Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nigdy się nie spodziewałam że będę musiała to przechodzić ale mam problem z #chrzest bombelka.
Jestem niewierząca, z mało religijnej rodziny. Mój mąż jest niewierzący z religijnej rodziny, do kościoła nigdy nie chodził w trakcie naszego związku ale wymusił na mnie ślub kościelny. Teraz wymusza chrzest dziecka mimo że planowaliśmy nie chrzcić. I tu mam poważny problem bo nie mam absolutnie nikogo kogo mogłabym poprosić o bycie chrzestną. Chrzestnym będzie jego kuzyn i nikt inny nie wchodzi w grę, rodzina ze strony męża naciska żeby druga osoba była z mojej strony rodziny (też nie mają kogo zaproponować z kobiet). Przeprowadziliśmy się na drugi koniec Polski w związku z jego pracą, nikogo tu nie znam, z koleżankami kontakt się urwał po przeprowadzce i ciężko ściągać dawną znajomą tak daleko na chrzest (a potem może całkiem urwać się kontakt i dziecko będzie poszkodowane że chrzestna nie będzie na komunii itp. którą też pewnie będzie musiało mieć) Moje rodzeństwo, kuzynki mieszkają daleko, są po apostazji, niewierzący, od razu odmawiali że nie chcą albo mają poważne powody żeby odmówić typu nowonarodzone dziecko. Jedyna osoba którą próbuje na siłę dopasować moja rodzina to żona mojego kuzyna którą widziałam raz w życiu na jego ślubie kilkanaście lat temu, nigdy z nią nie rozmawiałam, ale mieszka w miarę blisko. Czuję jakbym się miała spalić ze wstydu jeśli pojadę do obcej osoby z taką propozycją, a ona będzie czuła społeczną presję że nie wypada jej odmówić... Według przepisów kościelnych wystarczy tylko jeden chrzestny ale mąż i jego rodzina nie mogą tego przeżyć bo "co ludzie powiedzą". Co robić w mojej sytuacji (nie chrzczenie nie wchodzi w grę, wymuszą to siłą)? Poprosić tę żonę kuzyna i nie przejmować się bo pewnie zobaczę ją tylko kilka razy w życiu? Nie znam zupełnie takich religijnych zwyczajów bo w mojej rodzinie czy wśród znajomych mało było wierzących katolików i takich imprez.
#religia #chrzest #dzieci #rodzina

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #637d2f82717b0f021d555ab0
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 14
WybranyOsioł: @dean_corso: Tu OPka. Bo jest to dla mnie absolutnie żenujące że mam wyskoczyć do obcej kobiety z taką propozycją. Przecież to wymusza na niej też jakieś niemałe prezenty, obecność na kolejnych sakramentach itp. Co innego siostra/bliska koleżanka, co innego ta żona kuzyna którą widziałam raz w życiu, nigdy nie inicjowałam kontaktu z jej mężem i rodziną a teraz takie poważne zobowiązanie.
---

Zaakceptował: karmelkowa
@AnonimoweMirkoWyznania

To jest w ogóle niepojęte dla mnie. Czy wy jesteście jakimiś przedszkolakami, że ktoś kogoś jest w stanie do czegoś zmusić w związku, gdzie dwoje ludzi się podobno kocha? Przecież można jak człowiek pogadać, szczególnie że chodzi o podstawę związku czyli o wspólne wartości.

Ja wiem, że dla niewierzących ślub kościelny to jest tylko ładna otoczka, ale to przecież budowanie fundamentu związku na jednym wielkim fałszu, bo w zasadzie od samego
@AnonimoweMirkoWyznania: aż mi coś w mózgu zgrzyta, jak to czytam, to jak jakieś warcaby dla debili. Mąż uległy hipokryta, ale z drugiej strony Ty sama na pozwalasz i nie stawiasz się, przez co sama stajesz się uległą hipokrytką. Wydaje mi się, że są tu dwie opcje, albo bierny opór i zrzucenie wszystkiego na męża, żeby on musiał organizować cały ten teatrzyk, albo po prostu pójście na konfrontację i ciśnięcie na brak