Wpis z mikrobloga

@Pawelex: a to właśnie ciekawe, bo jeżeli chłop z tego filmu ma racje to powinna pójść cała fala i takie zwykłe produkty również powinny potanieć - oczywiście nie wszystkie - ale właśnie to jest ta kwintesencja tej mitycznej "dezinflacji" - np. ten przytoczony olej rzepakowy czy betonowe złoto tanieją, bo po prostu składniki staniały, ale z kolei coś drożeje - np. dostawca pizzy i bilet miesięczny więcej kosztują, bo wzrosła minimalna.
@haha123: nie wiem czy składniki potaniały na tyle żeby ceny mogły taniec. Nie znam się na tym, a Marek Zuber, jako ekonomista, chyba do końca nie zna mechanizmów produkcji. Sam składnik może staniał ale pracownik na produkcji, na taśmie, magazynierzy czy kierowcy zarabiają więcej (+ większe koszty prądu i gazu) więc produkt po wyjechaniu z zakładu jest obarczony innymi kosztami niż przed wojną. Ceny już nie spadną, będą wolniej rosły (inflacja
Ceny już nie spadną


@Pawelex: przecież spadają: patrz zboże, ropa, gaz, żelazo, drewno, lit itd. (ogólnie surowce). Jakby ceny nie spadały to ropa teraz byłaby po ~140-150 dolarów, a jest po 82. To samo reszta. Inflacja 18% w Polsce, a surowce spadają.

Także ceny jak najbardziej spadają i to powinno pociągnąć resztę.

ale pracownik na produkcji, na taśmie, magazynierzy czy kierowcy zarabiają więcej


@Pawelex: to jest minimalny koszt, ile masz
@haha123: mój pracodawca w przyszłym roku zapłaci 6 mln więcej za prąd więc nie wiem czy to taki min koszt. Nie wiem jak bardzo wzrosną koszty dużych spółek typu mlekovita przy produkcji nabiału. Co z tego że surowiec potaniał skoro w produkcie szklanym obecnie 70% to energia?
@Pawelex: to już by trzeba było te wszystkie koszty rozbić na składowe, ile % rzeczywiście teraz jest drożej, a może akurat teraz już dany pracodawca ma taniej?

Chyba nie ma takich danych, więc tego się nie dowiemy, trzeba słuchać specjalistów - i oni już powoli mówią o tym, że w firmach szczyt drożyzny już za nami i koszty wyprodukowania danego produktu spadają.
@haha123: możliwe że to szczyt, albo jest on bliski ale żeby spadły do poprzednich wartości to kompletnie nie wierzę. Tak samo można było myśleć w 2020, że ceny powinny wrócić do tych z 2012, mimo że przez ten czas był spokój na świecie. To melodia przeszłości
@Pawelex: tylko, że w 2020 roku ceny nie rosły w ciągu 1-2 lat o 100-150% w górę xD Tylko rosły symbolicznie.

Produkty takiego codziennego użycia zachowały się niemalże jak surowce - 100-150% do góry - pewnie sam masz jakieś stare paragony to porównaj sobie z początkiem 2020 / 2019 np.

Także ten wzrost jest totalnie nieuzasadniony. Ja nie mówię, żeby ceny się wróciły do tych z 2020 - nie, bo jest
@haha123: pracuję w hurtowni spożywczej i widzę jak te ceny rosły. Przedstawiciele co chwilę walczą z producentami o ceny. Co chwilę wstrzymywane są dostawy na czas negocjacji. Mlekpol prawie spadł z rowerka, albo w tym roku spadnie bo gdyby chciał ustalić cenę po swojemu to nie płaciłbyś dzisiaj 8 zł za kostkę masła, tylko dużo więcej. Odbiorcy tacy jak dyskonty czy hurtownie naprawdę nie chcą więcej podwyżek, bo handel siada
@Pawelex: dokładnie, dokładnie o to chodzi - to jest to ściskanie, o którym mówi NBP i Glapiński, że to ściskanie w końcu ich ściśnie wystarczająco, że jednak do tej korekty cen dojdzie.

Konsument już nie akceptuje cen, sprzedający to widzą i niebawem zaczną grać w drugą stronę - pytanie, kto pierwszy się wyłamie i dokona tej korekty cen - wtedy już pójdzie cały łańcuszek i dezinflacja w praktyce się zacznie.

To
@Pawelex: idąc dalej; jak mlekpol upadnie to np. producent puszek czy opakowań może się przestraszyć, że w sumie to za niedługo może nie mieć klientów, więc też spuści z tonu (bo kto mu będzie kupować te opakowania?).

A odpowiednik mlekpolu będzie miał więcej miejsca i będzie mógł robić taniej itd.

Dezinflacja na tym właśnie polega - coś tanieje, coś drożeje.
Co drożeje? Czynsz, utrzymanie nieruchomości, prąd, ocieplanie, minimalna itd. - to
@haha123: ale ceny spożywki nie rosły po 100-150%, jak to się dzieje w Turcji. Podwyżki są rzędu 20-paru %, i podwyżki płac muszą jakoś to zrekompensować, przynajmniej w jakimś stopniu. Nikt z przedstawicieli, którzy na bieżąco są w kontakcie z producentami, nie wierzą że coś ruszy z cenami. Oby nie rosły dalej