Wpis z mikrobloga

Dzisiaj rano kierownik departamentu (najważniejszego w firmie: sprzedaż) coś zaczął truć na daily, że "góra" wymaga szczegółowego raportowania, co dokładnie sprzedawcy robią w ciągu dnia. Po niecałych dwóch minutach pitolenia przerwał mu kumpel pytaniem, czy targety się nie zgadzają? Kierownik na to, że zgadzają, kolejny miesiąc z rzędu mamy dużo ponad normę (oczywiście idą za tym stosowne prowizje), że nie o to chodzi. Na co drugi kumpel, ostrzejszy w słowach, powiedział (dosłownie), że sra na górę i nie będzie żadnym fajfusom nic szczegółowo raportował, dopóki wyniki się zgadzają, a jak jakiś pajac ma problem niech mu powie osobiście, a nie przez kierownika. Szybko go poparłem i również nie przebierając w słowach powiedziałem, że mam miesiąc wypowiedzenia, ponad 2 tygodnie urlopu do wykorzystania, a w każdym innym korpo wezmą nas z pocałowaniem fiuta, bo nie ma ważniejszego działu niż sprzedaż w dosłownie każdej firmie. Kierownik uszy po sobie i obiecał, że załatwi. Kilka minut temu przyszedł do wszystkich mail... Pamiętajcie mirki, nikt wam nie wyskoczy, jak jesteście w najważniejszej i niezastępowalnej grupie zawodowej.

#pracbaza #chwalesie
Pobierz walkowery - Dzisiaj rano kierownik departamentu (najważniejszego w firmie: sprzedaż) ...
źródło: comment_1669195033trCxFFvXaMYr5d3J1QP13j.jpg
  • 2
@walkowery w życiu juz nie pracowałbym w dziale sprzedaży, telemarketingu czy na słuchawkach itp.. Juz robiłem w bezpośredniej obsłudze klienta i to najgorszy syf pracując bezpośrednio z klientem. Wtedy miałem cierpliwośc, dziś chyba bym wybił wszystkich #!$%@?ących.