Wpis z mikrobloga

Ogólnie kiedyś pisałem tutaj o możliwości pojawienia się nimitty u mnie podczas medytacji. Teraz zbierając więcej informacji jednak wydaje mi się, że to może być jakieś rozproszenie. Ajahm Brahm przykładowo trochę inaczej to opisuje. Na ogół z tego co wiem mówi, że nimitta pojawia się jak zmysły są bardziej uspokojenie i część ludzi opisuje doświadczenie nimitty w taki sposób, że mniej odczuwają ciało, tracą czucie oddechu itd. Ja czegoś takiego nie mam. Zaczynam widzieć plamę fioletową po prostu gdy się bardziej skupię i jestem mocniej zrelaksowany, ale to jest prawdopodobnie jeszcze nie to. Co o tym sądzicie? Jeszcze na koniec dodam, że nie tylko ta plama pojawia się podczas medytacji oddechu. Dzisiaj przykładowo praktykowałem mettę i w pewnym momencie ta "plama" się pojawiła lekko nawet wybijając mnie z rytmu. Starałem się ją zignorować, ale dalej tam "gdzieś z boku" była. #medytacja #buddyzm
  • 25
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Painless: Mniej więcej wiem co chcesz przekazać ale określiłbym to jako pseudo Dzogchen.
Myślę też że przeciętna osoba będzie mieć problem z wprowadzeniem Twoich rad w życie od tak. Dla większości ludzi wzbudzenie "bezstronnej, bezwysiłkowej uważności" będzie wymagać dedykowanego treningu w formie formalnej medytacji. Nawet MBSR, najprzystępniejsza forma mindfulness, zawiera formalną medytację. Więc stwiedzenie że

Śamatha to bezcelowa praktyka


jest całkowicie bez sensu. Jest wręcz herezją dla wielu adeptów Dzogchen. Śamatha
@Dreampilot: Możesz nazywać moje przemyślenia pseudo Dzogchen, ale nie ma to dla mnie znaczenia, bo umyślnie nie stosuję się do żadnych systemów - uważam uznawanie tradycji, autorytetów i systemów za kompletne przeciwieństwo rozwoju. Każda forma "praktyki" polega na odtwarzaniu schematów w celu uzyskania "czegoś" co dany system Ci obiecuje, a już samo to, że te działanie wynika z pragnienia osiągnięcia czegoś oznacza, że nadal kultywujesz swoje ego, a do tego wpadasz