Wpis z mikrobloga

Jedno dobre, co wniknęło z pandemii to tzw. #homeoffice w #pracbaza jakie to jest dobro, to słowa największych wieszczów nie opiszą.
Siedzę sobie w domu z herbatą w ulubionym kubku, zajadam domowe ciastka, muzyka gra. Pogadam z żoną. Za chwilę przerwa na kochanie. Następny punkt programu domowy obiad, robiony na spokojnie, a nie na szybko odgrzewany w mikrofali w biurowej kuchni, gdzie ciągle ktoś przychodzi i pier...li nic nie obchodzące mnie bzdury. Za oknem szaro i buro więc już odpaliliśmy sobie w pokoju świąteczne światełka, żeby było przyjemniej.
Jest miło, ciepło i domowo.
A wyznawcy chowu klatkowego Polaka biurowego niech siedzą w wieżowcu.
  • 3
  • Odpowiedz
Już dużo przed pandemią zastanawiałem się po kija mam jeździć do tego zasranego open space jak mogę dokładnie to samiuśko robić z domu na luzie i bez tych wszystkich głośnych ludzi dookoła, i zastanawiałem się dlaczego tak tego żydzą. ;)
  • Odpowiedz
@Twingoer: Open spece, to jest okropność. Jak króliki na fermie. Każdy w swoim boksie a i tak wszystko słychać, nie można się skupić, zero prywatności i poczucia, że ma się swój kawałek biura tylko dla siebie.
  • Odpowiedz