Wpis z mikrobloga

@pawlos10rs: @PrzekliniakCQ: policzyłem szybciutko (SH, a nie ja, przecież...), że 11,4k na dętce się mordowałem, kilkanaście kapci było, jak nic, a na mleku 15,9k i raptem kilka poważniejszych problemów, ale nigdy nie musiałem opony sam ściągać w polu, żeby montować dętkę, bo nie coś nie pykło.
  • Odpowiedz
@AbaddonLincoln: no ja rondlem przejechałem 4k km na mleku i tylko raz, ale to z mojej głupoty, albo bardziej przez entebowy styl jazdy musiałem w terenie dętkę wsadzać. A tak kilka dziur mleko zaklejało praktycznie bez mojej wiedzy, widać było tylko ślady na oponach ew. mleka na ramie ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@veracholera: tak na szybko...
Np. to, że nie przy każdej awaryjnej sytuacji trzeba cokolwiek robić, na ogół dowiadujesz się po fakcie, że w ogóle była dziura w oponie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ewentualnie odczekujesz swoje, aż się zasklepi i szukasz kompresora/pompujesz tyle o ile ręczną/pompujesz na stacji roweru miejskiego i jedziesz dalej.

Można jeździć na niższym ciśnieniu, w zasadzie jak ostatnio złapałem tę dziurkę, to i tak kilka km przejechałem, bo nie schodzi od razu wszystko co jest w oponie, a nawet w pewnym momencie na dłuższy czas można jechać koło 1 bar :D

Przy samej zmianie dętki, a miałem baaaardzo ciasne opony (niezakładalne wręcz w pojedynkę), może dojść do uszkodzenia nowej, przy zakładaniu na obręcz wszystkiego - tu tego zagrożenia nie ma. Dolewka mleka i wymiana końcówki wentyla była tańsza niż 30 zł,
  • Odpowiedz