Wpis z mikrobloga

Podjęłam decyzję, że odchodzę z mojej obecnej pracy. Ludzie tutaj pracujący to jakiś żart i banda bucy.
Nie odnajduje się tutaj kompletnie, nikt nie chce między sobą współpracować i panuje bardzo sztywna atmosfera.

To co zaraz przeczytacie Was zaskoczy. Jak stoicie - usiądźcie, jak siedzicie - wstańcie, a i tak wszyscy padniecie.

Jestem recepcjonistką w firmie informatycznej i aby zapobiec temu zobojętnieniu, wypalaniu się i nudnemu nastrojowi, który panuje, postanowiłam, że zorganizuję trochę ciekawych i niecodziennych projektów, które choć w najmniejszym stopniu rozluźnią tą dziwną aurę.

Jednym z moich pomysłów był Dzień Krawata - przyznajcie, brzmi bardzo interesująco. Będziecie zdziwieni ale wzięło w nim udział tylko 6 osób. Ok, może nie każdy lubi nosić krawaty ale to jeszcze nic w porównaniu co działo się w następnych dniach. Dalej jest już tylko gorzej…

Myślałam, że mój drugi projekt będzie strzałem w dziesiątkę i w końcu coś się zmieni w tej firmie. Był to Dzień Szalonych Czapek. Sama nazwa jest porywająca. Miało to na celu trochę zintegrować naszą paczkę. Nie mogłam się doczekać, aż zobaczę na jak oryginalne pomysły i zachwycające czapki wpadną moi współpracownicy. Od samego rana byłam na recepcji i widziałam tylko jedną osobę, która przyłączyła się do akcji, była to Pani Asia z działu testów oprogramowania. Nikt więcej. A reszta to co? Brak mi słów na to co tutaj się wyprawia. Nigdy z czymś takim się nie spotkałam.

Rozmyślałam nad tym długo i doszłam do wniosku aby spróbować trochę w inny sposób - ja rzucę temat, a oni sami wyjdą z inicjatywą. Myślą przewodnią kolejnego projektu było zapoznanie się z sąsiadującym przedszkolem. Jak możecie sami się domyśleć, nie było ani jednej propozycji co moglibyśmy wartościowego pokazać dzieciakom z przedszkola. Ani jednej propozycji. Nie rozumiem totalnego OLANIA ostatniej akcji, która dała mi do myślenia aby zmienić pracę.

Z okazji zbliżających się świąt zorganizowałam zbiórkę na rzecz ozdób świątecznych w naszej firmie. Kolędy i ozdoby w biurze podkreśliłyby jeszcze bardziej ten magiczny i świąteczny klimat. Każdemu przyjemniej się pracuje w ładnie ozdobionym biurze. Jak dobrze wszyscy wiemy - w branży IT dobrze się zarabia i spodziewałam się niemałej sumy. Puszka stała na recepcji przez dwa tygodnie. Nie zgadniecie ile uzbierałam przez ten dość długi okres…
17 ZŁOTYCH!!!! Tak, dobrze przeczytaliście - SIEDEMNAŚCIE POLSKICH ZŁOTYCH. Przecież to jest jakieś obłęd. Ten incydent kompletnie mnie zamurował. Pokazało to tylko w jakim gronie pracuje. Banda bucy i dusigroszy. Wiem już, że muszę z tej firmy uciekać jak najszybciej i jak najdalej.

Może mamy inny vibe ale bez przesady. Jesteśmy przecież jedną drużyną, a raczej byliśmy, bo nie będzie mnie w tym cyrku od przyszłego tygodnia. Chciałam dobrze, jak nie chcą współpracować to nie.

Wczoraj rozesłałam dość odważnego maila do każdego pracownika, w którym napisałam co o tym wszystkim myślę. Może po tej wiadomości, którą dostali, wyrażą skruchę i zostanę doceniona ale niestety po czasie. Choć szczerze w to wątpię.

Poniższe zdjęcie przedstawia mnie i Panią Asię w naszych czapkach podczas Dnia Szalonych Czapek. Jak widać, przednio bawiłyśmy się same.

#korposwiat #pracbaza #pracait #praca #logikaniebieskichpaskow
Pobierz
źródło: comment_1670315028ElTrxTCzanORFxvpNzFho2.jpg
  • 67
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@kamien664: imho informatycy często wyżej srają niz dupe mają a tak na prawdę są wyrobnikami za 3k eur bo Niemców barzziej się opłaca akurat tu outsorcowac, mają się za jakiś bogow nie godnych bratać się z innymi, śmieszą mnie dlatego te memy biuro vs produkcja bo wole na tej patologicznej "produkcji" pracować gdzie ludzie są ludzcy i można pogadać zarówno ze sprzątaczka jak i pośmiać się z kolegą z pracy niz