Wpis z mikrobloga

@Shavarus: stare klimaty, warszawski rap taki inny. Zipy, Molesta, 3ha, składanki dj 600V i wielu, wielu innych. Ile to lat minęło, a dalej człowiek tęskni za zaleganiem na ławce, po klatkach, ganianie się z psami, kołowanie tematu po północy, nocna turystka osiedlowa, wbijanie na Statoil czy inne i drobne kradzieże browarów i czipsów. Pewnie z 15 czy 16 na karku wtedy, brak jakiejkolwiek odpowiedzialności i totalna wyjebka. Kto tam by nie
@Shavarus: dużo starych ziomów siedzi, sporo już gryzie ziemię. Jednak większość radzi sobie dobrze, mają rodziny, stabilną pracę, często własne biznesy. Czy z Warszawy czy nie to nie ma znaczenia. Warszawski rap, czy tam hiphop (chociaż dla mnie hiphop to bardziej złożone środowisko, czyli skejci, raperzy, bboye, graficiarze itd.) miał swój niepowtarzalny klimat. Mógł się podobać i się podobał. Lata 90' i początek 21ego wieku to chyba najlepszy okres dla polskiego
@Shavarus: sprawdź to, może znasz. kawałek z 94może 95 roku. 3ha, chłopaki mieli może z 15, 16 lat. Sample od manaamu , piraty oczywiście. Może nie pasuje do aury za oknem ale doskonale oddaje klimat tamtych lat. Dopiero kształtowały się inne składy. Co do Tede to wybrał swoją ścieżkę, ale jednego nie można mu zarzucić, miał talent do rymów.
https://youtu.be/TWQ6ttGPGIs
To była zabawa, początki ale dla mnie dzieciaka ledwo nastoletniego to było coś nowego, świeżego i zupełnie innego niż wzgórze czy kaliber. A później się zaczęło..jazdą bez trzymanki
Dzięki Mirku za dobre słowo. Kiedyś jarałem się tym bez opamiętania, weszła klima, późniejsza Molesta , zipskład. Już deko #!$%@? jestem ale jeszcze trzymam pion. Nastała moda, mogę to tak nazwać, na dzielenie składów. Powstało bardzo dużo albumów. Aczkolwiek każdy coś miał w sobie. Już pamięć mi szwankuje, pewnie od jarania. Ale powstały wtedy zipera, WWO, czyli w witrynach odbicia, warszawski deszcz i jeszcze wiele innych ale, wybacz, nie pamiętam.
Molesta też
@sowizdrzau: no zgadzam się praktycznie z każdym zdaniem. Stara Zipera/ZIP/WWO, zawsze słucham z sentymentem. To samo stara Molesta, swojski, "przyziemny" rap. Nowości praktycznie nie słucham bo nie czuję "tego czegoś". Natomiast stare płyty wjeżdżają średnio raz w tygodniu ( ͡° ͜ʖ ͡°). Co do komercji, nawet taki Eripe się w #!$%@? zmienił jak się wybił. Nowe tracki choć dobre, to jednak preferuję te starsze, w nich czuć