Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dobra mirki i mirabelki prosta sprawa. Leczę się psychiatrycznie i od 2 miesięcy słyszę głosy, omamy imperatywne rozkazujące np. zamordować psa, to te słynne "głosy mi kazały to zrobić". Zanim ktoś stwierdzi, że powinienem się cieszyć z możliwości pogadania z kimś to dwie sprawy
1. Jebnij się w łeb człowieku
2. Z moimi głosami się nie da rozmawiać, nie słuchają mnie.

Byłem z nimi w szpitalu i tam postawili mi F23 - Ostre wielopostaciowe zaburzenie psychotyczne z objawami schizofrenii. Czym to się różni od schizofrenii, z tego co tłumaczył lekarz to ta choroba przechodzi z czasem i nie trzeba brać leków do końca życia jak w schizofrenii, w internecie piszą podobnie. Dobra, problem w tym, że siedziałem w szpitalu 2 tygodnie, straszna nuda i te sprawy, nic ciekawego tam nie ma do roboty. Wychodzę ze szpitala szczęśliwy, że nie ma głosów, a one po tygodniu wracają.

Do lekarza prywatnie po trzech tygodniach, opisuję sprawe, a tam znowu pan doktur chce mnie do szpitala wpakować. Tłumacze mu, że biorę leki regularnie w domu, niedawno zacząłem nową pracę i nie mogę znowu pójść do przysłowiowych tworek. Tym bardziej, że tym razem mam tam zostać dłużej. Gówno dostanę od pracodawcy, bo firma w której pracuje to nie budżetówka ani korpo, ani nic bardziej szanującego od byle januszexu, więc pierwszy miesiąc zero płatnego zwolnienia. Co z następnymi? Też gówno, bo na umowie 1/3 etatu oficjalnie tysiąc ileś tam, a do ręki 6-7k, więc optymistycznie dostanę na zusie ZL z 1200 złoty. Dostałem leki do brania w domu, ale nie wiem na ile pomogą. Głosy przechodzą i pojawiają się, a jak nie przejdą całkowicie po pixach to mam się gotować na zmianę diagnozy na #schizofrenia a z tym idzie stygmatyzacja. Ogólnie i tak biorę w #!$%@? tabletek jak na 20 lat, bo oprócz tego mam #depresja już jakieś 5 czy 6 piguł. Nie chcę iść do szpitala, a z drugiej strony lekarz powiedział, że z buta mnie przyjmie jak głosy staną się nieznośne i że mam dzownić w razie czego, a oprócz tego to nie wolno chodzić z takimi głosami po mieście. Świadomość bycia zamkniętym przez miesiąc czy dwa i stracenia dużej ilości pieniędzy, a nawet pracy, mnie przygniata. Do tego to szpitalne żarcie i leżenie w sali z #!$%@? wie kim... Meh... Co o tym myślicie? Rad jakichś specjalnych nie oczekuję, ale na razie się przeciwstawiam tym głosom, przecież nie będę wszystko niszczył i mordował co popadnie.

#psychiatria #przegryw #pshychiatra #medycyna #glosy #pracbaza #szpital

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #638a002f4bf3873caced83ff
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: jonik
Wesprzyj projekt
  • 13
@AnonimoweMirkoWyznania: F23 to jak ktoś ma psychoze po raz pierwszy i nie wiesz czy samo przejdzie czy nie, bo są czasem takie cuda, choć dość rzadko. Ale często F23 jest zmieniane na F20 potem. Jak masz głosy po raz któryś, jeszcze imperatywne bez brania żadnych narkotyków to już bardziej niepokojące.
OP: @pan_welniak One nie dadzą spokoju, to tylko taka pułapkka

@cytmirka Nie zawsze. Niektórzy mają dobre głosy, niby te złe są problemem psychiatrycznym, a dobre problemem neurologicznym.

@vader8998 Też tak myślę. Tylko szpital zniechęca. To nie jest przyjemne miejsce wbrew pozorom. Możesz trafić na salę ze spoko ludźmi albo takimi co nie dadzą spać w nocy.

@BombaskaTelewizjaBoza Perhaps. O ile czegoś nie odwale i nie przywiezie mnie tam policja/karetka to inaczej
@AnonimoweMirkoWyznania: ja jestem 5 raz z powodu schizofrenii w szpitalu, bo jak maja zmieniać leki to musisz być pod obserwacją, a ja brałam konskie dawki
poza tym w szpitalu zmianę leków robią dużo szybciej niż Ty na zewnątrz zrobisz, jakie bierzesz teraz?