Wpis z mikrobloga

@Totendajnapiwo: teoretycznie. Wszystko fajnie, do czasu aż cos się nie #!$%@?. Wtedy zamiast elegancko załatwić sprawę w tydzień, zaczyna się szukanie do czego by się tu #!$%@?ć, żeby jednak gwarancyjnie tego nie zrobić. I to już nie kwestia dealera a już działu importera. Mowię z doświadczenia w pracy jako doradca serwisowy a aktualnie mistrz serwisu. Niejedna pseudoflota chciała przyoszczędzić robiąc przeglądu poza ASO, a tu 3 miesiące auto stoi bo sprawa
  • Odpowiedz
@maikeleleq: powiedz im w aso, że niech zrobią normalną cenę, albo przyjedziesz z własnym olejem.
To działa.
Plus np 10 % rabatu na całość z tym olejem w normalnej cenie.
Też taki myk przejdzie, sprawdzone.
Ew jak będą oporni, to powiedz, że masz po drodze inne aso i może tam będziesz jeździł i tyle jak się u nich nie da
  • Odpowiedz
@Totendajnapiwo: powiem tak. Teoretycznie racja. Jest jednak poważne ALE. Sprawa się ciągnie. Ktoś jest bez wozu. Nikt nie jest chętny dać zastępczy. Bo klient nie chce za takowy zapłacić, przecież „ma gwarancję”. Leasing/kredyt trzeba płacić. Kwestia filozoficzna czy lepiej przyoszczędzić kilka stówek na serwisach czy mieć święty spokój. W przypadku gdy robiłeś poza ASO to ty/twój warsztat musicie udowodnić, ze wszystko było robione „jak w książce pisano”. I zaczyna się szukanie
  • Odpowiedz
@Totendajnapiwo: trochę tak. A jak masz popsute relacje z serwisantami w serwisie to już napewno.

@poco: zdziwiłabyś się. U mnie klienty z „luksusowymi” SUV z USA (okolice 1 mln pln) potrafią być zaskoczeni ze pierwszy przegląd kosztuje 3-3,5 k pln. I nawet się awanturują o „rabat”
Odnośnie „mam inny serwis” albo innych tego typu zagrywek: na dwoje babka wróżyła. Jak doradcy brakuje do targetu to może pomóc. Jak ma wyłożona
  • Odpowiedz