Wpis z mikrobloga

Gdyby ktoś się zastanawiał jak by poszły ewentualne protesty które miałyby na celu jakiekolwiek polepszenie sytuacji mężczyzn ...
... Jakiś czas temu (chyba już rok temu) była planowana dyskusja (dyskusja, nie protest) w Klubie Jagiellońskim o dyskryminacji mężczyzn. Dokładnie to o raporcie "przemilczane nierówności". Nie odbyła się.

A co z protestami mężczyzn? Myślę, że niewiele by się to różniło od sytuacji w USA (ogólnie polecam cały film)
https://youtu.be/Q7MkSpJk5tM?t=1262
https://youtu.be/Q7MkSpJk5tM?t=5474

Tzn. tradycyjnie zjawiają się feministki i mówią, że ich problemy są najważniejsze i tylko o nich można dyskutować. Zaraz by się pewnie zaczęło pi***e o aborcji i przeciąganie facetów na temat tego problemu (a właściwie jego braku, bo przed wyrokiem TK problem dotyczył max 1,5 k kobiet).

Bo przecież to nie jest tak, że każda partia w sejmie ma inny pogląd na sprawę aborcji: od całkowitego zakazu po całkowitą dobrowolność terminu terminacji - i można sobie wybrać swoją ulubioną. A co ze służbą wojskową? Od lewicy po prawicę pełna zgodność - mężczyźni powinni być w wojsku i bronić kraju w wypadku wojny. Tutaj nawet nie ma na kogo głosować. Nie ma partii wspierającej mężczyzn w walce o swoje prawa.

Gdyby jednak organizowana była jakaś akcja to chętnie się przyłączę.
Ogólnie jednak Polska wydaje się cuckoldstanem z którego lepiej uciekać do miejsca gdzie wojna jest mało prawdopodobna albo chociaż równouprawnienie jest bardziej sensowne (a nie działające tylko na korzyść jednej płci).

#dyskryminacjamezczyzn #pieklomezczyzn #obowiazkowecwiczeniawojskowe