polsce powiatowej (bo z takich domów i
@Glimpse0fTheFuture: Do tego w latach 90 ludzie często dostawali mieszkanie od zakładu pracy a potem zakład np. pozbywał się mieszkań i kupywałeś mieszkanie za śmieszną kwotę. Dzisiaj żeby żyć samemu i coś sobie odłożyć w powiatowym na mieszkanie (wynajem, żarcie a nie zupki chinskie), to trzeba zarabiać z 5-6k na łapę aby po 5-10 latach mieć na swój kwadrat. W wojewódzkim to już w ogóle abstrakcja, i jak nie zarabiasz z
@Pikolo51: A później ten zakłada na początku lat 00 ogłaszał upadłość i cyk ludzie na ulicę. Bezrobocie w Polsce wynosiło 20%, a realnie jeszcze więcej. Wcześniej oczywiście złote czasy lat 90. Najpierw prywatyzacja i sprzedaż wszystkiego co państwowe w łapy prywatne, później upadek wsi. Sytuacja wyglądała tak, że miałaś ten mityczny kwadrat na którym zalegałeś z czynszem, a lodówka była pusta. Ciężko ustalić ile milionów Polaków po latach 90 wyjechało, dorabiało