@Kieranz: Szitem bym tego nie nazwał jak @Leel00, ale zupełnie się nie dziwie, że ten okres the cure nie należy do najlepiej ocenianych. Sam The Cure poznawałem chronologicznie. Po ograniu całymi tygodniami genialnej trylogii odpaliłem Japanese Whispers + The Top i przeżyłem solidny szok. Do dziś jedynym kawałkiem z tych dwóch który sobie czasem puszcze jest "shake dog shake" bo na koncertach fajnie wychodzi.
  • Odpowiedz