Wpis z mikrobloga

Moje piąte święta bez alkoholu. Sześć lat temu sam bym w to nie uwierzył. Od kilku dni jestem u moich starych Rodziców. Nagotowałem potraw bez liku, sprzątnąłem im na błysk mieszkanie. Spotkałem kilku znajomych z młodości. Jako że wybierałem sobie kiedyś na ,,przyjaciół" tylko pijących, dziś nie za bardzo miałem z kim i o czym pogadać. I wcale nie uważam tego za minus. Wręcz przeciwnie. Unaoczniło mi to kim byłbym dziś, gdybym kilka lat temu nie podjął najlepszej decyzji w życiu. Zmagającym się z #alkoholizm chciałbym powiedzieć, że ten zombie jest do pokonania. I to wcale nie jest jakiś Mt. Everest. Szczodrych Godów Mirasy i Mirabele ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 32
@rachuneksumienia: tak, tak, wiadomo. Słyszę to od kilku lat. Czy wy macie jakiś szablon na te frazesy? Powodem dla którego piłem było to, że lubiłem pić. Problemy zaczęły się dopiero potem i skończyły wraz z końcem picia. Nie do uwierzenia? Naprawdę? Jeżeli tak, to współczuję indoktrynacji. Z fartem!