Wpis z mikrobloga

Potrzebuje sie wygadać.

Moje małżeństwo zaczyna chylić sie ku upadkowi. Nie rozumiem żony i juz nie chce jej rozumieć. Co tygodniowe kłotnie i przepychanki słowne sprowokowane jej humorkami i zaczepkami, wygasiły we mnie chęć do kontynuowania tej relacji. Co tydzień z zegarkiem w ręku żonce załacza się tryb #!$%@? się o wszystko, co przeradza sie w kłótnię z groźbą rozwodu z jej strony. Mnie juz nawet to nie rusza. Ostatnio nawet szczerze sie ucieszyłem jak trzasnela drzwiami tuz po tym jak zagrozila rozwodem i odpowiedziałem jej "nareszcie". I tak to ciagnie się od ślubu czyli od 2 lat. Od roku dochodzi jeszcze praktycznie calkowity brak seksu. W ostatnim miesiącu 1 raz. Wcześniej tez nie lepiej bo srednio 2 razy w miesiącu. Ostatnio juz sam odmówiłem jak wyszla z propozycją. Bylem cierpliwy bo połóg, małe dziecko, zmeczenie z jej strony. Wspieralem, pomagalem, pracowalem w domu...

Jedyne co trzyma mnie w tej relacji to dziecko. Dla niego tylko to znoszę. Rozmowy nie pomagają, psycholog nie pomaga, nic się ku*wa nie zmienia.

Czuje sie upokorzony, zmęczony i na skraju wybuchu. Moja samoocena szoruje po dnie. Czuje, że przegrywam życie.
#przegryw #zwiazki #malzenstwo #depresja #logikarozowychpaskow #rozstanie
  • 86
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ona byla. Poszla 3 razy stwierdziła że ta psycholog jest jakas #!$%@? i ona nie bedzie chodzić.

Oczywiscie przy co piatej klotni wali tejsyem, to chodzmy razem na terapię. Ale szczerze to ja juz nie mam sily zeby sie z nia szarpać i latac po terapiach.pojde jak zdecyduje sie ze jestem gotowy na batalie rozwodową zeby miec podkładkę ze probowalem to ratować
  • Odpowiedz
@heniek_8: no dokladnie trafiłeś w punkt z jej rodzicami. I dokladnie trafiłeś w punkt z moja przyszłością. No moze z wyjaykiem alkoholizmu, bo tak nisko to się nie stoczę.
  • Odpowiedz
@Lambert11: no to ja znam to, #!$%@?,
jedziesz do domu i nigdy nie wiesz co jej do łba strzeli, o co tym razem będzie się pruć

można się tak męczyć latami, a na końcu i tak rozwód i alimenty
  • Odpowiedz
@graf_zero: ale ty masz pretensje do mnie ze pracuje i zarabiam jak normalny czlowiek, czy jak? Po robocie wracam, zajmuje sie malym, jak zasnie to prasuje ubrania, ogarniam z nią chate. W weekendy pomagam przy sprzataniu.
  • Odpowiedz
@Lambert11: z tego co piszesz to brzmi jakby była chora/mocno zaburzona. póki nie jesteście w separacji to bym zadzwoniła do tego psychologa o opinie bo moze usłyszała, że jest zaburzona i hurrrr durr zrobiła ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dziecka szkoda, że sie przy tak zaburzonej osobie będzie wychowywać, choć skoro już przed ślubem taka była to fajne życie dziecku zafudnowaliście (_
  • Odpowiedz
@graf_zero: 10 godzin poza domem - 8h praca, i po 60 min na drogę do i z pracy. Normlane, szczególnie w jakiejś dużej aglomeracji z permanentnymi korkami.
  • Odpowiedz
@Lambert11: Tak, mam.

I żona pewnie też.

Widzisz, okres kiedy ma się małe dziecko to czas kiedy potrzebne jest najmocniejsze partnerstwo i prawdziwe zrozumienie potrzeb drugiej
  • Odpowiedz
10 godzin poza domem - 8h praca, i po 60 min na drogę do i z pracy. Normlane, szczególnie w jakiejś dużej aglomeracji z permanentnymi korkami.


@Akman: No jego wybór. W czasie gdy dziecko jest małe można pracować mniej, można brać urlop, można się dzielić inaczej obwiązkami...

Oczywiście to moje osobiste spojrzenie, wynikające z własnych wyborów.
  • Odpowiedz
@lelene: bo byłem zaślepiony i tłumaczyłem ją z jej #!$%@? akcji przed samym sobą. Nie liczylem ze dzidzius nas uratuje. Zakladalem ze zacznie sie zachowywac normalnie jak uspokoi sie sytuacja
  • Odpowiedz
@graf_zero: nie pracuje wieczorami. Do pracy jade na 7. Wracam o 16. Poza domem jestem od 6 rano do 16. Krocej sie nie da. Musze do pracy dojechac 50 minut w jedna stronę. Na urlopie bylem jak urodzilo sie dziecko. Raz w tygodniu staram sie brac prace zdalna zeby byc wiecej w domu. W weekendy nawet do kolegow nie wychodze. Wiekszosci nie widzialem juz rok.
  • Odpowiedz
@Lambert11: Cóż, ja mogę pisać tylko o Tobie, bo żona to osoba trzecia z twojej opowieści, za daleki dystans.

Skoro była taka przed...

Spójrz na mój pierwszy post.
Dogadać się co do dziecka, rozwieść, ilosć frustracji -50%.
  • Odpowiedz
I tak to ciagnie się od ślubu czyli od 2 lat. Od roku dochodzi jeszcze praktycznie calkowity brak seksu

ona zawsze byla taka poj*bana, ale ostro nasiliło jej się tuz przed ślubem


@Lambert11: Jaki był powód zawarcia małżeństwa? Dziecko? Ile ze sobą mieszkaliście przed?
  • Odpowiedz
no i co jeszcze chłop ma się domyślić o co jej chodzi, weź mu nawet tak nie ubliżaj, to ona ma problem z tym, że nie wie czego chce i jego tym obarcza


@lelene: Oczywiście że tak. Taka niedojrzałość jest bardzo częsta i niezwykle problematyczna dla partnera.
  • Odpowiedz