Wpis z mikrobloga

@anonimowy_programista:
Samochody będą się sprzedawać. Ale w marce chodzi o coś innego. Właśnie o tych trendsetterów którzy kręcili filmy na yt o swojej Tesli parkującej na podjeździe ślicznego domku w Kalifornii i których niedawno Musk zmieszał z błotem.

Ta marka miała być przyszłością i tak była wyceniana. A obecnie powodem do dumy są randomy zainteresowane zakupem, których zapostowałeś. Czyli w zasadzie takie randomy jakie chodzą do salonu Toyoty która się specjalizuje
Marki samochodowe latami próbują dojść do poziomu Audi-BMW-Mercedesa i Tesla przed rozpoczęciem shitshow na twitterze była tam już w świadomości konsumentów.


@tos-1_buratino: To że Elon spuścił do kibla swoją markę osobistą i wszystkie powiązane przechodząc z pozycji "nerda z kasą numer 47, Sillicon Valley tier" do pozycji pokemona chanowego z kasiorą to jedno, ale IMHO ma to przyzerowy wpływ na wycenę akcji teraz. Obecnie po prostu schodzą z przesadnej wyceny na
@Filipterka25:
Tym właśnie różni się Apple od Tesli. Foxconn mógłby produkować sprzęt Apple ale bez marki Apple ten sprzęt będzie mało warty.
Za kilka lat motoryzacyjny odpowiednik Foxconna będzie w stanie wyprodukować auto porównywalne z Teslą pod względem zasięgu i wtedy ten brak poszanowania marki uderzy Teslę. Bo dla konsumenta marka nie będzie argumentem za wybraniem droższego samochodu.
Wtedy by się przydali dla marki fanboye, obecni early adopterzy, zwolennicy ekologii i
Foxconn mógłby produkować sprzęt Apple ale bez marki Apple ten sprzęt będzie mało warty.


@tos-1_buratino: "Konsumenckie IT/tele" to w ogóle inna historia - o sile Apple czy Microsoftu (no, u tych drugich to raczej kiedyś) decyduje cały ekosystem oprogramownia i usług, nie tylko marka. To znaczy, marka jest kluczowa, ale same produkty oferują pewne niekopiowalne bonusy.

Na co komu klo Xboxa, który nie będzie za bardzo zgodny z grami? Na co