Wpis z mikrobloga

Przecież to typowe polskie/postkomunistyczne szukanie winnego. Coś się sp?!!?!#i? Trzeba znaleźć kozła ofiarnego, w tym przypadku zamiast jedynym winnym być komendant to idzie to całe gówno na dół.

Po pierwsze to procedury procedurami, ale gdyby sobie komendant i szef BOA w samochodzie polskiej delegacji przemycili sztangę fajek i by ich zatrzymał granicznik to myślicie jakby się to skończyło?

Zresztą, #!$%@? by dostał za same przeszukanie lub chęć sprawdzenie auta. Po prostu tak