Wpis z mikrobloga

Kupiłem sobie dzisiaj, po około 2 latach przerwy, KFC. Wziąłem grandera, bo kojarzył mi się, z zamierzchłych czasów, jako całkiem spoko kanapka. Tym co mi zaserwowano, psa bym nie nakarmił. Kotlet w środku to jakiś zbiciuch dwóch starych kotletów? Jeden o kolorze mięsa szarym xD, drugi medium-rare i #!$%@? panierki na 1-2 cm grubości. 5 min od odebrania zamówienia do postoju i oczywiście bułka zimna. Boczek też nie był najwyższej klasy, ale był jednym z niewielu akceptowalnych elementów tego czegoś. 20 zł kosztowało mnie, żeby się dowiedzieć, żeby tam nigdy nie wracać. Jedyny plus - nie dostałem sraczki. Dzięki temu osiągnieciu moja ocena rośnie i wynosi 2/10.
#kfc