Wpis z mikrobloga

@Lifelike: Uwielbiam The Cure. Pamiętam jak zacząłem ich poznawać i leciałem od najstarszych płyt (no prawie, bo od seventeen seconds), dawkując sobie katowanie po jednym albumie na ~miesiąc. Kolejno Seventeen Seconds, Faith, Pornography. Co płyta, to mroczniej.